czwartek, 22 stycznia 2015

Verona | Oliwkowa maseczka błyskawiczna bankietowa

Hej :)

Dzisiaj kilka słów o oliwkowej maseczce, którą kupiłam z ciekawości i zużyłam w grudniu. Zapraszam ;)



Co mówi producent?
Oliwkowa maseczka ekspresowo liftingująca przeznaczona dla każdego rodzaju cery. Preparat błyskawicznie napina i wygładza skórę, odmładzając ją i odświeżając. Maseczka wyrównuje koloryt skóry, matuje, rozjaśnia plamy i przebarwienia, usuwa objawy zmęczenia oraz przedłuża trwałość makijażu.

Sposób użycia:
Maseczkę nałożyć na skórę i pozostawić do wchłonięcia na 5-10 minut. Ewentualne resztki preparatu usunąć, przyciskając do skóry suchą chusteczkę higieniczną. Maseczka stanowi doskonałą bazę pod makijaż. Można stosować codziennie.

Skład:
Aqua (Water), Magnesium Silicate, Caprylic/Capric Triglyceride, Isohexadecane, Polyisobutene, Cyclopentasiloxane, Betaine, Cetearyl Alcohol, Stearic Acid, Glyceryl Stearate, VP/VA Copolymer, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Propylene Glycol, Olive Leaf Extract, Panthenol, Tocopheryl Acetate, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben, Ethylparaben, Butylparaben, Parfum (Fragrance), Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Triethanolamine, Disodium EDTA, Benzyl Benzoate, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Citronellol, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Hydroxycitronellal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Limonene, Linalool, Eugenol


Produkt otrzymujemy w saszetce o pojemności 10 ml - mi taka pojemność wystarczyła na trzy użycia. Kolor biały, konsystencja kremowa. Ja stosowałam ją w ten sposób - po wyschnięciu na twarzy (trzymałam 10-15 minut dla lepszego efektu) zmywałam ją ciepłą wodą, ponieważ maseczka zostawia na twarzy taką "powłoczkę", więc odciśnięcie chusteczką niezbyt pomaga. Nie spowodowała u mnie podrażnienia ani pieczenia (więc ogromny +). Skóra po jej użyciu jest nawilżona, wygładzona, odświeżona oraz lekko zmatowiona (czyli otrzymujemy efekt, który obiecuje producent). Czy rozjaśnia plamy i przebarwienia - tego po 3 użyciach nie jestem w stanie powiedzieć, natomiast efekt jaki po niej otrzymałam był zadowalający. Jedyne co mi w niej przeszkadza to zapach - perfumowany, coś w stylu kremu dla starszych Pań ;) Ocena: 4/5



Podsumowując: Maseczka się u mnie sprawdziła i być może kiedyś do niej wrócę.






Pozdrawiam, Muminek :)

niedziela, 18 stycznia 2015

Avon | Cocoa Butter | krem do rąk i masło do ciała

Witajcie ;)

Jak tylko seria z masłem kakaowym pojawiła się w ofercie Avonu stwierdziłam, że będę musiała ją wypróbować. Najpierw zamówiłam masło do ciała, jakiś czas później krem do rąk. A co z tego wyszło? O tym przeczytacie poniżej.



Masło do ciała:



Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Glycerin, Dimethicone, Petrolatum, Ethylhexyl Palmitate, Ethylhexyl Isononanoate, PEG-100 Stearate, Sucrose Cocoate, Parfum, Phenoxyethanol, Disodium EDTA, Methyl Paraben, Sodium Lauryl Sulfate, Theobroma Cacao Seed Butter, Caramel, Perilla Ocymoides Seed Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Avocado Oil, Coumarin, Hydroxyisohexyl 3-cyclohexene carboaldehyde, Limonene 

