czwartek, 30 października 2014

Co jeszcze wrzuciłam do zakupowego koszyka w październiku?

Witajcie ;)

Dzisiaj pojawiam się tutaj z dosyć szybkim postem, przedstawiającym kolejne nowości. Jutro wyjeżdżam na weekend do rodziny, powrót planowany na poniedziałek ;) Po powrocie na pewno pojawi się post na temat mojej wyjazdowej kosmetyczki (niestety dziś nie byłam w stanie go opracować - niedostatek światła i mój kiepski aparat w telefonie mi na to nie pozwoliły...) oraz denko miesiąca.



Biedronka:

W nowej gazetce kosmetycznej zwróciłam uwagę na Migdałowe Mleczko do mycia ciała od Lirene (o którym już kiedyś czytałam bardzo dobre opinie) o cudownym zapachu, więc bez wahania je zakupiłam.
Kończy mi się także żel do mycia twarzy z Iwostinu, więc  wzięłam ten z Lirene w wersji nawilżająco-odświeżającej.


Drogerie Natura:

Rzadko udaje mi się trafić na ten konkretny zmywacz z Essence, tym razem stał jako ostatni na półce - chyba na mnie czekał ;) A cień do powiek Sensique Velvet Touch to zakup dla siostry (którego też będę używać).

Jysk:

Kominek do wosków to zdecydowanie zakup miesiąca! idealnie wpasowuje się w moje potrzeby, zarówno wyglądem jak i funkcjonalnością; wreszcie mogę wypróbować słynne YC i na pewno pojawią się jakieś posty dotyczące tychże wosków :) Swoją drogą ta różowa tarta na zdjęciu (jako gratis do kominka) nie znajdzie u mnie zastosowania, bo pachnie "babcinymi różami" - nie lubię zapachu róż, a zwłaszcza tego typu....śmierdziuszek ;)



Jeśli również gdzieś wyjeżdżacie to życzę Wam szerokiej drogi oraz spokojnego weekendu.
Do usłyszenia w przyszłym tygodniu :)




Pozdrawiam, Muminek :)

niedziela, 26 października 2014

Płyn micelarny | Dermedic | Hydrain3 Hialuro |

Witam ;)

Wczoraj miałam tak zapracowany dzień, że od rana do wieczora byłam w ciągłym ruchu - sprzątanie całego domu, mycie okien, pranie firanek; można by rzec, że jesienne porządki :) Niedługo szykuje mi się również malowanie pokoju, przestawianie mebli i możliwe, że wymiana niektórych - dam znać co i jak ;) A dziś zapraszam Was na recenzję płynu micelarnego, który niedługo już sięgnie dna.


Co mówi producent?
Zmywa makijaż i wszelkie zanieczyszczenia, pozostawiając uczucie świeżości i czystości - micele estrów kwasów tłuszczowych "przyciągają" zanieczyszczenia bez potrzeby nadmiernego tarcia skóry wacikiem.
Nie podrażnia oczu - hypoalergiczny - czystość jaką daje woda termalna nie powoduje podrażnień nawet u osób bardzo wrażliwych.
Nie wysusza skóry jak inne środki myjące - Hyaluronic acid - kwas hialuronowy, kompleks hydroveg VV - zmiękczają i utrzymują nawilżenie warstwy rogowej skóry.
- nie zatyka porów
- jest neutralny dla oczu
- nie pozostawia filmu na skórze
Zalecany do: 
Oczyszczania wrażliwych oczu i skóry. Również dla osób nietolerujących tradycyjnych preparatów do demakijażu.
Sposób użycia:
Zwilżyć płatek kosmetyczny płynem micelarnym i delikatnie, powolnymi ruchami zmywać twarz, szyję i dekolt. Do oczu przyłożyć wilgotny płatek, chwilę przytrzymać i delikatnie zmywać makijaż pionowymi ruchami w dół

Skład:
Aqua, Glycerin, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Sodium Hyaluronate, Urea, Diglycerin, Sodium PCA, Hydrolyzed Wheat Protein, Sorbitol, Lysine, Allantoin, Lactic Acid, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Parfum, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone


Co ja myślę o tym produkcie?
Kolor: bezbarwny, czyli klasyczny dla miceli +
Konsystencja: wodnista +
Zapach: delikatny, jakby kwiatowy +/-
Wydajność: średnia, potrzeba sporo produktu (dobrze zwilżony wacik) aby dobrze pozbyć się makijażu -
Opakowanie: poręczna buteleczka o aptecznej grafice, mieszcząca 200ml płynu z wygodnym dozownikiem +
Działanie: Płynu micelarnego używam do zmycia całego makijażu - zarówno twarzy jak i oczu. Przy zmywaniu makijażu z twarzy wacik mocno zwilżam, zwykle używam 1-2 sztuk, następnie twarz i tak myję żelem. Nie klei się, jest delikatny, nie szczypie w oczy i nie podrażnia; jedynie zapach może niektórym przeszkadzać (mi natomiast on nie doskwiera w codziennym użyciu). O ile w przypadku twarzy jestem zadowolona, tak jeśli chodzi o oczy niestety nie odpowiada mi do końca. Zdarza mu się pozostawić efekt "pandy", nie do końca rozpuścić tusz.....wacik trzeba dłużej przytrzymać na rzęsach, a nawet kilka razy przetrzeć, żeby mieć pewność, że wszystko zeszło (włącznie z eyelinerem).

Czy do niego wrócę?
Nie

Jaka jest moja ocena końcowa?
Dobry do twarzy, do oczu jest zbyt słaby.
Ocena: 3+/5



Dermedic nie pobił mojego ulubieńca - różowego Garniera, więc póki co zostaję przy nim ;)





Pozdrawiam, Muminek :)

środa, 22 października 2014

Dni lifestyle w Super-Pharm i Rossmann - czyli zakupy października

Witam ;)

Głównym powodem mojej wtorkowej wizyty w galerii był zakup kurtki zimowej - zakończony dosyć szybko sukcesem; jeszcze tylko (albo i aż ;)) znaleźć odpowiednie buty i będę gotowa na zimę (chociaż mam nadzieję, że jeszcze się wstrzyma). Przez ponad pół miesiąca nie poczyniłam też żadnych zakupów kosmetycznych, a że parę rzeczy się skończyło, potrzebne były mi nowe soczewki i z odsieczą ruszyły promocje, tak też uzupełniłam braki i chyba przy tym pozostanę, chociaż nie wykluczam jeszcze zakupu kominka (zbieram się z tym już od września i nadal go nie mam, w sumie wolałabym kupić stacjonarnie ale brakuje mi czasu na "połażenie" po sklepach) oraz wizyty w Yves Rocher.


Super-Pharm:

Płyny do soczewek Bausch&Lomb ReNu - głównie po nie wybrałam się do SP, chciałam zmienić płyn wraz z soczewkami (poprzednie raczej kiepsko wspominam) a ten akurat wychodził opłacalnie (3 za ok.21zł więc w sumie 360ml czyli jeszcze taniej niż jedna duża butelka), zobaczymy jak się sprawdzi


Joanna Naturia olejek do kąpieli i pod prysznic waniliowy - zaczynam przestawiać się na ciepłe, słodkie zapachy w kąpieli, które zdecydowanie pomagają zwalczyć jesienną chandrę ;)
Joanna Naturia peeling myjący kawowy - zwalczanie chandry cz.2; tym razem z kawą (lubię zarówno jej zapach jak i smak)
Garnier Neo antyperspirant w suchym kremie, Fresh Cotton - to dla mnie nowość, odkąd pojawił się w drogeriach wiedziałam, że niebawem go wypróbuję, gdyż od jakiegoś czasu jestem wierna antyperspirantom tej firmy
Colgate MaxWhite Soft szczoteczka do zębów
Gilette Simply Venus 2 maszynki do golenia


Rossmann:

Babydream extra sensitive chusteczki nawilżane dla niemowląt - będą mi służyły do wycierania rąk podczas robienia makijażu
Facelle intim chusteczki do higieny intymnej - pojawiały się już w poprzednich zakupach, bardzo je lubię i akurat były w promocji
Rival de Loop preparat do demakijażu - zakup z myślą o wyjeździe, żebym nie musiała targać micela, później będę mogła go przelać do tej buteleczki; wypróbowałam go od razu po zakupie (żeby nie mieć zaskoczenia np. w postaci pandy pod oczami ;)) i szczerze mówiąc zapowiada się interesująco....
Alterra mydło o zapachu drzewa sandałowego - od jakiegoś czasu w ogóle nie używam mydeł zawierających sodium tallowate, stąd chęć wypróbowania tego mydełka


