piątek, 22 kwietnia 2016

Sylveco | Odbudowujący szampon pszeniczno-owsiany + Wygładzająca odżywka do włosów, czyli naturalne składy nie dla każdego....

Witajcie :)

Wiecie co jest ciekawszego od nauki do matury?
Pisanie posta na bloga :D
Ale jak tylko go napiszę, to obiecuję, że pędzę się uczyć, bo czas pędzi nieubłaganie...

Jedząc śniadanie stwierdziłam, że zrobiłabym dziś na obiad naleśniki ze szpinakiem, bo całkiem dawno ich już nie jadłam, a podobno robię (nie chwaląc się) bardzo dobre :)
Oczywiście szpinaku brak, fety też - więc wskoczyłam w samochód i pojechałam do Biedronki (btw. szpinak nawet był w promocji :P). I powiem Wam, że tak dobrego zaopatrzenia w mojej B. dawno już nie widziałam - półki wypełnione różnymi produktami (a w weekendy zwykle pustki) i to na co zwróciłam uwagę:
- Cotton Balls! - czyli słynne kulki w nowych kolorach w cenie 39,99zł
- dużo książek w kieszonkowym wydaniu, kryminały, horrory np. Stephena Kinga w cenie 9,99zł/szt.
- kosmetyki (małe peelingi z Farmony, zestaw Jantar szampon+wcierka za 14,99zł, 3-paki wacików w nowym wydaniu, żele OS i inne)
- bardzo ładne wiosenne bluzki i baleriny
- no i mnóstwo akcesoriów na grilla, bo przecież sezon już się rozpoczął :)
Więc jeśli jesteście zainteresowane czymś z powyższych to polecam odwiedzić B. ;)



Ale, ale! Wracając do tematu posta - dzisiaj będzie trochę o duecie, o którym swego czasu było dość głośno - czyli o szamponie i odżywce z Sylveco. Sama czytając pozytywne opinie o nim, postanowiłam się skusić, gdy w Minti zauważyłam jego promocyjną cenę i wypróbować na własnych włosach. Trochę czasu już minęło, odkąd zaczęłam tych produktów używać i właściwie mogę się już z Wami podzielić moimi spostrzeżeniami. Zapraszam na recenzję ;)


Zacznę może od opakowania, bo obydwa produkty mają identyczne. Jest to butelka z miękkiego plastiku o pojemności 300ml, wąska, wygodna w użytkowaniu. Etykiety są matowe, więc nie wyślizguje się z dłoni. Grafika i kolorystyka opakowania bardzo fajna, rysunki obrazują to, co znajduje się w składzie produktu. Zamknięcie na zatrzask otwiera się sprawnie nawet mokrymi dłońmi, ale po jakimś czasie wieczko od szamponu mi się ułamało.




Szampon ma lekko żółte zabarwienie i jest mętny. Konsystencja płynna, żelowa, dość rzadka. Zapach jest przyjemny, cytrusowy (kojarzy mi się z cytrynowym radlerem ;)). Szamponu używałam przez około 3 tygodnie, na początku na zmianę z innym (czyli co drugie mycie Sylveco). Pieni się dość dobrze, jednak jest to taka bardziej "sztywna", tępa piana (jeśli wiecie co mam na myśli), na jedno mycie trzeba użyć większej jego "kropli". Włosy oczyszcza bardzo dobrze, są one wręcz skrzypiące, ale też splątane - bez odżywki się nie obejdzie. Po jego użyciu były świeże, odbite od nasady - nawet mogłam pominąć mycie na drugi dzień.  Taki efekt niestety nie trwał zbyt długo. Po jakichś dwóch tygodniach stosowania zauważyłam u siebie łupież - nie byłam pewna, czy pojawił się on akurat po tym szamponie, bo przecież używałam go na zmianę. Odstawiłam tamten, tego użyłam jeszcze z 3 razy, aby się upewnić....i faktycznie łupież był spowodowany właśnie tym produktem, do tego swędziała mnie skóra głowy, a pod koniec dnia włosy były przyklapnięte i nieświeże. Odstawiłam więc go i zaczęłam się ratować szamponem przeciwłupieżowym - teraz już jest w porządku, ale to co mi zafundował było na prawdę niemiłym doświadczeniem. Aktualnie służy mi tylko i wyłącznie do mycia pędzli - i tu się sprawdza super, bo idealnie domywa wszelkie nawet najmocniejsze zabrudzenia :) Wprawdzie nie po to kupiłam ten szampon, ale szkoda mi wyrzucić te 2/3 opakowania do kosza....


