sobota, 31 maja 2014

Projekt denko no.2 kwiecień/maj

Witam :)

Dziś ostatni dzień miesiąca, więc czas na podsumowanie zużyć. Trochę mi się tego uzbierało, byłam wręcz zdziwiona - postanowiłam rozłożyć denko na dwa miesiące, ze względu na to, że pod koniec kwietnia miałam jeszcze trochę produktów "na wykończeniu". Porównując z poprzednim denkiem: klik tamto się nie umywa :D


Tak prezentuje się całość:


A tutaj już według kategorii:


Ciało:

  1. Garnier Mineral, Action Control, antyperspirant - bardzo dobry antyperspirant, który się u mnie sprawdził - chronił i nie pozostwiał śladów na ubraniu; KUPIĘ PONOWNIE; recenzja: klik
  2. Avon naturals, nawilżający mus do ciała waniliowy - fajnie nawilżał, miał ciepły otulający zapach i faktycznie był musem; KUPIĘ PONOWNIE jeśli będzie dostępny w okresie zimowym; recenzja: klik
  3. Avon naturals, żel pod prysznic fiołek i liczi - ładny zapach, który utrzymywał się na skórze nawet po kąpieli, nie wysuszał skóry; KUPIĘ PONOWNIE inne zapachy; recenzja: klik
  4. Avon Senses, Winter Cocoon, żel pod prysznic - kolejny ciepły i otulający zapach, lubię żele z tej serii więc będę wracać; KUPIĘ PONOWNIE; recenzja: klik
  5. Facelle intim, Fresh, płyn do higieny intymnej - wielofunkcyjny, tani i wydajny kosmetyk; KUPIĘ PONOWNIE; recenzja: klik
  6. Elite Models, London Queen, dezodorant - dostałam go kiedyś w prezencie, zużyłam jako antyperspirant, zapach niby ładny, ale przy dłuższym stosowaniu męczący (bardzo słodki); NIE KUPIĘ PONOWNIE; recenzja: brak
  7. Isana, Clear&Fresh, antyperspirant - u mnie sprawdził się na prawdę dobrze, chronił i odświeżał; KUPIĘ PONOWNIE; recenzja: klik
  8. no name, "żel pod prysznic" - także kiedyś go dostałam, w śmiesznym opakowaniu w kształcie pieska, o zapachu niby borówkowym.....tak na prawdę galaretka którą trudno było wydostać o męskiej woni, zużyłam do mycia rąk; NIE KUPIĘ PONOWNIE; recenzja: brak

Włosy:

9. Loreal, Casting Creme Gloss, 400 Brąz, farba do włosów - włosy farbowałam w kwietniu, jest to moja ulubiona farba, która długo się utrzymuje i nie śmierdzi, na zdjęciu tylko buteleczka po odżywce, bo pudełko mocno zabrudziłam i od razu powędrowało do kosza; KUPIĘ PONOWNIE; recenzja: brak
10. Loreal Elseve, Cement-Ceramid, odżywka odbudowująca - zużyłam jej końcówkę, bo siostrze opornie to szło, była całkiem przyjemna, choć po kilku użyciach ciężko mi stwierdzić coś więcej; MOŻE KUPIĘ PONOWNIE; recenzja: brak
11. Joanna Naturia, szampon z biosiarką i bursztynem do włosów przetłuszczających się i ze skłonnością do łupieżu - okropieństwo! zapach siarki męczący, włosy były po nim przyklapnięte i spowodował łupież; zdecydowanie NIE KUPIĘ PONOWNIE; recenzja: brak
12. Care&Go, active citrus fresh, szampon przeciwłupieżowy do włosów przetłuszczających się - używałam go kilka razy w tygodniu do dokładnego oczyszczenia włosów, które były po nim skrzypiące, odświeżone i na prawdę czyste, sprawdził się u mnie bardzo dobrze, szampon dostępny jest w biedronce; KUPIĘ PONOWNIE; recenzja: brak


Twarz:

