wtorek, 29 września 2015

Ziaja | grapefruit z zieloną miętą | mydło do rąk w żelu

Witajcie ;)

Dzisiaj bez zbędnego wstępu napiszę parę słów o mydełku do rąk naszej rodzimej marki Ziaja. Zapraszam ;)


Co mówi producent?
Deo formuła:
- zapewnia właściwą higienę dłoni
- chroni skórę przed wysuszeniem
- łatwo usuwa tłuszcz i neutralizuje kuchenne aromaty
- nadaje skórze czysty, pełen energii zapach

Skład: 
Aqua (Water), Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Cocamide DEA, Sodium Chloride, Sodium Benzoate, Parfum (Fragrance), Limonene, Benzyl Salicylate, Benzyl Benzoate, Citric Acid, Cl 47005, Cl 42090, Cl 19140


Co ja myślę o tym produkcie?
Kolor: limonkowy +
Konsystencja: gęsta, żelowa +
Zapach: bardzo świeży, orzeźwiający grejpfrut +
Wydajność: średnia, wystarczył na 2 tygodnie używania (tylko przeze mnie) +/-
Opakowanie: butelka z pompką o pojemności 270ml, grafika charakterystyczna dla firmy, prosta i przyjemna dla oka +
Działanie: Żel bardzo dobrze oczyszcza dłonie z zanieczyszczeń i nieprzyjemnych zapachów, pozostawia je świeże, czyste i pachnące. Do tego fajny zapach i konsystencja umila użytkowanie. Jedyny minus, jaki w nim zanalazłam, to fakt, że lubił wysuszać dłonie. Na pewno wypróbuję pozostałe wersje mydeł/żeli do rąk, a do tego może jeszcze wrócę.

Czy do niego wrócę?
Możliwe

Jaka jest moja ocena końcowa?
Dobrze oczyszcza, neutralizuje przykre zapachy, ładnie pachnie, lubi trochę wysuszać.
Ocena: 4/5




Pozdrawiam, Muminek :)

niedziela, 27 września 2015

Yves Rocher | peelingujący żel pod prysznic/ żel pod prysznic | jabłko z anyżem

Witajcie ;)

Trochę zaległości mi się nazbierało, więc biorę się za pisanie i odwiedzanie Waszych blogów :) a tymczasem zostawiam Was z recenzją dwóch żelków z limitowanej edycji od YR ;) Zapraszam


Żel peelingujący:

Co mówi producent?
Peelingujący żel pod prysznic wzbogacony w ziarna kiwi oraz puder z pestek moreli myje i delikatnie peelinguje skórę.
Składniki pochodzenia roślinnego: woda z jabłka, olejek z anyżu, żel z aloesu z biologicznych upraw, ziarna kiwi, puder z pestek moreli. Baza myjąca pochodzenia roślinnego. Formuła bez parabenów.

Skład:
Aqua/Water/Eau, Ammonium Lauryl Sulfate, Decyl Glucoside, Acrylates Crosspolymer-4, Cocamidopropyl Betaine, Pyrus Malus (Apple) Fruit Water, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Parfum/Fragrance, Citric Acid, Prunus Armeniaca (Apricot) Seed Powder, Sodium Benzoate, Actinidia Chinensis (Kiwi) Seed, Cocamide Mipa, Tetrasodium EDTA, Sodium Hydroxide, Salicylic Acid, BHT, Methylpropanediol, Potassium  Sorbate, Denatonium Benzoate, Cl 19140 (Yellow 5), Cl 42090 (Blue 1)