Zacznijmy od tego, że masło faktycznie jest masłem - konsystencja jest zbita, produkt pod wpływem ciepła dłoni topi się i można go rozsmarować. Zapach jest słodki, delikatny, przypomina jakby połączenie kokosa z migdałem (w końcu jest to masło kakaowe, a nie kakao, więc zapach jest delikatny ;)) i pozostaje np. na piżamie po użyciu. Opakowanie to plastikowy słoiczek z klasyczną grafiką, który mieści w sobie 200ml produktu - możemy mieć jedynie problem z odkręceniem słoiczka, jeśli będziemy mieć już ręce w kremie. Na tym w zasadzie kończą się plusy, ponieważ produkt dość ciężko się rozsmarowuje, jest "tępy" podczas rozprowadzania na skórze, a przy dłuższym wmasowywaniu po prostu się roluje..... Do tego nawilżenie jest znikome, jak już wsmarujemy go w skórę (i uda nam się uniknąć rolowania) to w zasadzie nie czuć, że coś nakładaliśmy, skóra jest lekko wygładzona, ale nic poza tym. Cieszę się, że udało mi się je już zużyć i na pewno nie wrócę ponownie. Ocena: 3-

Krem do rąk:



Skład: Aqua, Glycerin, Mineral Oil, Stearic Acid, Dimethicone, Canola Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl Stearate, Sorbitan Stearate, Cetyl Alcohol, Imidazolidinyl Urea, Carbomer, Cetearyl Alcohol, Parfum, Methylparaben, Potassium Hydroxide, Trimethylsiloxysylicate, Cetearyl Glucoside, Disodium EDTA, Sodium PCA, Cyclopentasiloxane, Perilla Ocymoides Seed Oil, Caramel, Mel, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Vitis Vinifera (Grape Seed Oil), Persea Gratissima (Avocado Oil), Dimethiconol, Olea Europea (Olive) Fruit Oil, Tocopheryl Acetate, Coumarin, Hydroxyisohexyl 3-cyclohexene carboxaldehyde, Limonene

W kremie zapach jest ten sam, czyli równie słodki i przyjemny. Konsystencja jest średnio-gęsta (krem nie jest wodnisty i nie spływa z dłoni). Opakowanie to klasyczna, odkręcana tubka o pojemności 100ml. Rozsmarowanie go nie sprawia problemu. Pozostawia na dłoniach przyjemną, lekko tłustą warstewkę, przy czym nie klei się. Stosuję go głównie na noc, w większej ilości, a rano moja skóra jest nawilżona, miękka i wygładzona. Na tyle mi się spodobał, że chętnie sięgnęłabym po niego ponownie. Ocena: 4+/5


Podsumowując: Jeśli chcecie się skusić na miły i ładnie pachnący nawilżacz to polecam krem do rąk, masło możecie sobie odpuścić ;). Nie wiem natomiast jak jest z pozostałymi produktami z tej serii (krem do twarzy; krem do rąk,twarzy i ciała; balsam do ust) - być może kiedyś je wypróbuję i również zrobię recenzję porównawczą ;)



Macie jakiś kosmetyk z tej serii? Jak się u Was sprawdza?




Pozdrawiam, Muminek :)

wtorek, 13 stycznia 2015

Ulubione produkty, które odkryłam w 2014 roku!

Hej ;)

Dzisiaj obiecana już wcześniej notka - zbiór produktów, które na tyle się u mnie sprawdziły (zarówno pod względem działania jak i zapachów), do których chętnie bym wróciła albo już zużyłam kilka opakowań. Ulubieńców byłoby więcej, ale pokazuję tylko te poznane w zeszłym roku. Zapraszam ;)




Więc po kolei ;)


1. Żel pod prysznic gruszka w karmelu Yves Rocher - to zdecydowanie hit zapachowy tamtego roku, żaden żel mnie tak nie urzekł swoim zapachem jak ten :) najpierw kupiłam małe opakowanie, później większe - zapach, konsystencja, działanie na wielki plus, więcej pojawi się w osobnej recenzji :)


2. Masła THE BODY SHOP - przepadłam: piękne, autentyczne zapachy, utrzymujące się długo na skórze, do tego prawdziwie maślana konsystencja i dobre nawilżenie sprawiają, że na pewno będę do nich wracać ;) Wersję shea opisałam TU


3. Maseczka do włosów L'Biotica Biovax Gold - pięknie pachnie, bardzo dobrze wpływa na wygląd i kondycję włosów, a do tego nie przyspiesza przetłuszczania - niedługo możecie się spodziewać recenzji.