Poniżej możecie dowiedzieć się jaki ma skład:






Odżywka jest koloru białego z perłowym połyskiem. Zarówno kolorem, jak i zapachem przypomina mi...korę brzozy, czyli nie jest to mój wymarzony aromat, ale jeśli produkt miałby dobre działanie - jestem w stanie przymknąć na to oko, zwłaszcza że jest to produkt naturalny. Na szczęście aromat ten nie utrzymuje się na włosach po wysuszeniu. Konsystencja rzadka, trochę jakby klej w płynie. Aby faktycznie poczuć, że coś robi trzeba jej nałożyć na prawdę sporo (na szczęście nie jest tłusta) i wmasować we włosy. Jeszcze gdy włosy są mokre, jest całkiem w porządku - wygładza je, natomiast po osuszeniu ręcznikiem są już sztywne, ciężkie do rozczesania, a po wysuszeniu nie widać zbytniej różnicy jak po użyciu samego szamponu Sylveco bez niej. Tak więc odżywka również na moich włosach się nie spisała, nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia. Na razie stoi na półce w łazience i zastanawiam się jak ją spożytkować.


I jeszcze rzut oka na skład:



Warto też wspomnieć, że produkty mają dość krótką przydatność do zużycia (kilka miesięcy), u mnie jest to sierpień jeśli chodzi o szampon i lipiec - odżywka.



Podsumowując: Produkty, mimo początkowo dobrych efektów okazały się zupełnie nie dla mnie i ponownie już do nich nie wrócę.





Stosowałyście ten duet? Jak się u Was spisał?
P.S. Zastanawiam się nad zmianą nazwy bloga - co o tym sądzicie?
Czy jednak muminek Wam się dobrze kojarzy i przy nim pozostać? ;)
Czekam na Wasze opinie :)





Pozdrawiam, Muminek :)

15 komentarzy:

  1. Kurcze i pomysleć że rok temu uczyłąm się do matury, a tu juz jestem na 2 semestrze :D jak ten czas leci..
    Spodziewałam się czegoś lepszego po tym duecie.. Sam anie skuszę się na niego w takim razie ;)
    Nazwa kojarzy mi się właśnie z Tobą, więc nie zmieniałabym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie szybko, dopiero był styczeń i studniówka, a tu już 1,5 tygodnia zaledwie do matury mi zostało :O
      Zaczynam się stresować coraz bardziej :(
      Czyli pozytywnie mam nadzieję? ;)

      Usuń
  2. Ja trochę nie na temat, ale jestem tu pierwszy raz i nie mogę nie skomentować szablonu - jest cudowny! Sama robiłaś?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ;)
      Skorzystałam z gotowego szablonu bloggera,wgrałam gotowe tło i nagłówek, dostosowałam tak jak mi odpowiadało - nie znam się zbytnio na tworzeniu szablonów, więc tym bardziej się cieszę, że komuś wygląd mojego bloga się podoba :)

      Usuń
  3. oh czemu wszędzie hydrolizowane proteiny :( nie służą moim włosom

    OdpowiedzUsuń
  4. A myślałam, że w miarę naturalny skład da lepsze efekty. Szkoda, że tak z nimi nie wyszło.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojtak biedronka szaleje!
    C do duetu nie znam, maialam jakiś balsam do włosów z sylveco ale o nim dostałam łupieżu :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, ze się nie sprawdziły. Ja z Sylveco miałam tylko tonik i był bardzo dobry.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam w zapasach tą odżywkę, zobaczę jak się u mnie sprawdzi, raczej bałam się, że mnie obciąży ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurcze, ale lipa, że się nie sprawdził duet i jeszcze spowodował łupież....nie fajnie, jeszcze tego duetu nie miałam i pewnie nie będę mieć ;)
    Muminka nie zmieniaj, wiadomo, ze to Ty :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. u mnie odżywka straaasznie tłuści włosy :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie miałam jeszcze tych kosmetyków, może nawet i dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. wczesniej parę rzecyz do włosow próbowałam ale wciąż własnie obciążały moje kosmyki ale skusiłam się na seboradin sensitive ostatnio i nie zapeszam ale jest bardzo fajny i lekki dla moich długich włosów. myślę czy nei kupić też lotionu bo widziałam w ofercie. któras z was dziewczyny może go próbowała? :)

    OdpowiedzUsuń