Żel ma jasny, zielony kolor. Konsystencja średnio-gęsta, lubi się wylewać, dlatego trzeba uważać podczas wydobywania go z tuby. Zatopionych jest w nim sporo drobinek kiwi oraz puder z pestek moreli (mniejsze drobinki). Opakowanie mieści 200ml produktu i jest wygodne w użyciu, aczkolwiek mogłoby mieć mniejszy otwór, aby żel mniej się wylewał. Wydajność średnia, dość szybko się zużywa (używam go na zmianę z innymi żelami, aczkolwiek widać, że szybciej go ubywa niż innych). Zapach ma obłędny! Śliczne, świeże, zielone jabłuszko z dodatkiem czegoś "charakternego" w postaci anyżu. Drobinki przyjemnie masują skórę, na pewno nie pozbędziemy się dzięki nim zbędnego naskórka, bo są one tylko przyjemnym dodatkiem do ślicznie pachnącego żelu :) Jeśli chodzi o jego właściwości myjące to ładnie się pieni, daje taką miękką, delikatną piankę, bez problemu się spłukuje (natomiast ziarenka lubią osadzać się w brodziku, ale wystarczy po kąpieli spłukać). Zapach pozostaje jeszcze jakiś czas po kąpieli na skórze. Nie podrażnił mnie, nie wysuszył skóry (chociaż i tak przeważnie używam balsamu). Bardzo fajny umilacz kąpielowy :) Ocena: 4+/5
O dwóch innych żelach peelingujących YR możecie przeczytać TU


Żel:

Skład:
Aqua/Water/Eau, Ammonium Lauryl Sulfate, Decyl Glucoside, Pyrus Malus (Apple) Fruit Water, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Parfum/Fragrance, Sodium Chloride, Cocamidopropyl Betaine, Citric Acid, Sodium Benzoate, Cocamide Mipa, Tetrasodium EDTA, Salicylic Acid, Methylpropanediol, Potassium Sorbate, Denatonium Benzoate, Cl 19140 (Yellow 5), Cl 42090 (Blue 1)

Ten żel natomiast ma delikatniejszy zapach od żelu z drobinkami, wybija się właściwie tylko jabłko, anyż pozostaje gdzieś daleko w tle. Konsystencja podobna do poprzednika, również dobrze się pieni i rozprowadza, nie podrażnia ani nie wysusza. Jego zapach jest natomiast mniej trwały, mam wrażenie że peelingujący dłużej utrzymuje się po kąpieli. Ocena: 4/5




Podsumowując: Jabłuszkowa edycja limitowana w postaci żeli udała się YR, dobrze myją, uprzyjemniają kąpiel i orzeźwiają - wiem, że są jeszcze dostępne w sklepach, więc jeśli ich nie miałyście, a lubicie jabłkowe aromaty, to polecam się zapoznać ;)




Pozdrawiam, Muminek :)

wtorek, 8 września 2015

Nowości sierpnia - Rossmann, Super-Pharm, Yves Rocher

Witajcie ;)

Ten post miał się pojawić właściwie w tamtym tygodniu, ale niestety nie miałam za bardzo czasu....teraz będę nadawać dla Was trochę rzadziej, mam nadzieję, że mi wybaczycie ;)
Pogoda już nas nie rozpieszcza tak jak ostatnio, zrobiło się szaro i zimno, więc wróćmy wspomnieniami do słonecznego sierpnia a przy okazji sprawdźmy co mi wtedy nowego przybyło :) Zapraszam


Na początek jeszcze dwa zakupy które poczyniłam ostatniego dnia lipca:

Golden Rose WOW! nr.83 na który polowałam od jakiegoś czasu ;) oraz Express Dry nr. 61 który prezentowałam TU


Akurat potrzebowałam nowych soczewek, a miałam kupon zniżkowy na Soflens 59 do Super-Pharm. W gratisie dostałam dwa mini płyny Bio true oraz pojemnik na soczewki ;)


Zakupy sierpniowe:

Rossmann:

W Rossmannie bywałam kilka razy, jednak gdy zobaczyłam promocję na szampon i kurację Isana, którą miałam zamiar wypróbować - wrzuciłam od razu do koszyka :) Zdecydowałam się też na chusteczki tami, których używam do wytarcia twarzy zamiast ręcznika - są miękkie i delikatne, fajna rzecz :)