4. Płyn micelarny Garnier - odkąd go poznałam, cały czas gości w mojej łazience; wydajny, tani, dobrze radzi sobie z makijażem, a do tego nie szczypie w oczy. Recenzja TU


5. Antyperspiranty Garnier - lubię zarówno te w sprayu, jak i w kulce, ważne, że są skuteczne i mają ładne zapachy. Więcej o wersji w kulce TU


6. Perfumy Adidas Fun Sensation - słodki a jednocześnie energetyczny, owocowy zapach, po który chętnie sięgałam latem. Więcej TU
7. Perfumy Avon Incandessence - piękny, subtelny zapach, który potrafi kilka godzin utrzymywać się na skórze. Więcej również TU


8. Avon, zmiękczający krem do pięt - ma gęstą konsystencję i bardzo dobrze zmiękcza i nawilża skórę stóp, tutaj stare zdjęcie w wiosennym opakowaniu, jego szata graficzna zmienia się bowiem w zależności od okazji, ostatnio zamówiłam nową tubkę :) Więcej TU


9. Marion, olejki orientalne - zamierzam wypróbować także inne wersje, ładnie wygładza włosy i zabezpiecza końcówki. Więcej TU


10. Essence, ultra zmywacz do paznokci - nie zawiera acetonu, więc paznokcie po jego użyciu nie są nadmiernie przesuszone, a zarówno z ciemnymi jak i jasnymi lakierami radzi sobie doskonale. Mam już trzecią buteleczkę i nie zamierzam się z nim rozstawać ;)


11. Płyn do higieny intymnej Facelle - stosuję go zarówno zgodnie z przeznaczeniem jak i na kilka innych sposobów, jest gęsty, wydajny, delikatny, dobrze się pieni i ładnie pachnie. Więcej TU


12. Krem BB Maybelline - dobrze kryje, długo utrzymuje się na twarzy, daje naturalny efekt i nie świeciłam się po nim. Więcej TU


13. Puder Maybelline Affinitone - dobrze współpracował z powyższym bb, matowił twarz, miał solidne opakowanie z lusterkiem. Więcej TU


14. Puder Rimmel Stay Matte - również bardzo dobrze matuje i to na kilka godzin, pozostawiając naturalny efekt. Nie pojawił się jeszcze na blogu, używam go od końca listopada.


15. Błyszczyki Wibo Spicy i Lip Sensation - ten z papryczką ma bardzo ładny zapach, przyjemnie mrowi i ładnie wygląda na ustach i się nie klei. Więcej o Lip Sensation TU


16. Avon, baza pod cienie - przedłuża trwałość cieni i podbija ich kolor. Więcej TU


17. Tusz Lovely Pump Up - bardzo ładnie podnosi i podkręca rzęsy, zużyłam już kilka opakowań. Więcej TU


18. Tusz Yves Rocher Sexy Pulp - zaczęłam go używać podczas świąt, ale już się boję co będzie, kiedy się skończy :) efekt na moich rzęsach po nim jest na prawdę super! jeszcze lepszy niż przy użyciu lovely.


19. Wibo, eyeliner - czarny, matowy, można nim namalować precyzyjną kreskę różnej grubości. Więcej TU


20. Sally Hansen Insta Dri - chyba większości już znany :) przyspiesza wysychanie lakieru i przedłuża jego trwałość, daje ładny połysk i jest wydajny, zdecydowanie ułatwia robienie mani.
21. Lovely, Nail Growth - jest to preparat przyspieszający wzrost paznokcia, który niedawno zużyłam, zauważyłam, że paznokcie po nim na prawdę szybciej rosną i wyglądają zdrowiej, jak tylko zużyję pozostałe odżywki to do niego wrócę.



Niezły tasiemiec wyszedł z tego posta, mam nadzieję, że dotrwałyście do końca ;)
Czy któryś z tych kosmetyków jest również Waszym ulubieńcem?





