sobota, 21 marca 2015

Cukierkowo-pastelowe mani | Rimmel by Rita Ora

Hej ;)

Poczułam już powiew wiosny, także na paznokciach zaczęły gościć jasne, pastelowe kolory. Takie połączenie dobrze mi się nosi i miałam je już kilka razy na pazurkach, więc dziwne, że tu się jeszcze nie pojawiło ;) Uważam, że pastelowe kolory wyglądają (przynajmniej u mnie ) lepiej na krótszych paznokciach, więc takie Wam dziś zaprezentuję :)




Wiem, że zdjęcia słabe, a moje skórki wyglądają tragicznie.....tak wyszło, wybaczcie ;)

Jeśli chodzi o same lakiery z tej serii to nie jest tak źle, wystarczą dwie warstwy do pełnego krycia, do aplikacji trzeba się nieco przyłożyć, zwłaszcza gdy pędzelek jest nierówno przycięty. Schną w dość przyzwoitym tempie, jednak ja potraktowałam je top coatem, co równocześnie przedłużyło trwałość lakieru do 5 dni (tu już trzeba było zmyć, bo pojawiły się starte końcówki).


Użyłam:
- Bebeauty utwardzacz do paznokci
- 703 White Hot Love
- 853 Pillow Talk
- 203 Lose Your Lingerie
- 873 Breakfast In Bed
- Seche Vite top coat wysuszający


Aktualnie pojawia się nowa kolekcja lakierów sygnowana nazwiskiem Rity Ory, więc pewnie na jakieś kolory się skuszę, bo lakiery Rimmel lubię :)


Pozdrawiam, Muminek :)

czwartek, 19 marca 2015

Kulturalnie | obejrzane/przeczytane w ostatnim czasie | #1

Witajcie :)

Nowa seria postów na blogu, czyli podsumowanie filmów i książek, które udało mi się ostatnimi czasy obejrzeć/przeczytać. Takie posty będą się pojawiać bez określonej częstotliwości, jak zbierze mi się jakaś grupka o której warto napisać ;) Zapraszam



1. Sąsiedzi

Alkohol, muzyka, zabawa to główny "wątek" tego filmu. Nie do końca mi się spodobał; jeśli szukacie komedii na której można się pośmiać, to nie polecam - momentami było nudnawo.


A gdyby tak dwoje ludzi, którzy za sobą nie przepadają i ich rodziny wysłać na wakacje w dokładnie to samo miejsce? Z tego muszą wyjść niezłe rewolucje :) Tutaj z kolei duet komediowy, który zawsze sprawdza się na ponury wieczór - Sandler i Barrymore gwarantują dobrą zabawę podczas oglądania ;)


Wygrali wycieczkę do Egiptu, w połowie pobytu okazało się, że ich biuro podróży zbankrutowało i muszą wracać do Polski....tylko jak, skoro nie mają pieniędzy na bilety? Bohaterowie muszą stanąć na głowie, żeby zarobić i wrócić do kraju. Fajna, krótka, relaksująca komedia na wieczór :)

4. Sisi (2009)

Jak nie przepadam za historią i filmami kostiumowymi, tak historia miłości i zmagań z okrutną "rzeczywistością" panującą na dworze z jaką musiała zmierzyć się cesarzowa Sisi na dobre mnie wciągnęła. Oglądałam z zaciekawieniem od początku do końca, dla porównania mam jeszcze zamiar obejrzeć wersję z 1955 roku.

5. Rogi

Historia dziwna, nudna i zawiła, dodatkowo wybór aktora na głównego bohatera nie do końca trafiony. Nie dało się normalnie oglądać, przewijałam momentami, aby dowiedzieć się jakie będzie zakończenie.


Historia miłości dwóch osób, które wiele dzieli, ale jak się okazuje później coś jednak łączy. Czy taki "idealny" związek ma szansę przetrwania? Myślę, że warto obejrzeć i się przekonać ;)


Romantyczna, wzruszająca historia miłości dwojga nastolatków związanych z muzyką. Jedno wydarzenie zmienia wszystko. Dziewczyna musi wybrać - zostać przy tych, których kocha i zmierzyć się ze wszystkim, czy odejść, bo tak będzie łatwiej....
Wzrusza i daje do myślenia - zdecydowanie warto obejrzeć.


Zdecydowany HIT zestawienia. Kobieta cierpiąca na amnezję próbuje każdego ranka odbudować wspomnienia. Podczas oglądania filmu nasuwa się wiele pytań: "Jak to się stało, że nic nie pamięta?", "Czy aby na pewno może ufać osobom, które ją otaczają i tłumaczą jak do tego doszło?" Wciągający, trzyma w napięciu, mamy ochotę uczestniczyć w odkryciu prawdy przez główną bohaterkę. Zdecydowanie polecam.