Skończyły mi się maszynki, a w R znowu zahaczyłam o promocję, więc powędrowały do koszyka...później się zorientowałam że mają jakieś inne opakowanie, niż te "moje" Venus 2, ale zawartość na szczęście taka sama :) Do tego wzięłam letnie mydełko w płynie, którego jeszcze nie miałam i dokupiłam odżywkę do kompletu ;)

Super-Pharm:

Niewątpliwie Super-Pharm kusił w sierpniu najbardziej - ciekawe gazetki, promocja na kosmetyk za 1zł przy każdym zakupie za 20zł (zdj. poniżej) czy dni Lifestyle (w których już nie wzięłam udziału, ze względu na spore wcześniejsze wydatki).
Weszłam do SP po szampon dla mamy, akurat Gliss Kur był w promocji, więc trafił do koszyka, do tego wzięłam na zapas Rexonę i mini wodę termalną Avene za 9,99zł,  a za zakupy powyżej 35zł dobrałam jeszcze szampon do włosów osłabionych z dermeny, który od jakiegoś czasu mnie ciekawił.


Zainteresowało mnie kilka rzeczy z gazetki, gdy trwała promocja przy zakupach za 20zł - kosmetyk za 1zł. Kupiłam więc aktywny krem redukujący zmiany trądzikowy do kompletu z żelem Iwostin, uniwersalny krem kojąco-osłaniający Himalaya (zniknął na jakiś czas z półek SP, myślałam już że go wycofali, a po prostu zmienili napisy na polskie na opakowaniu - uff :)), płyny Opti-Free w dwupaku za 29,99zł, niezastąpioną farbę Casting brąz 400 od Loreal i wkładki. Za moje zakupy mogłam dobrać 4 produkty po 1zł - wybrałam sobie mini płyny do soczewek (przydadzą się w podróży), piankę panthenol (czy to na oparzenia w kuchni czy słoneczne) oraz maskę do włosów Gliss Kur Serum Deep Repair (masek tej firmy jeszcze nie miałam, na razie poleciała do zapasów) a moja siostra skorzystała i dobrała sobie z mojej "puli" żel Nivea i lakier Life do swoich zakupów ;)

Tesco:

Zauważyłam, że mają tam szampony i maski z Bingospa i to w bardzo korzystnych cenach - za tą maskę zapłaciłam niecałe 8zł! Jest to mój pierwszy produkt tej firmy i mogę zdradzić, że nie ostatni ;)

Glamour, Carrefour:

Kupiłam gazetę Glamour z próbką kremu-żelu Dermedic, ogólnie w sierpniu sporo gazet oferowało dodatki, ale nic mnie zbytnio "nie porwało". Odżywkę Fructis Goodbye Damage spotkałam w Carrefourze w promocji, czyli kolejna okazja do wypróbowania nowego kosmetyku ;)

Yves Rocher:

W YR z książeczki czekowej kupiłam tylko zestaw dwóch żeli Plaisirs Nature - malinowy powędrował na prezent dla mojej koleżanki wraz z jeżynową pastylką do kąpieli i świeczką ślicznie tłoczoną w sweterkowy wzór, z serduszkiem na rzemyku :) U mnie została butla kokosowego (jak ja uwielbiam ten zapach!)



A od wyżej wspomnianej koleżanki dostałam podróżną wersję "Zniszcz ten dziennik", żebym mogła trochę się wyżyć podczas wakacji ;)





No i to by było na tyle, jak widać w sierpniu wzięłam się za "kolekcjonowanie" produktów do włosów ;) Udało mi się też oprzeć biedronkowym i części Super-Pharmowych pokus kupna nowych kosmetyków :P





Pozdrawiam, Muminek :)

wtorek, 1 września 2015

Projekt denko | nr.12 | lipiec - sierpień

Witajcie :)

Dzisiaj pierwszy dzień września, więc pora pożegnać się z pustymi opakowaniami które gromadziłam przez dwa letnie miesiące - zapraszam ;)




Włosy:

1. Garnier Ultra Doux, szampon z henną i octem z jeżyn do włosów ciemnych - kolejny raz w denku, bardzo fajny szampon, muszę w końcu zrobić jego recenzję :) ; KUPIĘ PONOWNIE
2. Farmona, Radical, szampon wzmacniający - dobrze oczyszczał, włosy po nim były aż skrzypiące, więc używałam na przemian z Alterrą, miał przyjemny ziołowy zapach, ale wpływu na wzmocnienie moich włosów nie zauważyłam, nie przekonał mnie na tyle do siebie, by do niego wrócić; NIE KUPIĘ PONOWNIE
3. Alterra, szampon nawilżający, bio-owoc granatu i bio-aloes - bardzo przyjemny szampon, był delikatny, dobrze się pienił, miał ładny, niemęczący zapach; recenzja: TU ; KUPIĘ PONOWNIE
4. Yves Rocher, odżywka odbudowująca z olejkiem jojoba - nie sprawdziła się u mnie, włosy po niej ciężko się rozczesywały, dodatkowo zaczął męczyć mnie jej zapach; recenzja: TU ; NIE KUPIĘ PONOWNIE


5,6. Joanna Naturia, farba do włosów bez amoniaku, 141 zimny brąz - niestety ale farby bardzo słabe, kolor nie pokrył do końca moich wlosów, pomimo, że trzymałam farbę dość długo, włosy po farbowaniu były matowe, a do tego  kolor szybko się spłukał; NIE KUPIĘ PONOWNIE
7. Loreal, Casting Creme Gloss, krem koloryzujący, 400 brąz - po nieudanej przygodzie farbowania z Joanną zakupiłam sprawdzony już Casting w kolorze który bardzo mi odpowiada - te farby z kolei bardzo lubię, mają ładny zapach, dają śliczny kolor, włosy po farbowaniu i użyciu ich cudnej odżywki są miękkie i błyszczące :) ; KUPIĘ PONOWNIE

Twarz:

8. Elmex, sensitive, pasta do zębów - bardzo dobra pasta dla wrażliwych zębów, często do niej wracam; KUPIĘ PONOWNIE
9. Himalaya, Multipurpose Cream - uwielbiam! tani i dobry, idealnie pomaga w walce z wypryskami; recenzja: TU ; KUPIĘ PONOWNIE

Ciało:
Jeśli się zdziwiłyście, że jest tak mało produktów do kąpieli - spokojnie, myję się :P ale mam pootwieranych kilka żeli na raz, a zużywam je sama, bez pomocy domowników ;)

10. Yves Rocher, żel peelingujący, brzoskwinia - fajny gadżet, drobinki pestek przyjemnie masują skórę, do tego żel bardzo ładnie pachnie; recenzja: TU ; jednak NIE KUPIĘ PONOWNIE
11. Ziaja, orzeźwiający peeling do twarzy i ciała - był rzadki i niewydajny, jedynie zapach mi się w nim podobał, zużyłam do stóp; recenzja TU ; NIE KUPIĘ PONOWNIE
12. Joanna Naturia, peeling myjący, gruszkowy - bardzo lubię te maluszki o ślicznych owocowych zapachach i dobrym poziomie ścierania naskórka; recenzja: TU ; KUPIĘ PONOWNIE
13. Avon, Planet Spa, Sweet Sensuality, mgiełka do ciała - miała słodki, otulający zapach, używałam jej na noc, nie jest już chyba nawet dostępna w Avonie; NIE KUPIĘ PONOWNIE
14. Adidas, Fresh, antyperspirant w sprayu - pamiętam jak jeszcze kiedy chodziłam do podstawówki te antyperspiranty robiły furorę, wtedy bardzo lubiłam niebieską wersję, teraz niestety u mnie się nie sprawdza, chociaż zapach nadal ubóstwiam to działanie słabe; NIE KUPIĘ PONOWNIE
15. Adidas, Fresh, antyperspirant roll-on - i tu sprawa ma się ponownie, zużywałam ją na wieczór, podczas dnia nie dawała sobie rady, trzeba było też uważać, aby nie przesadzić z ilością, bo wtedy lubił się kleić; NIE KUPIĘ PONOWNIE