Pozdrawiam, Muminek :)

czwartek, 8 stycznia 2015

Prezenty i zakupy - grudzień 2014

Hej ;)

Święta już za nami, więc pora pokazać co dostałam pod choinkę oraz na mikołajki - wszystkie rzeczy w 100% trafione, coś z wishlisty również udało się odhaczyć :) Jeden prezent ma do mnie jeszcze zawitać, więc wtedy go pokarzę. Nie obyło się również bez drobnych zakupów....zapraszam ;)


Prezentowo:

1. Be Beauty (Bell), czerwony i czarny lakier + utwardzacz - jakiś mikołaj wiedział, co lubię najbardziej :) ten zestawik mogłyście już zobaczyć na blogu, czerwony lakier postaram się niebawem pokazać.
2. Be Beauty (DAX Cosmetics), maseczka, peeling, krem do twarzy - zdaje się, że drobnoziarnisty peeling to ten sam, który miałam w saszetce i się z nim polubiłam, więc już się cieszę :) na razie w użyciu tylko krem, ponieważ ostatnio mam problemy z cerą i muszę delikatnie się z nią obchodzić.
3. Rexona, linen dry - już dawno nie używałam tych antyperspirantów, ale wspominam je całkiem dobrze, więc się przyda; chwilowo czeka w zapasach.


4. Yves Rocher żel pod prysznic gruszka w karmelu - no dobra, trochę oszukany prezent bo ode mnie dla mnie ale nie mogłam się powstrzymać :D
5. Yves Rocher Sexy Pulp - tutaj podobnie, odebrałam ten tusz za grosz przy zakupach, bo akurat kończył mi się poprzedni.
6. Ecotools Deluxe Fan, pędzel wielofunkcyjny - mikołaj troszkę się pomylił, bo chciał mi sprezentować pędzel do pudru ale z tego też jestem bardzo zadowolona :)


7. Usque Aqua Cosmetics, mydło w płynie mango i papaja - firma zupełnie mi nieznana, aczkolwiek mydełko ma śliczny, świeży zapach i na pewno się przyda ;)
8. Oriflame, veryme, New York, krem do rąk - piękny, perfumowany zapach ale trochę poczeka na swoją kolej bo uzbierało mi się kilka kremów.

Z kosmetycznych prezentów to by było na tyle, do mydełka i kremu dostałam jeszcze ślicznie zapakowaną świecę-kulę zdobioną złotymi kuleczkami, ze złotą, szklaną podstawką - tak pięknie się prezentuje, że jeszcze do tej pory nie odważyłam się jej otworzyć :)

Ktoś zauważył, że skończyły mi się podgrzewacze, a w okresie świątecznym ze wzmożoną intensywnością korzystałam z kominka, więc dostałam również waniliowe tealighty:

Kilka dni po stworzeniu wishlisty spodobał mi się śliczny, miętowy sweter z białym niedźwiedziem polarnym na stronie H&M-u, zasugerowałam, że mogłabym taki dostać i znalazłam go pod choinką! Jest mega ciepły i milutki, jestem z niego bardzo, bardzo zadowolona :) (niestety nie mogę go już znaleźć na stronie H&M, więc pokażę Wam tylko moje zdjęcie):

Dostałam również bluzkę-nietoperz przeszywaną złotą nitką w kolorze butelkowej zieleni z brązowymi rękawami i suwakami po bokach:
 

Ostatnimi prezentami są te z 6 grudnia - małe lusterko, piżama, którą sama wybierałam i słodycze (już zjedzone :D):

Ze wszystkich prezentów bardzo się cieszę i dziękuję mikołajom ;)

Zakupowo:

Jeszcze przed świętami wybrałam się do Super-Pharm, zakupiłam tam kule do kąpieli Dairy fun dla koleżanki (szczęściara ma wannę :D), kolejny antyperspirant Garnier, farby Nectra Color w promocji (pierwsza 15,99zł, druga za grosz), a za zakupy powyżej 35zł dobrałam regenerujący krem do rąk Eucerin. Dostałam jeszcze próbkę mleczka do ciała Nivea.


W świątecznym katalogu Avonu urzekły mnie te płyny do kąpieli - bałwanki: Mrs Frosty o zapachu żurawiny i pomarańczy oraz Mr Frosty o zapachu przyprawionego jabłka - żadnego jednak jeszcze nie używałam :D


Po świętach wybrałam się do galerii handlowej, żeby zobaczyć co ciekawego jest na wyprzedaży....ubraniowo nic mi się nie spodobało (kupiłam tylko zwykłe, granatowe dżinsy, jednak w cenie regularnej), więc weszłam do TBS, gdzie udało mi się kupić dwa kosmetyki ze świątecznej linii glazed apple (cudowny zapach!) za połowę ceny: żel pod prysznic (za 14,90zł zamiast 29,90zł) oraz kolejne małe masełko (za 10zł zamiast 20zł).


