środa, 30 lipca 2014

NOTD: Golden Rose matte nr. 03

Witajcie ;)

Lakiery Golden Rose uwielbiam - mnóstwo serii, mnóstwo kolorów, ciągle coś nowego, czyli raj dla lakieromaniaczki :D (tak, wiem, że nie widać tego po moim blogu, bo pojawiają się głównie recenzje kosmetyków, aleee....postaram się robić więcej notek lakierowych póki moje paznokcie wyglądają jeszcze znośnie :P)

Wczoraj na moich pazurach wylądował mój pierwszy lakier z matowej serii, czyli czerwień nr 03.
Sama pewnie bym go nie kupiła bo....nie bardzo mi się podoba, jeśli już czerwień to wolę klasyczną, a z matowej serii upatrzyłam sobie błękit i fiolet - może jednak się do niego jeszcze przekonam ;)



Plusy:
+ niska cena (7,90zł)
+ pojemność 11,5ml
+ dostępność: wyspy oraz sklep internetowy GR, małe drogerie
+ matowe wykończenie (ciekawa odmiana)
+ krycie (1-2 warstwy)
+ wygodny pędzelek (wąski, równo ścięty, na długim trzonku)
+ dobra konsystencja, łatwo się rozprowadza
+ szybko wysycha

Minusy:
- lubi podkreślać nierówności płytki
- końcówki szybko się ścierają (przynajmniej u mnie - wczoraj malowałam, dziś są już starte)



Podsumowując - chociaż kolor nie do końca do mnie przemawia, to pod względem technicznym lakier jest całkiem dobry, więc skuszę się na inne odcienie ;)



P.S. Przepraszam za tragiczną jakość zdjęć - robiłam je na szybko wieczorem ;]
Pozdrawiam, Muminek :)

poniedziałek, 28 lipca 2014

Perfecta - żel pod prysznic peelingujący

Witajcie ;)

Miało być dzisiaj o czymś innym, aczkolwiek okazało się, że przez moje gapiostwo nie zrobiłam wcześniej zdjęć.....no nic, nadrobię to jeszcze w tym tygodniu o ile internet będzie działał należycie, a nie tak jak przez ostatnie dni :/
Wracając do tematu - żel pod prysznic z drobinami orzechów i migdałów kupiłam jakiś czas temu w Biedronce, całkiem przypadkowo - jak się spisał? O tym poniżej :)


Co mówi producent?
Żel pod prysznic peelingujący o pomarańczowo-waniliowym zapachu, który zniewala. Polecany do codziennej pielęgnacji i mycia ciała dla osób, które pragną mieć gładkie i jędrne ciało oraz lubią zmysłowe zapachy.
Jak działa?
Drobiny orzechów i migdałów + L-carnitine-SLIM Complex
- idealnie usuwa obumarłe komórki naskórka
- wygładza, ujędrnia i uelastycznia skórę
- poprawia ukrwienie skóry
- wspomaga walkę ze "skórką pomarańczową"
- zwiększa skuteczność preparatów antycellulitowych oraz modelująco-wyszczuplających
Poprawia nastrój i dodaje pozytywnej energii
Jak stosować?
Żel peelingujący rozprowadzić na zwilżonej skórze ciała, a następnie okrężnymi ruchami wykonać delikatny masaż. Dokładnie spłukać wodą.
Efekty:
Idealnie gładka i czysta skóra. Regularne stosowanie preparatu poprawia sprężystość skóry i wspomaga spalanie tkanki tłuszczowej.

Skład:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Polyurethane, Cocamidopropyl Betaine, Prunus Armeniaca Seed Powder, Juglans Regia Shell Powder, Prunus Amygdalus Dulcis Shell Powder, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Acrylates/C10-C30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Propylene Glycol, PEG-8, Centella Asiatica Leaf Extract, Caffeine, Disodium Rutinyl Disulfate, Algae Extract, Carnitine, Salicilic Acid, Panthenol, Sorbitol, Triethanolamine, PEG/PPG-18/18, Dimethicone, Allantoin, Sodium Hydroxide, Disodium EDTA, DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Eugenol, Cinnamal, D-Limonene, Parfum, Cl 15985