Szkla.com:

FitView Monthly soczewki - czytałam o nich już na kilku blogach pozytywne opinie, postanowiłam więc wypróbować na własnych oczach; to było także pierwsze moje zamówienie z tej strony i jestem pozytywnie zaskoczona - bardzo dobry kontakt ze sklepem, wysyłają wiadomości o statusie przesyłki, kiedy będzie w doręczeniu, dodatkowo często bywają promocje lub darmowa dostawa, dołączają też gratisy, więc na pewno na + i jeśli tylko soczewki będą mi odpowiadać to ponownie złożę u nich zamówienie



I to by było na razie na tyle - nudne, zwykłe zakupy ;)
Teraz czekam aż Rossmann ogłosi promocję -49% (mam nadzieję, że takowa pojawi się w listopadzie....) bo przydałoby się kupić nowy podkład, puder i parę lakierów :)





Pozdrawiam, Muminek :)

niedziela, 19 października 2014

L'biotica | Biovax | Intensywnie regenerująca maseczka | do włosów słabych ze skłonnością do wypadania

Witam ;)

Bez zbędnych wstępów zapraszam Was w to słoneczne, jesienne, niedzielne popołudnie na recenzję maski do włosów Biovax :)

 


Co mówi producent?


Sposób użycia:
Na umyte, osuszone ręcznikiem włosy rozprowadź odpowiednią ilość maseczki. Starannie wmasuj we włosy i skórę głowy. Aby uzyskać efekt intensywnej regeneracji i silnego odżywienia nałóż Termocap i pozostaw maseczkę na 15 minut lub dłużej. Zalecamy owinąć włosy ręcznikiem w celu utrzymania stałej temperatury podczas zabiegu. Następnie dokładnie spłucz włosy strumieniem chłodnej wody. Kurację należy powtarzać co 3-5 dni.

Skład:
Aqua, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Cetrimonium Chloride, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Mel Extract, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Lawsonia Inermis Leaf Extract, Glycerin, Acetylated Lanolin, Parfum, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Benzyl Alcohol, Methylisothiazolinone, Methylchloroisothiazolinone, Citric Acid, Triethanolamine, Linalool, Cl 42090


Co ja myślę o tym produkcie?
Kolor: morski/miętowy +
Konsystencja: kremowa, tłustawa +
Zapach: niestety nie jest przyjemny, kojarzy mi się z farbą do włosów, amoniakiem :/ -
Wydajność: na pokrycie długich włosów potrzebujemy 2-3 razy nabrać ją na dwa palce, przy stosowaniu raz, dwa razy w tygodniu jest więc przyzwoita +
Opakowanie: plastikowy słoiczek o pojemności 250 ml i aptecznym wyglądzie z dość ciężko otwierającym się wieczkiem, jest jednak wygodne i myślę, że nie będzie problemu z wydobyciem produktu do końca +/-
Działanie: Maski używam w sposób opisany przez producenta, czasami pozostawiam ją nawet do godziny. Stosuję ją raczej przed myciem włosów, gdyż potrafi je obciążyć. Włosy po jej użyciu wyglądają lepiej, są wygładzone, nawilżone, miłe i miękkie w dotyku. Są również proste i lśniące, łatwo się rozczesują, chociaż lubią się elektryzować. Zapach na szczęście szybko się ulatnia po spłukaniu i wysuszeniu włosów. Wpływu na zmniejszenie wypadania włosów nie zauważyłam, natomiast na pewno poprawia ich ogólną kondycję i wygląd, dzięki czemu prezentują się zdrowiej.