Waciki Carea to już mój obowiązek zakupowy :)


Aby ułatwić sobie przedświąteczne wypieki, zakupiłam w nowo otwartym TIGERZE szprycę do kremu, która pomogła mi w przygotowaniu babeczek-reniferków :)
Udało mi się także zakupić szklany pilniczek za 4zł, zobaczymy jak się będzie sprawdzał.



I to tyle, jeśli chodzi o grudniowe nowości :)
(Wybaczcie, ale nie potrafię fotografować ubrań :P)





Pozdrawiam, Muminek :)

środa, 7 stycznia 2015

Moje lakierowe zbiory

Hej ;)

Wreszcie udało mi się uporządkować lakiery, które posiadam. Zbierałam się do tego już od dłuższego czasu, aż w końcu stwierdziłam, że to najwyższa pora. Zapraszam ;)


Jeszcze kilka dni temu moje zbiory mieszkały w takich trzech pojemnikach Ikea:

W przezroczystym (który stał na górze) były te lakiery, których używam najczęściej, w drugim (zielonym) brokatowe topy i piaski, w trzecim (niebieskim) te, które nie mieściły się na stojąco. 


Do tej pory nie udało mi się znaleźć odpowiedniego pudełka, w którym wszystkie lakiery mogłyby po prostu stać, aczkolwiek chciałam, aby większość z nich była w jednym pojemniku. Teraz lakiery, które mieszczą się na stojąco mieszkają tu:

A pozostałe na leżąco nadal zajmują przezroczysty pojemnik z Ikei :)

Te, które pojawiły się już na blogu podlinkuję, jeśli będziecie chciały je obejrzeć ;)

Zacznę więc od prezentacji tych, które mieszkają w pudełku powyżej:

Golden Rose:

- Rich Color nr.19
- Rich Color nr. 112
- Rich Color nr. 05
- Rich Color nr. 30


- Nail Lacquer, brak numerka


- Classics nr. 192
- Classics Charming nr. 07

Wibo:

- Express Growth nr. 304
- Express Growth nr. 481
- WOW sand effect nr. 2
- WOW glamour sand nr. 3


- WOW Mix Sand nr. 1
- WOW Mix Sand nr. 3

Rimmel:

- 60 seconds nr. 840 "blue eyed girl"
- 60 seconds nr. 500 "caramel cupcake"
- 60 seconds by Rita Ora nr. 203 "lose your lingerie"
- 60 seconds by Rita Ora nr. 853 "pillow talk"
- 60 seconds by Rita Ora nr. 873 "breakfast in bed"

Różne:

- Manhattan nr. 25G
- MIYO mini drops nr. 58 "sweet mint"
- Life nr. 24
- Avon ColorTrend "state of mind"


- Lovely Blink Blink nr. 3
- Lovely Baltic Sand nr. 3
- BeBeauty (Bell) brak numerka

Mieszkające w mniejszym pojemniku:

- Golden Rose Nail Art nr. 101
- Revlon Parfume "Watermelon Fizz"
- Bell Fashion Colour nr. 305
- Eveline Colour Instant nr. 325 (zdublowany)
- Eveline Colour Instant nr. 609
- Avon Speed Dry + "city navy"

Odłożone do oddania:

Golden Rose oraz obydwa Wibo mają jednak zostać u mnie ;)

- Bell Air Flow Lotus Effect brak numerka
- Golden Rose Nail Lacquer brak numerka
- Wibo Glamour Nails nr. 1
- Wibo Glamour Nails nr. 2
- Life nr. 22

Do wyrzutki:

Zmieniła się im już konsystencja, rzadko ich używałam bo ogólnie nie przepadam za nimi. Mleczny to seria Quick Dry, reszta Clubbing Colours, większość ma już pościerane numerki.

Preparaty:

- Sally Hansen Insta-Dri
- BeBeauty (Bell) utwardzacz do paznokci
- Wibo odżywka diamentowa siła
- Lovely odżywka silky power
- Avon odżywka strong results


Podsumowując: Początkowo 58 lakierów, po wyrzuceniu i oddaniu kilku z nich pozostało mi ich równo 50 + 5 preparatów :)


Może któryś chcecie zobaczyć na paznokciach jako pierwszy?




Pozdrawiam, Muminek :)