Smutna opowieść o codzienności i monotonii życia, którą główny bohater chce przezwyciężyć zakochując się w dużo młodszej koleżance swojej córki. Jego życie staje się lepsze, ciekawsze od kiedy ją poznaje, ale do czego to zaprowadzi? Warto obejrzeć i zastanowić się nad przesłaniem filmu.


Do tego filmu podeszłam raczej sceptycznie; nie czytałam książki, chciałam obejrzeć raczej z ciekawości "czym ci wszyscy ludzie się jarają?"......i nadal nie wiem ;) To, co podobało mi się w tym filmie to ścieżka dźwiękowa oraz początek, gdy bohaterowie dopiero się poznawali, dalsza historia (ile ludzi, tyle opinii, więc przedstawiam swoje zdanie ;)) jak to pokrótce stwierdziłam "mnie nie urzekła, a bohaterowie mają poważne problemy z psychiką".....



Udało mi się także przeczytać dwie pozycje, czyli książki "Cisza" i "Finale" (dwa ostatnie tomy czteroksięgowej sagi "Szeptem") - bardzo dobrze napisana, bardzo wciągająca; czekam z niecierpliwością na ekranizację.






P.S. Przepraszam za moją nieumiejętność opisywania filmów ;)
P.S.2. Zdjęcia pochodzą ze stron filmweb i lubimyczytać oraz są podlinkowane.

Pozdrawiam, Muminek :)

poniedziałek, 16 marca 2015

Avon | Clearskin professional | Oczyszczające plastry w żelu

Hej :)

Jakiś czas temu przeglądając katalog Avonu natknęłam się na kosmetyk, który mógłby mi pomóc uporać się z zaskórnikami, czyli plastry w żelu w całkiem przyjemnej cenie. Oczywiście nie mogłam się powstrzymać i od razu sprawdziłam opinie - zdania na temat tego produktu były dość podzielone....stwierdziłam jednak, że zaryzykuję i zobaczę, czy jego działanie wpłynie pozytywnie na moją zanieczyszczoną cerę. Czy ciekawy wynalazek w postaci plastrów w żelu się u mnie sprawdził dowiecie się poniżej.


Co mówi producent?
Oczyszczające plastry w żelu zostały oparte o technologię zgłoszoną do opatentowania. Po aplikacji płynna formuła zamienia się w elastyczny "plaster". Oczyszcza, usuwa zanieczyszczenia oraz odblokowuje pory, tym samym eliminując wągry i poprawiając wygląd skóry. Nałóż, pozostaw do wyschnięcia i odklej, by uzyskać efekt gładkiej, doskonale oczyszczonej cery.

Stosowanie: Stosować do 2 razy w tygodniu na okolice nosa, czoło i brodę.

Sposób użycia: Przed użyciem oczyść skórę. Palcami nanieś grubą warstwę żelu na czubek i boki nosa, a także wzdłuż konturów płatków nosa, gdzie zazwyczaj tworzą się wągry. Żel powinien wystawać z obu stron na policzki, aby po wyschnięciu można go było łatwo oderwać.

Skład:
Aqua, Polyvinyl Alcohol, PVP, Alcohol Denat, Salicylic Acid, Methylparaben, Disodium EDTA, Parfum, Ammonium Hydroxide, Cl 42090, Cl 17200


Co ja myślę o tym produkcie?
Kolor: Niebieski +
Konsystencja: Gęsty, klejący żel +/-
Zapach: Świeży (coś w stylu żelu do mycia twarzy Bebeauty) +
Wydajność: Średnia, na kilka użyć zużyłam 1/3 produktu +/-
Opakowanie: Mała, miękka tubka mieszcząca 30 ml żelu, wygodna +
Działanie: Żelu używałam kilka razy na nos oraz raz na brodę. Zależało mi oczywiście na widocznym oczyszczeniu porów w tych okolicach. Pierwsza próba - nałożyłam według zaleceń producenta, poczekałam aż wyschnie, oderwałam....nic, kolejna próba kilka dni później....nic. "A może wcześniej by zrobić peeling?" kolejne próby po peelingu też nie przyniosły oczekiwanego efektu - pory nie zostały odblokowane czy oczyszczone, nic się do plastra nie przykleiło oprócz sebum, czyli efekt wizualny zerowy.