Czy do niego wrócę?
Możliwe

Jaka jest moja ocena końcowa?
Polubiłam ją za dobre działanie, chociaż na minus na pewno jest tutaj zapach i możliwość obciążenia włosów (trzeba odpowiednio ją nakładać/stosować).
Ocena: 4/5



Pozdrawiam, Muminek :)

piątek, 17 października 2014

Chcesz z liścia? | Ziaja | Liście Manuka | pasta przeciw zaskórnikom i tonik zwężający pory

Witajcie :)

Przepraszam, że od sobotniego wpisu nic więcej się nie pojawiło, ale kompletnie nie miałam czasu na napisanie nowej notki, ze względu na dość zabiegany tydzień. Dzisiaj postaram się nadrobić zaległości, z racji tego, że troszkę się pochorowałam i siedzę w domu. Zapraszam na dawno już planowaną recenzję słynnej już serii "Liście Manuka", która wyskakuje z każdego kąta internetu :D ale i ja wtrącę swoje trzy grosze ;)




Pasta do głębokiego oczyszczania twarzy przeciw zaskórnikom:


Co mówi producent?
Głęboko oczyszczający, spłukiwalny produkt w formie pasty. Skutecznie redukuje niedoskonałości skóry.
Przywraca skórze naturalną równowagę i świeżość.
substancje czynne głęboko oczyszczające:
- ekstrakt z liści Manuka o działaniu antybakteryjnym
- ściągająco-normalizująca zielona glinka
- aktywna baza myjąca
czysta i świeża skóra:
- odblokowuje pory skóry z nadmiaru sebum
- ma delikatne właściwości ściągające i złuszczające
- zapobiega powstawaniu zaskórników
- przeciwdziała tworzeniu niedoskonałości skóry
- przygotowuje skórę do zabiegów pielęgnacyjnych

Sposób użycia:
Rozprowadzić pastę na dłoniach i umyć twarz przy użyciu wody. Omijać okolice oczu

Skład:
Aqua (Water), Hydrated Silica, Glycerin, Polyethylene, Sodium Laureth Sulfate, Titanium Dioxide, Cellulose Gum, Panthenol, Lllite, Propylene Glycol, Leptospermum Scoparium Leaf Extract, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool



Produkt mieści się w 75 ml, dosyć twardej tubce z zatrzaskiem, który dosyć ciężko się domyka. Biały kolor opakowania, apteczna grafika - wygląda to schludnie i estetycznie. Ilość produktu można zauważyć patrząc pod światło. Kosmetyk faktycznie przypomina pastę, zarówno gęstą konsystencją jak i białym kolorem. Zawiera dużo przezroczystych oraz niebieskich drobinek (niestety tych drugich nie udało mi się uchwycić na zdjęciu). Zapach pasty jest również bardzo przyjemny, delikatny i świeży (zielona herbata, kojarzy mi się też jakby z proszkiem do prania - podobnie jak niebieskie drobinki ;)). Używam pasty codziennie podczas wieczornego oczyszczania twarzy, przy mocniejszym nacisku dłoni co 3 dni i dłuższym masowaniu otrzymuję działanie peelingujące, natomiast na co dzień rozprowadzam ją po twarzy, delikatnie masuję i spłukuję, czyli używam tak, jak żelu do mycia twarzy. Pasta sprawdza się u mnie rewelacyjnie (znowu się powtórzę, że mam skórę mieszaną, przetłuszczająca się strefa T), bardzo dobrze oczyszcza skórę, zmniejsza widoczność zaskórników (z którymi mam problem zwłaszcza na nosie). Skóra jest delikatna, gładka, zmatowiona i świeża. Myślę, że po zużyciu tego opakowania kupię kolejne, ponieważ ta cena (poniżej 10zł) połączona ze świetnym działaniem sprawiła, że bardzo polubiłam ten kosmetyk. Ocena: 5/5


Tonik zwężający pory na dzień/na noc:


Co mówi producent? 
Tonizująco - uzupełniający preparat do demakijażu i oczyszczania skóry. Przywraca skórze naturalną równowagę i świeżość.
substancje czynne głęboko oczyszczające:
- ekstrakt z liści Manuka o działaniu antybakteryjnym
- ściągająco łagodzący glukonian cynku
- złuszczający kwas migdałowy
- nawilżający kwas laktobianowy
- łagodząca prowitamina B5
czysta i świeża skóra:
- łagodnie oczyszcza i usuwa pozostałości makijażu
- działa ściągająco na rozszerzone pory skóry
- zawiera organiczne kwasy o działaniu mikrozłuszczającym
- wspomaga łagodzenie zmian trądzikowych
- przygotowuje skórę do zabiegów pielęgnacyjnych

Sposób użycia:
Nanieść tonik wacikiem na oczyszczoną skórę twarzy. Stosować rano i wieczorem.

