poniedziałek, 25 maja 2015

Dax Cosmetics | Perfecta | Zabieg regenerujący do dłoni

Hej ;)

Właśnie dziś się zorientowałam, że przez pomyłkę musiałam usunąć zdjęcia do kilku recenzji, których jeszcze nie napisałam....w rezultacie czego zostały mi zdjęcia tylko do trzech notek - wybrałam więc na dziś saszetkowy peeling i maskę do rąk, bo znając życie trochę jeszcze poczekałyby w kolejce ;) Ale przejdźmy do rzeczy, czyli czas na recenzję....


Maska i peeling znajdują się w saszetce rozdzielnej na dwie części - każda z nich zawiera po 6 ml produktu, a taka ilość wystarczyła mi na dwa użycia. Zapach w obu przypadkach jest pomarańczowo-orzechowy, bardzo kojarzy mi się z żelem peelingującym tej samej firmy o którym pisałam TU.



Od producenta: Zawiera sproszkowany szafir, ciekłą parafinę działającą ochronnie, łagodzące masło ze skórki pomarańczowej, glicerynę i alantoinę.

Sposób użycia: Masować mokre dłonie przez około 5 minut. Następnie spłukać wodą i osuszyć.

Skład: Aqua, Paraffinum Liquidum, Isopropyl Myristate, Cetearyl Ethylhexanoate, Glycerin, Polyethylene, Alumina, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil, Citrus Aurantium Dulcis Peel Cera, Hydrogenated Vegetable Oil, Allantoin, Carbomer, Acrylates/ C10-C30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Polyglyceryl-3 Diisostearate, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, BHA, Ethylparaben, Methylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3 Diol, Eugenol, Cinnamal, Linalool, D-Limonene, Parfum

Peeling to kremowa baza z dużą ilością drobnych, przezroczystych  i czarnych drobinek, które całkiem dobrze drapią skórę. Dłonie są po nim gładsze i milsze w dotyku. Używałam go już po tym, jak moje dłonie doprowadziłam dzięki kremom do normalnego stanu, na bardzo wysuszoną i popękaną skórę wolałam nie ryzykować. Po peelingu na dłoniach pozostaje delikatna otoczka.



Od producenta: do wysuszonej i spierzchniętej skóry dłoni. Zawiera ciekłą parafinę działającą ochronnie, nawilżający olejek jojoba, a także regenerujący wyciąg z arniki górskiej oraz glicerynę i łagodzącą alantoinę.

Sposób użycia: Po wykonaniu peelingu nałożyć na dłonie grubą warstwę, pozostawić na około 15 minut. Nadmiar wmasować.

Skład: Aqua, Paraffinum Liquidum, Isopropyl Myristate, Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Propylene Glycol, Arnica Montana Extract, Dimethicone, Cetearyl Alcohol, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Allantoin, Carbomer, Acrylates/C10-C30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Polyglyceryl-3 Disostearate, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, BHA, Ethylparaben, Methylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Eugenol, Cinnamal, Linalool, D-Limonene, Parfum

Maska ma trochę gęstszą konsystencję od peelingu, jest kremowa i treściwa. Po rozprowadzeniu na dłoniach wyczuwamy tłustą warstwę. Najlepiej się sprawdza rozprowadzona w większej ilości na noc, pod rękawiczki lub jeśli możemy dłuższą chwilę posiedzieć i poczekać, aż produkt się wchłonie. Dłonie są po niej miękkie, wygładzone i nawilżone, efekt utrzymuje się 1-2 dni po użyciu, później wspomagam go kremami.