Czy do niego wrócę?
Na pewno nie

Jaka jest moja ocena końcowa?
Produkt, który ma za zadanie oczyścić pory niestety tego nie robi.
Ocena: 2/5



Używacie tego typu produktów? Może jest coś wartego polecenia? 




Pozdrawiam, Muminek :)

czwartek, 12 marca 2015

Lirene | Migdałowe mleczko do mycia ciała

Witajcie ;)

Dzisiaj mam dla Was recenzję bardzo fajnego myjadła pod prysznic, które mam przyjemność już od jakiegoś czasu używać. Zapraszam do czytania :)


Co mówi producent?
Migdałowe otulenie i aktywne odżywianie pod prysznicem!
Pozwól sobie na chwilę wyjątkowej rozkoszy pod prysznicem i poczuj jak rajskie mleczko subtelnie otula Twoje ciało zmysłowym aromatem kokosu i migdała. Aksamitna konsystencja mleczka sprawi, że Twoja skóra będzie doskonale oczyszczona, a Ty odprężona i zrelaksowana. Ekstrakt z kokosu wyraźnie odżywi skórę, a ekstrakt z oliwki nawilży, przywracając jej odpowiednią równowagę wodną. Migdałowe mleczko do mycia ciała przywróci skórze zmysłowy blask oraz sprawi, że stanie się miękka i gładka w dotyku.

Skład:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Disodium Lauryl Sulphosuccinate, Sodium Cocoyl Isethionate, Corn (Zea Mays) Starch, Cetearyl Alcohol, Lauramidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Cocamide DEA, Parfum, Glycerin, Hydrogenated Castor Oil, Olea Europaea Extract, Cocos Nucifera Extract, PEG-150 Pentaerythrityl Tetrastearate, PEG-6 Caprylic/Capric Glycerides, Xanthan Gum, Citric Acid, Butylene Glycol, Propylene Glycol, Titanium Dioxide, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Coumarin, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional, Limonene, Linalool



Co ja myślę o tym produkcie?
Kolor: Mleczny +
Konsystencja: Kremowo-żelowa, średnio-gęsta +
Zapach: Typowo migdałowy to on nie jest, raczej czuję świeże, cytrusowe nuty, pomarańczę, po rozprowadzeniu zapach jest słodszy, trochę mleczny, ciężko mi go określić, ale bardzo przyjemny, otulający :) +
Wydajność: Wystarczy niewielka ilość, produkt dobrze się pieni, więc wydajność całkiem dobra +
Opakowanie: Duża butla 400 ml w energetycznym kolorze, otwór nie jest zbyt duży, a plastik twardy, więc czasami może być problem z wydobyciem produktu +/-
Działanie: Mleczko robi to co powinno, czyli myje, dobrze się pieni i ładnie pachnie. Nie przesuszyło mi skóry, nie spowodowało żadnych podrażnień ani uczuleń. Otula swoim zapachem i sprawia, że prysznic z nim jest na prawdę czystą przyjemnością, idealny zwłaszcza na chłodne dni :)


Czy do niego wrócę?
Pewnie tak, z chęcią wypróbuję też dwie pozostałe wersje zapachowe.

Jaka jest moja ocena końcowa?
Dobry produkt, dobre działanie, pojemność i cena również na plus.
Ocena: 5/5



Miałyście ten produkt? Lubicie?




Pozdrawiam, Muminek :)

wtorek, 10 marca 2015

Kilka nowości lutego

Hej ;)

Z racji tego, że się rozchorowałam to będę mieć troszeczkę czasu na przygotowanie kilku notek - recenzji w tym tygodniu :) A dzisiaj lekko spóźniony post z zakupami z lutego.


W sklepiku z szafą Green Pharmacy zaopatrzyłam się w kolejne już opakowanie szamponu z nagietkiem oraz nowość dla mnie, czyli jedwab w płynie z którym zdążyłam się już polubić :)


W Rossmannie wrzuciłam do koszyka płyn Facelle z aloesem oraz pomarańczowe mydełko Alterra do rąk, w Super-Pharm wzięłam maszynkę oraz kostkę myjącą Dove (brak na zdjęciu) do mycia twarzy ;)


Zrobiłam też małe zamówienie z katalogu 2 Avon - krem do stóp orzechy macadamia, oczyszczające plastry w żelu (o których na pewno niedługo napiszę) oraz roletka ulubionego ostatnio zapachu czyli Incandessence.