Skład:
Aqua (Water), Glycerin, Panthenol, Propylene Glycol, Zinc Gluconate, Lactobionic Acid, Mandelic Acid, Leptospermum Scoparium Leaf Extract, Polysorbate 20, Diazolidinyl Urea, Sodium Benzoate, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool


Tonik mieści się w wygodnej 200ml butelce z atomizerem o równie prostej i estetycznej grafice. Bez problemu można kontrolować zużycie. Używam go również wieczorem po oczyszczeniu twarzy pastą, na trzy sposoby: pryskam nim wacik i przecieram twarz, pryskam na twarz i przecieram wacikiem lub pryskam na twarz, pozostawiam go na chwilę i usuwam nadmiar chusteczką. Tonik również ma świeży, herbaciany zapach i wspomaga działanie pasty, zauważyłam delikatne zwężanie porów oraz pomoc w walce z drobnymi wypryskami (łagodzi podrażnienia, goi ranki, wysusza). Nie jest "niezbędny" ale warto go wypróbować. Ocena: 4/5




Podsumowując: Ziaja na prawdę postarała się, wypuszczając na rynek tak dobre produkty do oczyszczania twarzy w bardzo przystępnej cenie. Ciekawa jestem, czy nowa seria "Liście Zielonej Oliwki" również będzie zbierała laury? ;)





A Wam jaki produkt z serii Manuka najbardziej przypadł do gustu?




Pozdrawiam, Muminek :)

sobota, 11 października 2014

Mój codzienny makijaż - ulubiona kolorówka

Witajcie ;)

Na moim blogu jeszcze nie pojawiły się żadne recenzje/opisy kosmetyków do makijażu, których używam. Od pewnego czasu chodziło mi po głowie, żeby przedstawić Wam te, które na prawdę lubię i z chęcią do nich wrócę, ponieważ są na prawdę dobre. Zapraszam :)



Maybelline Dream Pure BB Cream:

Na co dzień nie lubię używać ciężkich, mocno kryjących podkładów, zwłaszcza przy mojej mieszanej cerze, dlatego też szukałam kremu BB o odpowiedniej konsystencji i dość dobrym kryciu (naczynka, drobne krostki). BB od Maybelline sprawdził się tutaj bardzo dobrze - jego konsystencja jest średnio gęsta, nie wylewa się z opakowania brudząc wszystko po kolei, łatwo i szybko można go rozprowadzić, dobrze stapia się ze skórą i delikatnie matuje, a do tego kryje to co powinien - jestem więc zadowolona i zapewne nie będzie to moja ostatnia tubka.

Puder Maybelline Affinitone:

Bardzo ładny, naturalny kolor (opal rose) idealnie pasuje do wspomnianego wcześniej BB, stanowiąc wykończenie makijażu. Nakładany za pomocą pędzla nie tworzy efektu maski, twarz wygląda naturalnie. Skóra wygląda na rozświetloną, jest też zmatowiona na 2-3 godziny (chociaż ten mat mógłby utrzymywać się dłużej). U mnie nie nadaje się do stosowania solo - zbija się jakby w grudki w strefie T (z BB takiej reakcji nigdy nie zauważyłam). Może nie jest w 100% idealny ale jest dobry.

Wibo Lip Sensation:

Według producenta jest to błyszczyk z kwasem hialuronowym, który ma wypełniać usta nadając im objętość. W rzeczywistości tak nie jest, nie czuć ani nie widać powiększenia, ale nie na tym mi zależało, więc kompletnie mi to nie przeszkadza. Jest to pierwszy produkt tego typu u którego udało mi się spotkać z tym, że się nie klei. Kolor, który posiadam (nr.5) to delikatny róż o kremowym wykończeniu, bez żadnych drobinek. Usta wyglądają z nim naturalnie, mają bardzo ładny połysk, daje efekt "mokrych ust". Jedyne, do czego można się przyczepić to specyficzny zapach, ale w smaku nie jest najgorszy. Na pewno zakupię jeszcze jakieś błyszczyki z tej linii, być może ten sam kolor albo inne. Są bardzo tanie, zwłaszcza w promocji (niecałe 5zł) a małe 5ml opakowanie jest bardzo poręczne.