Duet uważam za całkiem udany i pewnie skuszę się na niego ponownie, nie zapominam też o regularnym stosowaniu kremów, a parafinowa kuracja od czasu do czasu jako uzupełnienie jest jak zanalazł ;)





Pozdrawiam, Muminek :)

poniedziałek, 18 maja 2015

Natura -40% Rossmann -49% - moje skromne zakupy

Witajcie ;)

W swojej kosmetyczce z kolorówką zazwyczaj mam 1-2 produkty danego rodzaju, nie lubię zbierać kilku opakowań tuszu, eyelinera czy pudru. Zazwyczaj jeśli coś mi się kończy, z pomocą przychodzi promocja i uzupełniam braki :) Tym razem skorzystałam z promocji w Naturze oraz pierwszych dwóch tygodni w Rossmannie, na ostatni tydzień (na który tak na prawdę najbardziej czekałam....) niestety się nie załapałam, nie było mi w tym czasie po drodze do drogerii :/ Poniżej kilka produktów, które udało mi się nabyć:


Podkład Pierre Rene Skin Balance w odcieniu 20 Champagne chodził mi po głowie od jakiegoś czasu - aktualnie używam go na co dzień, odcień również dobrze mi pasuje, o co trudno przy wyborze podkładu.
Pomadka Essence 01 Coral Calling - pomadek kolorowych używam zazwyczaj na wieczorne wyjścia, chciałam zakupić właśnie jakiś koral, ale nie jestem do niego całkiem przekonana.


W pierwszym tygodniu Rossmannowej promocji zdecydowałam się na półtransparentny puder sypki Wibo oraz kompaktowy Manhattan w odcieniu 0 Transparent do poprawek w ciągu dnia. Podczas drugiej wizyty do koszyka wpadł też bronzer Lovely Sunny Powder w wersji matowej, do którego muszę dokupić jeszcze odpowiedni pędzelek i nauczyć się prawidłowej obsługi, bo to mój pierwszy produkt tego typu ;)


W drugim tygodniu zdecydowałam się na klasykę, czyli Lovely Curling Pump Up mascara oraz Eveline Big Volume Lash 100% Black Lashes, który kupiłam nie sprawdzając opinii, ale spodobała mi się szczoteczka :)



Jestem zadowolona z zakupów, aczkolwiek mam niedosyt jeśli chodzi o lakiery ;)




Pozdrawiam, Muminek :)

czwartek, 14 maja 2015

Himalaya | Multipurpose Cream | uniwersalny krem kojąco-osłaniający

Witajcie ;)

Tak jak zapowiedziałam - dziś recenzja kremu, który kosztuje grosze a potrafi zdziałać wiele na mojej twarzy :) Zapraszam ;)



Co mówi producent?
Formuła kremu wzbogacona została o naturalne składniki o wyjątkowych właściwościach. Aloes działa antybakteryjnie oraz przeciwgrzybiczo, tlenek cynku posiada właściwości antyseptyczne, rubia cordifolia oraz vitex negundo łagodzą, regenerują i koją podrażnioną skórę. Wyjątkowo delikatny i skuteczny. Przywraca skórze równowagę i poprawia jej naturalną ochronę.

Sposób użycia: Stosować 2-3 razy dziennie

Skład:
Aqua, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Propylene Glycol, Glyceryl Stearate SE, Cetyl Palmitate, Paraffinum Liquidum, Cetyl Alcohol, Stearic Acid, Ceteareth-20, Sodium Borate, Zinc Oxide, Dimethicone, Prunus Amygdalus Dulcis Seed Extract, Vitex Negundo Extract, Rubia Cordifolia, Root Extract, Glyceryl Stearate PEG-100 stearate, Parfum, Methylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Propylparaben, Benzyl Salicylate, Alpha-Isomethyl Ionone, Hydroxycitronellal, Linalool, Benzyl Benzoate, Coumarin, Lilial, Limonene, Geraniol, Citronellol


Co ja myślę o tym produkcie?
Kolor: brązowy +/-
Konsystencja: gęsta, przypomina raczej maść, niż krem +/-
Zapach: dość intensywny, pudrowy, babciny -
Wydajność: bardzo dobra, wystarczy niewielka ilość +
Opakowanie: Plastikowa tubka o pojemności 20g +
Działanie: Krem (a właściwie bardziej maść) nakładałam miejscowo na wypryski, mniejsze i większe krostki na noc. Po 2-3 dniach ładnie się one goiły, wysychały i znikały; pomógł mi nawet, gdy pojawiła się boląca, podskórna krostka - uspokoił ją i wysuszył, a mało co w takim przypadku mi pomaga :) Zazwyczaj wcieram go w brodę i czoło, wypryski już mniej się pojawiają i nie są tak bolesne ;) Ten zapach babcinego pudru można przeżyć, biorąc pod uwagę dobre działanie no i cenę - 4/5zł za produkt, który faktycznie pomaga to baardzo dobra cena :)


Czy do niego wrócę?
Tak!