W katalogu 3 zamówiłam dla siebie żel, który miałam już w tamtym roku (Winter Cocoon-Divine Time) w ofercie łączonej z szamponem, którego używam wspólnie z mamą. Dwa żele dla koleżanki (Garden of eden miałam latem i całkiem lubiłam) oraz dla mnie jeszcze masło India Intensity i ulubiony zmiękczający krem do pięt w dużym opakowaniu.


Oraz prezent (który sama wybierałam i zamawiałam w mintishopie ;)) - paletka Makeup Revolution Death By Chocolate, czyli moje chciejstwo spełnione, jestem w tej czekoladce zakochana *_*






Pozdrawiam, Muminek :)

niedziela, 1 marca 2015

Mizerne dwumiesięczne zużycia czyli projekt denko nr.8 | styczeń-luty

Witajcie ;)

Dwa pierwsze miesiące nowego roku były dla mnie dość intensywne pod względem nawału pracy i obowiązków, stąd też i małe denko (zaskakująco małe, chyba jeszcze nigdy nie było tak mało zużyć w takim okresie czasu). Miejmy nadzieję, że w najbliższym czasie będę mieć więcej czasu na zużywanie i pisanie na blogu, zwłaszcza, że już niedługo pierwsze urodziny :)

Włosy:

1. Care&Go, szampon przeciwłupieżowy do włosów normalnych, codzienna pielęgnacja - jako, że zostały już jego resztki, postanowiłam się z nim rozprawić, żeby nie zagracał łazienkowej szafki ;) mył i oczyszczał włosy i skórę głowy, miał ładny zapach, chociaż mam wrażenie, że spisywał się gorzej niż cytrynowa i miętowa wersja; NIE KUPIĘ PONOWNIE
2. Bioelixire, Argan Oil - kolejna buteleczka serum na końcówki, działanie jak najbardziej pozytywne, chociaż na razie robię od niego przerwę; recenzja TU; KUPIĘ PONOWNIE

Ciało:

3. Nivea, wygładzające mleczko do ciała - dobrze nawilżało, miało delikatny zapach i było wydajne; recenzja: TU; MOŻE KUPIĘ PONOWNIE
4. Kolastyna, nawilżający balsam po opalaniu - a tu już wyrzutek, po terminie ważności, użyłam kilka razy w lato, gdy nabawiłam się poparzenia słonecznego, aczkolwiek był za lekki i zapach też mógłby mieć przyjemniejszy; NIE KUPIĘ PONOWNIE
5. Farmona, Sweet Secret, migdałowy balsam do ciała - miał ładny zapach i delikatnie nawilżał; recenzja: TU; MOŻE KUPIĘ PONOWNIE
6. Farmona, Sweet Secret, migdałowy peeling do ciała - intensywny zapach, dobre działanie i galaretkowata konsystencja sprawiły, że zużyłam go z przyjemnością :) zwłaszcza w okresie świątecznym o taki produkt można się pokusić ;); recenzja TU; KUPIĘ PONOWNIE
7. Yves Rocher, żel pod prysznic gruszka w karmelu - obłędny zapach, kremowa konsystencja i dobre działanie, szkoda że to edycja limitowana, dobrze, że mam jeszcze dużą wersję ;); NIE KUPIĘ PONOWNIE


8. Intimea, emulsja do higieny intymnej - niestety ale biedronkowe żele i emulsje się u mnie nie sprawdzają; NIE KUPIĘ PONOWNIE
9. Lactacyd, emulsja do higieny intymnej - a tu z kolei produkt, który bardzo lubię i pojawia się w denkach co jakiś czas ;); KUPIĘ PONOWNIE

Dłonie i paznokcie:

10. Palmolive, mydło w płynie z mleczkiem migdałowym - ładny zapach i kremowa konsystencja, ale niestety produkt nie jest zbyt wydajny; MOŻE KUPIĘ PONOWNIE
11. Usque Aqua Cosmetics, mydło w płynie o zapachu mango - a raczej o zapachu kompotu :) zużyło się, ale jakiegoś szczególnego uwielbienia nie było, mydło jak mydło, chociaż firma wcześniej zupełnie mi nie znana; NIE KUPIĘ PONOWNIE
12. Essence, zmywacz do paznokci ultra - od jakiegoś czasu ulubiony, dobrze zmywa i nie przesusza paznokci; KUPIĘ PONOWNIE

Inne:

Tego wariantu chusteczek już nie kupię, miały zapach "skwaśniałego jabłka" :D, ulubione płatki jak zwykle i próbka podkładu YR który nie zrobił na mnie wrażenia.




A jak się mają Wasze zużycia w tym miesiącu? 





Pozdrawiam, Muminek :)