Co ja myślę o tym produkcie?
Kolor: Pomarańczowy z brązowymi i pomarańczowymi drobinami +
Konsystencja: Rzadka, przelewa się przez palce, przez co jest mniej wydajny, zawiera dużo małych pomarańczowych, brązowych i białych drobinek, czyli drobin orzecha oraz pudru z pestek -
Zapach: Pomarańcza z nutą cynamonowo-orzechową, świeży, podobny do niektórych preparatów antycellulitowych 
Wydajność: Średnia, szybko się zużywa +/-
Opakowanie: Miękka tuba o pojemności 200ml, produkt dobrze się z niej wydobywa, chociaż otwarcie na którym stoi szybko się brudzi +/-
Działanie: Żel pod prysznic zawiera mnóstwo małych drobinek, które dają efekt bardziej masujący niż peelingujący, można więc go stosować codziennie. Skóra po jego użyciu jest odświeżona, czysta i delikatnie wygładzona. Zapach idealny na gorące dni - rześki, orzeźwiający. Chociaż nie używam go "regularnie" to wątpię w działanie antycellulitowe czy jakieś większe ujędrnienie, ponieważ drobiny zawarte w żelu są na prawdę niewielkie, więc nie ma co liczyć na dobre starcie naskórka. +/-



Czy do niego wrócę?
Całkiem przyjemnie się go używa, ale niczym mnie nie zachwycił - więc nie planuję powrotu.

Jaka jest moja ocena końcowa?
Żel z masującymi drobinkami, które lekko wygładzają skórę, dobry na co dzień.
Ocena: 3+/5

piątek, 18 lipca 2014

W poszukiwaniu kokosa idealnego......Original Source - cz.1

Witam :)

Za oknem piękna, słoneczna pogoda - aż szkoda nie skorzystać ;)
A dziś będzie o kokosie, czyli zapachu który bardzo lubię i poszukuję autentycznego jego zapachu w żelach pod prysznic, który utrzymywałby się na skórze - niestety nie jest to taka łatwa sprawa, jak by się wydawało, gdyż kokos kokosowi nierówny :) Dlatego postanowiłam zapoczątkować serię postów tego typu - być może któraś z Was także lubi ten zapach i poszukuje czegoś, co będzie kokosem idealnym......
Pierwszym żelem, jaki wypróbowałam (kiedy jeszcze nie miałam bloga) był żel kokosowy z Isany - zapach owszem przypominał kokos, natomiast był chwilowy i nie utrzymywał się na skórze, co sprawiło że się z nim nie polubiłam. Dzisiaj natomiast opiszę Wam żel, który wybrałam do testów jako drugi - zapraszam do czytania :)


Co mówi producent?
Upłynęło 328 gorących dni zanim skąpane w słońcu kokosy zostały zerwane i wpakowane do naszej ekologicznej butelki. Dzięki żelowi pod prysznic Original Source Coconut nawilżysz swoją skórę a zmysły przeniosą cię do tropikalnego raju.
Sposób używania: Wylej na dłoń i poczuj intensywną naturalność.

Skład:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Sodium Chloride, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Cocos Nucifera (Coconut) Fruit Extract, Polyquaternium-7, Lactic Acid, Parfum, Sodium Benzoate, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Styrene/Acrylates Copolymer, Benzotriazolyl Dodecyl p-Cresol, Benzyl Salicylate, Coumarin, Hexyl Cinnamal, Caramel


Co ja myślę o tym produkcie?
Kolor: Mleczno-biały +
Konsystencja: Kremowo-żelowa, leista +/-
Zapach: Delikatnie kokosowy, z nutą jaśminu?, karmelowo-maślany (dziwne spostrzeżenia ale tylko taki opis przychodzi mi do głowy :)) +/-
Wydajność: Średnia, dosyć szybko się zużywa +/-
Opakowanie: Wygodna butelka z twardego, mocnego plastiku +
Działanie: Żel dobrze myje i odświeża, wytwarza kremową pianę, otula ciało zapachem, który utrzymuje się jakiś czas po użyciu na skórze - spełnia podstawowe zadania żelu, jednocześnie nie wysuszając ani nie podrażniając. Nadaje uczucie aksamitnej, delikatnej skóry. +




Czy zasłużył na miano kokosa idealnego?
NIE - nie jest to typowo kokosowy zapach.


Czy do niego wrócę?
Nie wiem.....jeśli tak, to w okresie zimowym.



Pozdrawiam, Muminek :)

sobota, 12 lipca 2014

Projekt denko no.3 czerwiec

Witajcie :)

W czerwcu denko było bardzo skromniutkie - udało mi się zużyć zaledwie kilka produktów, których używałam na co dzień - nie miałam czasu na wykańczanie innych opakowań ale postanowiłam, że pokażę je teraz, ponieważ kolejne denko będzie lipcowo-sierpniowe, głównie ze zużyciami z wyjazdów.