Wibo Eye Liner:

Eyeliner posiada króciutki, precyzyjny pędzelek, za pomocą którego można zmalować zarówno cienką jak i grubszą kreskę. Będzie odpowiedni dla osób, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z makijażem. Jest idealnie czarny, wysycha do matu i utrzymuje się cały dzień bez odbijania (na tłustej powiece). Jestem z niego bardzo zadowolona i na stałe zagości w mojej kosmetyczce.

Lovely Curling Pump Up Mascara:

Bardzo polubiłam się z jego silikonową, wygiętą szczoteczką, która jest wygodna i łatwa w użyciu. Świetnie rozczesuje rzęsy, podkręca je i wydłuża. Rzęsy są idealnie czarne, tusz nie rozmazuje się w ciągu dnia i nie osypuje. Po zmianie z poprzedniego tuszu na ten dostałam nawet parę komplementów, że mam ładnie pomalowane rzęsy :) Do tego produkt jest bardzo tani, więc również będę do niego wracać.

Manhattan Intense Effect Eyeshadow:

Mój ulubiony, pojedynczy cień do powiek, który w opakowaniu wygląda na szarość, jednak po roztarciu jest metalicznym brązem (odcień Dim Brown). Jest to cień wypiekany, jednak ma delikatną, aksamitną strukturę. Świetnie nakłada się go kuleczkowym pędzelkiem do cieni. Zazwyczaj używam go na wieczorne wyjścia, wytrzymuje też na mojej tłustej powiece całonocne imprezy, nie blaknąc. Współgra świetnie z moimi zielonymi tęczówkami. Często też dodaję do niego kreskę linerem w rockowym stylu. Kupiłam go za jedyne 4,99zł w Pepco, ale widuję go również w Rossmannie (ok. 15zł). Warto go mieć, myślę, że wielbicielkom brązów się spodoba.

Avon, baza pod cienie do powiek:

Niezastąpiona na większe wyjścia! Dzięki niej cienie nawet słabej jakości potrafią się utrzymać przez cały dzień (sprawdzałam na cieniach Lovely, które z mojej powieki bez bazy znikały po pół godziny, natomiast z użyciem bazy wytrzymywały nawet do 8 godzin!). Dodatkowo podbija i wydobywa kolor danego cienia. Kolejny produkt, z którego jestem bardzo zadowolona.




To by było tyle na temat mojej kolorówki - znacie/lubicie któryś z powyższych produktów?
A może Was na coś skusiłam? ;)




Pozdrawiam, Muminek :)

czwartek, 9 października 2014

Iwostin | Purritin | Żel do mycia twarzy

Witam cieplutko ;)

Dziś przychodzę do Was z recenzją żelu do skóry tłustej, skłonnej do zmian trądzikowych. W zasadzie niewiele tego produktu już mi pozostało, zdjęcia dawno zrobione, a recenzja jeszcze się nie pojawiła - czas więc to zmienić.


Co mówi producent?
Żel do mycia twarzy Iwostin Purritin dokładnie oczyszcza skórę tłustą, skłonną do zmian trądzikowych i wrażliwą. Ogranicza powstawanie zmian trądzikowych poprzez normalizację pracy gruczołów łojowych i ograniczenie rozwoju bakterii P.acnes. Zapobiega wysuszeniu skóry i łagodzi podrażnienia.

- Zincidone - reguluje wydzielanie sebum i zapobiega powstawaniu zmian trądzikowych
- Physiogenyl - stymuluje regenerację naskórka oraz nawilża
- Wyciąg z aloesu - łagodzi podrażnienia

97% osób testujących potwierdziło, że preparat nie powoduje podrażnień skóry wrażliwej, trądzikowej.*

* Badanie aplikacyjne w Niezależnym Instytucie Badawczym na zlecenie Laboratorium Iwostin

Zastosowanie: 
Codzienne oczyszczanie skóry tłustej, skłonnej do zmian trądzikowych i wrażliwej.

Sposób użycia:
Stosować codziennie rano i wieczorem. Na zwilżoną skórę nanieść niewielką ilość żelu, delikatnie rozmasować, a następnie spłukać ciepłą wodą. Omijać okolice oczu.