16. THE BODY SHOP, Shea, masło do ciała - świetny zapach, bardzo dobre nawilżenie, uwielbiam te masełka!; recenzja: TU ; MOŻE KUPIĘ PONOWNIE
17. THE BODY SHOP, edycja limitowana - żurawina, masło do ciała - tutaj również bardzo dobre nawilżenie, aczkolwiek zapach nie do końca mi odpowiadał, w sklepie wydawał mi się śliczny, natomiast w domu już nie do końca, mi przypominał coś w rodzaju dzikiej róży, natomiast jak się nim posmarowałam i ktoś z rodziny wszedł po mnie do łazienki to pytali czy się piwem wysmarowałam :D dziwny mają węch :P; NIE KUPIĘ PONOWNIE
18. Kolastyna, emulsja do opalania SPF 20 - następnym razem muszę się zaopatrzyć w początkowej fazie opalania w większy faktor, bo niestety 20-stka nie wystarczyła i się przypaliłam :/ a jeśli chodzi o samą emulsję to była dość gęsta i ciężka do rozsmarowania, nie zużyłam jej do końca, ale leci do kosza, bo to już kolejny sezon z nią, w przyszłym roku skuszę się na coś innego; NIE KUPIĘ PONOWNIE
19. Kolastyna, turbo przyspieszacz opalania - lekkie mleczko w sprayu, używałam do opalania nóg i faktycznie trochę przyspieszało ten proces, jednak ma dość specyficzny zapach, więc wolałabym wypróbować coś innego; NIE KUPIĘ PONOWNIE

Dłonie:

20. Eucerin, regenerujący krem do rąk 5% Urea - bardzo dobrze sprawdził się przy suchych i popękanych dłoniach - nawilżył i zregenerował, jest idealny na sezon jesienno-zimowy; recenzja: TU ; MOŻE KUPIĘ PONOWNIE
21. Dove, essential nourishment, deep care, krem do rąk - całkiem przeciętny, stosowany w trakcie dnia był w porządku, chociaż lubił się długo wchłaniać, a zapach był  nieszczególny; NIE KUPIĘ PONOWNIE
22. Ziaja, grapefuit z zieloną miętą, mydło do rąk w żelu - w tym tygodniu pojawi się jego recenzja; MOŻE KUPIĘ PONOWNIE
23. Linda, mydło w płynie, kremowe - tanie, ładnie pachnące i dobrze działające mydło z biedronki; KUPIĘ PONOWNIE
24. Alterra, granat, mydło w kostce - polubiłam się z tymi mydełkami, nie zawierają tłuszczu zwierzęcego, ładnie pachną i są dobrze dostępne; KUPIĘ PONOWNIE

Paznokcie:

25. Essence, ultra zmywacz do paznokci - bardzo dobrze zmywał wszystkie kolory, nie zawierał acetonu i nie wysuszał mi paznokci, niestety ostatnio nie mogę go dostać w Naturze :/ ; MOŻE KUPIĘ PONOWNIE
26. Avon, nail experts, spray przyspieszający wysychanie lakieru - nie sprawdzał się u mnie, lakier długo wysychał, a dłonie były po nim tłuste, użyłam kilka razy i tak sobie stał i czekał aż go wyrzucę....; NIE KUPIĘ PONOWNIE
27. Avon, nail experts, odżywka strong results - była to odżywka wchłaniająca się w płytkę paznokcia, dodatkowo miała dość intensywny i męczący zapach, a z paznokciami nie zrobiła nic; NIE KUPIĘ PONOWNIE
28. Avon, nail experts, żel do skórek z witaminą C - miał całkiem ładny, cytrusowy zapach i małe drobinki z olejkiem, jednak nie byłam zbyt systematyczna w jego stosowaniu, a już dawno jest po terminie, nie jest już dostępny w Avonie; NIE KUPIĘ PONOWNIE

Kolorówka:
Właściwie lakier powinien być na zdjęciu wyżej, ale się nie załapał ;)