Jaka jest moja ocena końcowa?
Bardzo dobrze działający produkt w niskiej cenie.
Ocena: 4+/5





Pozdrawiam, Muminek :)

środa, 13 maja 2015

Golden Rose WOW! nr. 72

Hej :)

Poprzedni tydzień zleciał mi bardzo szybko i intensywnie. Wyjazd do Krakowa udany, pogoda dopisała, więc trochę zwiedziłam i odpoczęłam :) Właśnie nadrabiam zaległości - piszę nowe notki, za chwilę zajrzę na Wasze blogi i odpowiem na komentarze ;) Dziś prezentacja zapowiedzianego już wcześniej lakieru, czyli rozbielony błękit z serii WOW!.....mogłabym go nosić na paznokciach cały czas :)










A jutro wieczorem zapraszam na recenzję kremu ;)




Pozdrawiam, Muminek :)

piątek, 1 maja 2015

Kilka nowości kwietnia

Witajcie :)

Znowu brak dostępu do internetu spowodował, że nie pojawiła się żadna nowa notka, będę musiała napisać więc kilka na zapas w razie "awarii" ;) Dziś więc pokażę Wam co kupiłam w kwietniu - jest tego niewiele i raczej są to potrzebne mi akurat rzeczy :) Poczyniłam też zakupy na promocji w Naturze i Rossmannie ale pokażę je już w osobnym poście, jak skorzystam z ostatniego tygodnia -49%


Na Wielkanoc wyjeżdżałam do rodziny, zawsze więc gdy mam jeszcze czas do odjazdu autobusu wchodzę do mojego ulubionego, dużego Rossmanna na dworcu zachodnim :) Przed wyjazdem kupiłam pastę elmex, mały antyperspirant (miałam akurat wielką butlę garniera więc zostawiłam go w domu) z nowej serii fitness Isana i skośną pęsetkę bo swoją zapomniałam spakować (ta jest nawet lepsza - bardziej precyzyjna, niż ta którą posiadam). Po powrocie również wstąpiłam tam na chwilę i akurat był Jantar i był w promocji, więc wzięłam go w nadziei że pomoże walczyć z wypadaniem. Wrzuciłam też maseczki liście zielonej oliwki po 0,99 groszy, których jeszcze nie miałam.


Dawno już nie byłam w Hebe, bo właściwie jest mi nie po drodze ale wybrałam się tam na prośbę koleżanki i tym sposobem wpadł do koszyka szampon wzmacniający Radical i moja pierwsza maska Kallos - Latte.


Na kolejny wyjazd (który jednak się nie odbył, ale nic straconego - po majówce wyruszam do Krakowa ;)) kupiłam małą pastę (swoją drogą ciekawa jestem czy efekt wybielenia będzie zauważalny), do tego antyperspirant Adidas który kiedyś stosowałam i mydelniczka (na mydło Dove, które od jakiegoś czasu używam do mycia twarzy).


W Super-Pharm trafiłam na promocję Lactacydu - 300 ml z pompką za 10,99zł to dobra okazja, żeby do niego wrócić ;)


W Biedronce podczas zakupów spożywczych wpadły chusteczki odświeżające o zapachu czereśni za całe 2,99zł


Ostatnio mam "fazę" na niebieskości na paznokciach; stąd też maluszki z Golden Rose o nr. 72  - zaprezentuję Wam go w przyszłym tygodniu oraz nr. 96 który pojawił się już na blogu.




A jak tam Wasze nowości?




Pozdrawiam, Muminek :)