Skład:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Cocamidopropyl Betainamide Mea Chloride, Glycerin, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Propylene Glycol, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Zinc PCA, Sodium PCA, Mgnesium PCA, Manganese PCA, PEG-12 Dimethicone, Lactic Acid, Allantoin, Phenylpropanol, Methylisothiazolinone, Hexamidine, Diisethionate, Disodium EDTA, Parfum


Co ja myślę o tym produkcie?
Kolor: przezroczysty +
Konsystencja: średnio-gęsta, żelowa +
Zapach: dość specyficzny, kwaśny, apteczny, można się przyzwyczaić +/-
Wydajność: bardzo dobra, wystarczy niewielka ilość do umycia całej twarzy +
Opakowanie: miękka tubka mieszcząca 100ml produktu o prostej, aptecznej grafice, niestety nie można sprawdzić jaka ilość produktu nam jeszcze pozostała +/-
Działanie: Mam skórę mieszaną, przetłuszczającą się głównie w strefie T, skłonną do wyprysków. Początkowo żelu używałam rano i wieczorem i dobrze sprawdzał się w domywaniu resztek makijażu z twarzy. Teraz wieczorami używam innego produktu, ten natomiast służy mi już tylko rano. Po użyciu żelu twarz jest oczyszczona z nadmiaru sebum oraz lekko zmatowiona. Nie mamy wrażenia ściągnięcia, raczej można odczuć, że skóra jest nawilżona i odpowiednio nawodniona. Jest delikatny, nie powoduje szczypania, jeśli mamy już jakieś wypryski. Koi podrażnienia, goi drobne rany i zaczerwienienia. Oczywiście nie jest tak, że zmiany trądzikowe się nie pojawiają, ale żel pomaga nam w ich zagojeniu.


Czy do niego wrócę?
Być może, jeśli spotkam go w promocji.

Jaka jest moja ocena końcowa?
Godny uwagi żel, który dobrze oczyszcza i pomaga w walce z wypryskami oraz świecącą się skórą.
Ocena: 4/5




Pozdrawiam, Muminek :)

wtorek, 7 października 2014

Lotion do rąk | Isana | Moments of sense

Witajcie ;)

Moje dłonie zdecydowanie odczuły, że to już jesień - skóra stała się szorstka, ściągnięta. Dlatego też łapię się wszystkiego, co pomoże mi zapewnić nawilżenie i odżywienie. Aktualnie mam w użyciu dwa kremy do rąk oraz lotion, który stosuję już od dłuższego czasu i dziś zamierzam się z Wami podzielić spostrzeżeniami na jego temat.


Co mówi producent?
Z pantenolem
Pielęgnuje i nawilża
Pielęgnacja i ochrona aby skóra dłoni była sprężysta i piękna
Lotion do rąk Isana został opracowany specjalnie z myślą o pielęgnacji, nawilżaniu i rozpieszczaniu suchej skóry dłoni. Bogata formuła pielęgnacyjna z olejem z awokado, masłem kakaowym i masłem shea intensywnie rozpieszcza dłonie. Nawilżający pantenol doskonale uzupełnia efekt pielęgnacji. Zrównoważona kompozycja zapachowa z aromatyczną wanilią, świeżymi migdalami i nutami kwiatowymi jednocześnie uwodzi zmysły. Lotion dobrze się rozprowadza i szybko wchłania.

Skład:
Aqua, Glycerin, Isopropyl Palmitate, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Glyceryl Stearate Se, Phenoxyethanol, Theobroma Cacao Butter, Panthenol, Persea Gratissima Oil, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Sodium Cetearyl Sulfate, Parfum, Quillaja Saponaria Bark Extract, Potassium Sorbate, Tocopherol, Sodium Benzoate, Ethylhexylglycerin, Sodium Hydroxide, Coumarin, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Butylphenyl Methylpropional