1. Isana mydło w płynie bez i orchidea - używałam go sama, mydło w płynie jak każde inne, poza zapachem, który był według mnie brzydki i sztuczny, tego wariantu NIE KUPIĘ PONOWNIE, recenzji brak
2. Avon, Advance Techniques, kuracja ochronno-wzmacniająca do włosów - sprawiała, że włosy lepiej się rozczesywały, były gładkie i sypkie, a do tego wystarczyła na kilka miesięcy,  KUPIĘ PONOWNIE, recenzja: klik
3. Antyperspirant Isana Med ultra sensitive - zapach miał ładny, ale w kwestii ochrony nie zdziałał nic, NIE KUPIĘ PONOWNIE, recenzja: klik
4. Krem do rąk Isana Orangenbl:ute - cieszę się, że już się skończył, był mdły i słabo nawilżał....tej wersji NIE KUPIĘ PONOWNIE, recenzja: klik
5. Marion szamponetki nr.53 kawowy brąz (na zdjęciu brak) - co prawda kolor utrzymał się ok. 8 myć po użyciu w sposób opisany przez producenta (ok. 40 minut trzymania na włosach) ale nie podobał mi się - był jednym z ciemniejszych brązów, a schodził w rudym odcieniu....NIE KUPIĘ PONOWNIE, recenzji brak



Tak wygląda całość moich czerwcowych zużyć - mam nadzieję, że w lipcu i sierpniu pójdzie mi lepiej ;)



Pozdrawiam, Muminek :)

czwartek, 10 lipca 2014

Wróciłam! :) - nowości czerwcowo/lipcowe

Witajcie :)

Wyjazd przedłużył mi się o całe 2 dni, wróciłam więc we wtorek późnym wieczorem - ale aż szkoda nie korzystać z tak pięknej, słonecznej pogody (przelotny deszcz też się pojawił, ale w niczym nam to nie przeszkadzało ;)), zwłaszcza nad wodą w otoczeniu cudownej przyrody oraz ciszy i spokoju :) Wypoczęłam i to bardzo....chociaż nabawiłam się poparzenia słonecznego (wiem, przez własną głupotę - 4 godziny na słońcu, filtr 20 zaaplikowany dwa razy i przyspieszacz opalania to nie była dobra kombinacja). Po powrocie miałam trochę spraw do załatwienia, ale teraz wracam już do Was z jednym z obiecanych postów - czyli zakupy czerwcowe oraz lipcowe (stwierdziłam, że dołączę także te, które poczyniłam podczas wyjazdu), prezenty urodzinowe oraz wygrana.


Zakupy z marketów:

Kolastyna emulsja do opalania SPF 20 oraz Nawilżający balsam po opalaniu kupiłam w zestawie w Auchan - za około 17zł mamy dwa kosmetyki - jak na produkty "słoneczne" to całkiem dobra cena, a Kolastynę akurat lubię ;)
Joanna Rzepa szampon wzmacniający i Apart żel pod prysznic mleczko kokosowe kupiłam w Tesco - potrzebowałam jakiegoś dodatkowego szamponu oczyszczającego, a żel wpadł do koszyka "bo to kokos i jeszcze przyda się na wyjazd :)"
Antyperspiranty Fa Floral Protect oraz Garnier Mineral Protection to produkty pierwszej potrzeby latem, które kupiłam w Carrefourze.


Dzisiaj podczas zakupów w Tesco wpadł także szampon Garnier Ultra Doux Sekrety Prowansji - morela i olejek migdałowy, który od jakiegoś czasu chciałam kupić (kiedyś używałam i dobrze mi służył).
Płatki Carea są w Biedronce akurat w promocji, a że wcześniej nie wiedziałam, że będę dziś na większych zakupach to w Rossmannie zaopatrzyłam się w Lilibe (zobaczymy jak się spiszą).