13. Be Beauty, micelarny żel do mycia i demakijażu - dobrze zmywa resztki makijażu i pozostawia skórę czystą i odświeżoną; KUPIĘ PONOWNIE; recenzja: brak
14. Green Pharmacy, delikatny żel do mycia twarzy dla mieszanej i tłustej skóry, zielona herbata - fajnie oczyszczał i matowił skórę; KUPIĘ PONOWNIE; recenzja: klik
15. Ziaja, naturalny oliwkowy płyn micelarny - na początku stosowania bardzo go lubiłam, później zaczął szczypać w oczy i zużyłam go do twarzy; NIE KUPIĘ PONOWNIE; recenzja: klik
16. Siarkowa Moc, antybakteryjne specjalistyczne serum do stosowania miejscowego - zużyłam ok. 2/3 opakowania, później o nim zapomniałam i się przeterminował, całkiem dobrze wysuszał pojedyncze wypryski, ale szukam czegoś innego; NIE KUPIĘ PONOWNIE; recenzja: brak
17. Avon naturals, ochronny żel do pielęgnacji okolic oczu Owoc Granatu - właściwie ten żel nie robił nic, także zużyłam ok.2/3 opakowania i reszta poleciała do kosza; NIE KUPIĘ PONOWNIE; recenzja: brak
18. Ziaja, dermatologiczna baza z tlenkiem cynku - to tylko 15g próbka a starczyła na bardzo długo, ponieważ był to gęsty, treściwy kremik, używałam na wypryski, czasami je wysuszał, czasami mnie zapychał i do tego bielił twarz, więc NIE KUPIĘ PONOWNIE pełnowymiarowego opakowania; recenzja: brak
19. Eveline, wodoodporny krem do miejsc szczególnie wrażliwych (nos, czoło, okolice ust i oczu) - wylądował w koszu po terminie, praktycznie nieużywany; NIE KUPIĘ PONOWNIE; recenzja: brak

Stopy, dłonie i paznokcie:

20. Fuss Wohl, dezodorant do stóp - dobrze odświeżał i dezodorował stopy; KUPIĘ PONOWNIE; recenzja: klik
21. Avon Care, intensywnie nawilżający krem do rąk z mleczkiem pszczelim - cieszę się, że wreszcie się skończył, bo pomimo ładnego zapachu strasznie się lepił, więc zużyłam mieszając z innym kremem; NIE KUPIĘ PONOWNIE; recenzja: klik
22. Neutrogena, odżywczy krem do rąk z maliną nordycką - niby jakoś tam nawilżał, ale nie pałałam do niego większą sympatią, a zapach przypominał mi zielonego ogórka; NIE KUPIĘ PONOWNIE; recenzja: klik
23. Regenerum, regeneracyjne serum do paznokci - nie spełnił moich oczekiwań, samo nawilżenie to za mało, więc raczej NIE KUPIĘ PONOWNIE; recenzja: klik
24. Lovely, serum z wapniem i witaminą C - ulubione serum, które zawsze pomaga mi w utrzymaniu zdrowego wyglądu oraz wzrostu paznokcia; KUPIĘ PONOWNIE; recenzja: brak

Kolorówka:

25. Eveline, pomadka - dostałam w prezencie, zupełnie nie mój kolor
26. Celia, pomadko-błyszczyk - nie spodobała mi się jej konsystencja
27, 28. no name, pomadki - również kiedyś dostałam, leżały i się kurzyły więc wyrzuciłam
29. no name, paletka cieni - ojjj ile ona ma lat? nawet nie pamiętam :D zdecydowanie kosz
30,31,32. no name, bronzery - tego typu kosmetyków nie używam, więc leżały bezużytecznie, aż w końcu się nad nimi zlitowałam
33. no name, rozświetlacz - także nie używam, więc wylądował w koszu
NIE KUPIĘ PONOWNIE; recenzje: brak

Próbki, saszetki:

34, 35. Rival de Loop, maseczki - truskawkowa mnie podrażniła, miodowa była bardzo przeciętna, dlatego NIE KUPIĘ PONOWNIE; recenzja: klik
36, 37. Carea, płatki kosmetyczne - ulubione, zwykle kupuję je w 3-pakach; KUPIĘ PONOWNIE
38. Clinique, even better, podkład - użyłam go raz będąc w domu, był dosyć tłusty, a odcień naturalny był bardzo ciemny, NIE KUPIĘ pełnowymiarowego produktu
39. Dermika, Lily skin, krem na dzień - całkiem przyjemny i ładnie pachnący kremik, mam jeszcze sporo próbek, więc na razie NIE WIEM CZY KUPIĘ pełnowymiarowe opakowanie
40,41,42. Kolastyna, Iluminacja, krem na dzień - również ładnie pachnie i dobrze nawilża, ale kremu przeciwzmarszczkowego jeszcze nie potrzebuję, więc NIE KUPIĘ pełnowymiarowego opakowania



Legenda:
kolor zielony - dobry/bardzo dobry
kolor pomarańczowy - średniak
kolor czerwony - bubel, nie sprawdził się u mnie



Mam nadzieję, że udało Wam się wytrwać do końca ;) Piszcie, czy używałyście któregoś z tych produktów?


Pozdrawiam, Muminek :)

wtorek, 27 maja 2014

Małe zakupy w Naturze

Witajcie Kochani :)

Problemy z internetem niestety nie sprzyjają prowadzeniu bloga, ale mam nadzieję, że niebawem uda się je rozwiązać, bo chciałabym być na bieżąco :)

Na lakiery Rimmel z kolekcji Rity Ory miałam chrapkę od kiedy zobaczyłam je na blogach. Niektórym z dziewczyn udało się je kupić podczas Rossmannowskiej promocji, u mnie natomiast ich nie było. Z pomocą przyszła mi promocja 1+1 gratis w Drogerii Natura - widzę, że w mojej ostatnio dbają o nowości, a nawet zaopatrzyli ją w kilka nowych szaf :)


Najbardziej spodobały mi się odcienie pastelowe - dlatego kupiłam wszystkie cztery :) W buteleczkach widać delikatny shimmer, natomiast na paznokciu zanika, można go zauważyć dopiero przyglądając się mu w świetle dziennym. Za całość zapłaciłam 22zł, czyli połowę ceny :) Od góry:
- błękitny: 853 Pillow Talk
- pudrowy róż: 203 Lose Your Lingerie
- biały: 703 White Hot Love
- 873 Breakfast In Bed

Do tego dobrałam ponoć bardzo dobry zmywacz essence (bez acetonu, żeby nie przesuszać paznokci)  za 5,99zł.


Pozdrawiam, Muminek :)

wtorek, 20 maja 2014

Regenerum, regeneracyjne serum do paznokci - zachwyt czy porażka?

Witam ;)

Od kiedy pamiętam moje paznokcie były zwykle silne, mocne i zdrowe. Szybko rosły, były mega długie, nawet niektórzy myśleli, że to tipsy :) Od pewnego czasu jednak zaczęły się kruszyć, łamać, pękać i rozdwajać....widok straszny, zwłaszcza dla osoby takiej jak ja, która  ma bzika na punkcie dobrze wyglądających paznokci. Podczas zakupów w internetowej aptece Gemini postanowiłam "wrzucić" do koszyka ten właśnie specyfik, w całkiem przyzwoitej cenie ok. 8zł (zwykle widuję go za ok.14zł) i wypróbować co może zdziałać na moich paznokciach, ponieważ już od jakiegoś czasu miałam w planach olejowanie. Jak się ostatnio okazało - nie spełnił do końca moich oczekiwań.