Co ja myślę o tym produkcie?
Kolor: mleczno-biały +
Konsystencja: rzadka, wodnista +/-
Zapach: kwiatowo-słodki, mleczny +
Wydajność: bardzo dobra, używam już kilka miesięcy i nadal nie widać końca +
Opakowanie: butla 300ml z pompką, ilość produktu można sprawdzić trzymając opakowanie pod światło +
Działanie: Ze względu na swoje opakowanie lotion stoi na biurku i jest używany przeze mnie w ciągu dnia, nawet podczas pracy przy komputerze. Dzięki lekkiej konsystencji szybko się wchłania i nie pozostawia tłustych śladów. Do posmarowania dłoni potrzebuję około połowy pompki. Po użyciu lotionu skóra jest lekko nawilżona i aksamitna w dotyku. Dobrze sprawdza się jako nawilżenie po umyciu rąk. Zapach jest dość intensywny i utrzymuje się na skórze jakiś czas po użyciu. Lotion używany jako dopełnienie pielęgnacji w ciągu dnia, zwłaszcza w sezonie jesienno-zimowym będzie dobrym rozwiązaniem. Nie sprawdzi się jednak solo jeśli ktoś ma większe problemy z przesuszeniem ( u mnie często zdarza się, że dłonie pękają, pojawiają się ranki i zaczerwienienie - wtedy muszę stosować cięższy krem + rękawiczki), latem natomiast był samowystarczalny.

(ilość produktu wyciśnięta przez jedną pompkę)


Czy do niego wrócę?
Raczej nie, lubię testować nowe produkty do rąk, a ten starczy mi jeszcze na długo.

Jaka jest moja ocena końcowa?
Całkiem przyjemny, codzienny nawilżacz.
Ocena: 4/5




Pozdrawiam, Muminek :)

niedziela, 5 października 2014

Nail Polish Confidential TAG

Witam ;)

Jakiś czas temu na blogu zaczarowanej pojawił się ciekawy lakierowy tag do którego postanowiłam się przyłączyć. W zasadzie miałam to zrobić jeszcze we wrześniu, jednak miałam na głowie sporo obowiązków :) Przy okazji jego tworzenia przypomniałam sobie, że kilka lakierów powinno już wylądować w koszu (nie lubię ich wyrzucać, ale jak tylko pojawią się nowe to nie będę mieć na nie miejsca ;)) Kilka z nich mogłyście już zobaczyć na blogu. Zapraszam!


Najstarszy:

Miss Sporty - to od nich zaczynałam lakierową przygodę, wówczas uważałam je za lakiery na prawdę dobrej jakości i miałam kilka różnych kolorów; teraz ich nie kupuję, zaczął mi przeszkadzać szeroki pędzelek i fakt, że szybko gęstnieją. Ten żółciak to jeden z zachowanych najstarszych lakierów, część już wcześniej wylądowała w koszu.


Najnowszy:

Golden Rose Color Expert, Classics - a właściwie dwa, kupowałam je razem na początku sierpnia (a już mamy październik :O pora na odświeżenie kolekcji! :D)


Najdroższy:

Revlon Watermelon Fizz - właściwie nie kupuję lakierów droższych firm, chociaż chciałabym wypróbować Essie, Orly czy OPI i sprawdzić na czym polega ich fenomen ;) Ten na zdjęciu można więc uznać za "najdroższy" w mojej kolekcji; pachnie ładnie ale długo wysycha.


Najtańszy:

Golden Rose Classics - zwykle kupując prezent dla kogoś lub będąc w galerii i przechodząc obok stoiska GR wygrzebuję jakiś kolor dla siebie - dobrze kryją i ładnie się prezentują, chociaż wysychanie czasami trzeba wspomóc.


Tanie perełki:

Piaski Wibo, toppery Life - często można spotkać je w promocji, są łatwo dostępne i potrafią szybko odmienić zwykły, codzienny manicure.


Najgorszy zakup:

Zielony Miss Sporty - pochodzi z czasów, kiedy poszukiwałam żywej zieleni, niestety albo trafiłam na felerny egzemplarz albo ten kolor już taki jest; nie wysychał w ogóle, był cały czas gumowy - 3 próby pomalowania nim paznokci kończyły się tym samym - złość i zmywacz w ruch.


Trzy ulubione:

Golden Rose: Carnival, Rich Color, 3D Glaze - tutaj wybór był cięższy, bo lakierów które bardzo lubię jest więcej, postawiłam jednak na GR którego lakiery uwielbiam ;) Carnival i 3D glaze świetnie prezentują się zarówno na jasnych jak i ciemnych kolorach, w zależności jaki efekt chcę uzyskać. Rich Color to również moja ulubiona seria; tutaj akurat jesienny, winny kolor za którym przepadam.



Mam nadzieję, że tag wam się spodobał i zachęcam do udziału ;)



Pozdrawiam, Muminek :)