Biedronka:

Czyli zakupy z gazetki "Lato w kosmetyczce" - zrobiłam je podczas wyjazdu, jak się okazało słusznie, bo w mojej B jak zwykle cieniutko - szamponów Batiste ani widu ani słychu ;)
Od dawna chciałam słynne Batiste wypróbować, zdecydowałam się na wersję wild i tropical (szkoda, że nie było wersji cherry ale ciągnęło mnie jeszcze do blush - powstrzymałam się na szczęście ;))
Stwierdziłam, że skoro ostatnio większość kosmetyków które kupuję to te do włosów i to z napisem "wzmacniający" to zobaczymy, czy zdziała coś Vitalsss skrzyp - do tego szczotka w stylu TT do przetestowania.
W wyprzedaży spotkałam także masła i peelingi do ciała Bielendy na które wcześniej nie udało mi się załapać - wzięłam więc peeling papaja i masło arbuz (chociaż miało być na odwrót).


Rossmann:

Potrzebowałam kilku rzeczy - gumek do włosów, których oczywiście zapomniałam z domu, plastrów na pęcherze (duuuużo chodzenia w mało wygodnych japonkach), wzięłam więc Fuss Wohl, a także mydła w płynie (Isana kuchenne z grapefuitem).
W końcu udało mi się także kupić okulary przeciwsłoneczne, do których zakupu przymierzałam się już baaardzo długo, ale żadne mi nie pasowały :)
Pomadka Isana Sun SPF 20 i żel pod prysznic Tołpa Botanic czarna róża wpadły do wypróbowania.


Drogerie Natura:

Skończył mi się lakier do włosów, więc wybrałam już kiedyś sprawdzony żel mocny od Hegron.
Moje włosy potrzebowały także odświeżenia koloru - zdecydowałam, że nie będę katować ich farbą i zakupiłam dwie szamponetki Marion nr. 53 kawowy brąz.
Zabieg laminowania również Marion  i wzmacniające serum olejki orientalne - kokos i tamanu to wynik mojej chęci zadbania o włosy (wreszcie się do tego zabrałam! :D)


Super - Pharm:

Przy okazji zakupów siostry skusiłam się na peeling limonkowo-cytrusowy Ziaja, maskę L'Biotica Biovax intensywnie regenerującą oraz żel do mycia twarzy Iwostin Purritin, który był w promocji za zakupy powyżej 35zł. Do tego dostałam także próbkę Effaclar'u Duo (od jakiegoś czasu chodził mi po głowie, więc się przyda).


Golden Rose:

Wpadłam na ich wyspę na chwilę - chciałam dokupić jakieś lakiery kolorystycznie pasujące do bransoletki, które to powędrują jako prezent dla mojej koleżanki ;)
Pierwszy z lakierów zostanie akurat u mnie, z tej serii nie miałam wcześniej żadnego ( GR Color Expert 54), niebieski to nr. 65, a malinowy - 20.


Wygrana u Paczajki:

Co kilka dni brałam udział w całomajówkowej rozdawajce - udało mi się trafić dwa produkty: antybakteryjny żel do rąk Anida oraz bio-żel szałwiowy Ziai, to moja pierwsza wygrana w blogosferze więc bardzo cieszy, dziękuję jeszcze raz :)


Prezenty urodzinowe:

Przechodząc ostatnio obok sklepu Yves Rocher zobaczyłam te żelki i stwierdziłam, że wersja jeżynowa i waniliowa to coś dla mnie :D - co prawda dostałam brzoskwiniową i truskawkową ale i tak jestem zadowolona - zwłaszcza, że są to zapachy z wersji limitowanej.
Zapach Adidas fun sensation - coś letniego-słodkiego, ale nie do przesady :)
Oraz lakiery Golden Rose (seria matte nr.03 i dwa bez numerków)


Upragniona lokówka stożkowa Remington Pearl Wand - dopiero uczę się jej używać, ale wiem na pewno, że zaoszczędzę sporo czasu (przy tej lokówce zrobienie loków na całych włosach zajmuje mi ok. 5-10 minut, gdzie używając lokówki zwykłej zajmowało mi przynajmniej dwa - trzy razy tyle czasu).


Śliczna bransoletka oraz urokliwa sówka pochodzą ze Stradivariusa.....


Tak jak ta kosmetyczka - bardzo pojemna, idealnie sprawdziła się na wyjeździe - fajnie, że ktoś o tym pomyślał, bo od jakiegoś czasu nowa kosmetyczka chodziła mi po głowie :)

Wszystkie prezenty bardzo trafione, pozostałe również :)


A na koniec próbeczki:


I tym sposobem dobrnęliśmy do końca posta nowościowego :)


Jak u Was z nowościami? Plan oszczędzania czy jednak zakupy? ;)




Pozdrawiam, Muminek :)