29. Wibo, lip sensation, błyszczyk nr. 5 - delikatny kolor, fajna formuła, zużyłam praktycznie do końca, recenzja: TU ; KUPIĘ PONOWNIE
30. Golden Rose, Classic nr. 179 - śliczny brzoskwiniowy kolor, zużyłam ile się dało, reszta na dnie zgęstniała, muszę poszukać podobnego odcienia; pokazywałam go TU ; NIE KUPIĘ PONOWNIE

Próbki, saszetki:

1. Fitti Classic, chusteczki nawilżane - często u mnie goszczą, są w porządku jak chcemy na szybko coś wytrzeć; KUPIĘ PONOWNIE
2. Queen Kids, nawilżany papier toaletowy dla dzieci - przydały się poza domem, miały ładny truskawkowo-bananowy zapach, jak spotkam znowu to KUPIĘ PONOWNIE
3. Go pure, chusteczki odświeżające red cherry - tanie, wydajne, również przydatne poza domem i o ładnym zapachu; KUPIĘ PONOWNIE
4. Gillette, Simply Venus 2, jednorazowe maszynki - od pewnego czasu moje ulubione, pozostają długo ostre, dobrze się je trzyma w dłoni i nimi operuje, idealnie usuwają zbędne włoski; KUPIĘ PONOWNIE
5. Isana, sól do kąpieli mandarynka i maślanka - używałam jej do kąpieli stóp; recenzja: TU ; inne wersje KUPIĘ PONOWNIE
6. Malwa, Tibetan Energy, maseczka do twarzy i szyi, peeling enzymatyczny - miał dziwną, galaretowatą konsystencję i specyficzny zapach, a działania złuszczającego nie zauważyłam, połówkę zużyłam, drugą wyrzucam po terminie; NIE KUPIĘ PONOWNIE


7. Luksja, Care Pro Nourish, żel pod prysznic - kiedyś go miałam, ładny zapach, ogólnie w porządku; MOŻE KUPIĘ
8. Cleanic, pielęgnacyjny zmywacz do paznokci - bardzo duża chusteczka wystarczyła mi na dwa użycia, miał śliczny zapach, a olejek sprawił, że paznokcie były natłuszczone po jego użyciu; KUPIĘ
9. Dove, Oxygen Moisture, szampon i odżywka do włosów cienkich, pozbawionych lekkości - bardzo spodobał mi się ten duet, włosy po nim były sypkie, długo świeże i pięknie pachnące; KUPIĘ
10. Yves Rocher, Hydra Vegetal, żel-krem intensywnie nawilżający - nie lubię efektu jaki daje na twarzy, czuję po nim dyskomfort; NIE KUPIĘ
11. Ziaja, kuracja ultranawilżająca mocznik 15%, krem do stóp - gęsta i treściwa konsystencja sprawia, że stopy stają się miękkie i gładkie, na pewno przyda się wysuszonym stopom czy pękającym piętom; MOŻE KUPIĘ
12. Dermedic Tolerans Sensitive, kojący krem nawilżający na dzień, skóra nadwrażliwa - bardzo fajny kremik, delikatna i lekka, szybko wchłaniająca się konsystencja i brak zapachu przypadł mi do gustu; MOŻE KUPIĘ
13. Nivea Soft, krem intensywnie nawilżający - miałam go już kiedyś, zwykły kremik, bez szału; MOŻE KUPIĘ
14. Palmolive, Thermal Spa, Mineral Massage, żel pod prysznic - śliczny morski zapach, delikatne drobinki; KUPIĘ
15. Carea, waciki fioletowe - stale u mnie goszczą, jednak zauważyłam, że ostatnio zaczęli je obszywać na brzegach i nie są już tak miękkie jak kiedyś :/ ; MOŻE KUPIĘ PONOWNIE






Uff, trochę tego było....
Najbardziej jestem zadowolona z zużyć próbkowych, udało mi się poznać kilka fajnych kosmetyków :)
Miałyście coś z mojego denka? ;)





Pozdrawiam, Muminek :)