Co mówi producent?
Regenerum, regeneracyjne serum do paznokci to starannie dobrana kompozycja czterech składników naturalnego pochodzenia: oleju z orzeszków makadamia, oleju ze słodkich migdałów, oleju z pestek winogron oraz oleju cytrynowego wzbogaconych witaminami A i E. Razem zapewniają intensywną, kompleksową  pielęgnację płytki paznokcia oraz otaczającego naskórka.
Serum do paznokci wzmacnia, nawilża i regeneruje płytkę paznokcia. Dzięki wysokiej zawartości odżywczych olejków nawet kruche i łamliwe paznokcie odzyskują naturalną elastyczność, stają się mocne, zdrowe i odporne na uszkodzenia. Dodatkowo zastosowane w preparacie witaminy A i E chronią przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych, a olejek cytrynowy wpływa na rozjaśnienie przebarwień, przywracając paznokciom naturalny i piękny wygląd.

Praktyczne i łatwe w użyciu opakowanie pozwala na precyzyjną aplikację produktu zarówno w obrębie paznokcia jak i otaczającego naskórka, a codzienny masaż delikatnym pędzelkiem umożliwia lepszą penetrację składników aktywnych oraz pobudza macierz paznokcia, wpływając pozytywnie na jego wzrost.

Sposób użycia: Preparat może być używany okresowo jako kuracja lub przez cały rok, w zależności od indywidualnych potrzeb. Produkt należy aplikować po uprzednim oczyszczeniu płytki paznokciowej (zmyć lakier, jeśli jest nałożony). Po aplikacji delikatnie wmasować nałożony preparat w płytkę paznokcia i otaczający go naskórek za pomocą pędzelka. Pozostawić do wyschnięcia.

Skład:
Macadamia Integrifolia Seed Oil, Vitis Vinifera Seed Oil/Tocopherol, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Silica, Citrus Limon Peel Extract/ Helianthus Annuus Seed Oil,  Retinyl Palmitate, Tocopheryl Acetate, Caprylyl Glycol/Glyceryl Caprylate/Ethylhexylglycerin/Parfum


Co ja myślę o tym produkcie?
Kolor: jasno-żółty. +
Konsystencja: Oleisto-żelowa, dosyć gęsta. +
Zapach: Delikatny, cytrusowy. +
Wydajność: Mała tubka, 5ml wystarcza zaledwie na miesiąc cowieczornego stosowania. -
Opakowanie: Kartonik i tubka z prostą, apteczną grafiką. Tubka posiada wygodny, pędzelkowy aplikator, jedyne do czego się można doczepić to to, że aby wydostać cały produkt należy ją rozciąć (kiedy wydaje nam się, że produkt się skończył, tak na prawdę jest go jeszcze sporo w opakowaniu). +/-
Działanie: Używałam tego produktu zgodnie ze wskazaniem producenta - na oczyszczone paznokcie, bez lakieru. Przez miesiąc codziennie wieczorem smarowałam pędzelkiem płytkę, pod płytką oraz skórki a następnie kilkakrotnie masowałam każdy z osobna. Paznokcie miałam skrócone praktycznie do zera, ze względu na to, że łamały się przy samym opuszku, dlatego oczekiwałam poprawy ich kondycji, wzmocnienia, nawilżenia zarówno paznokci jak i skórek oraz pomocy we wzroście. Po trzech tygodniach stosowania paznokcie rosły bardzo, bardzo wolno, pojawiły się wąziutkie części nad opuszkiem, skórki były wysuszone tak jak i przed jego stosowaniem, paznokcie natomiast wyglądały lepiej, stały się bardziej nawilżone, aczkolwiek wzmocnienia nie zauważyłam - nawet przy delikatnym zgięciu paznokcia widać, że mógłby pęknąć, zwłaszcza na brzegach. O usunięciu przebarwień wam nie powiem, bo takowych nie posiadałam.
Samo nawilżenie płytki mi jednak nie wystarczy, oczekuję czegoś więcej, a zwłaszcza wzrostu paznokcia. Obecnie zużyłam już Regenerum i przerzuciłam się na pewną odżywkę i już widzę poprawę po 2 tygodniach stosowania, wrócę także do olejowania paznokci sprawdzonym środkiem, który kiedyś sprawił, że stały się one bardzo długie i zdrowe - zdam relację z pielęgnacji moich paznokci tymi specyfikami za ok. 1,5 miesiąca ;)


Czy do niego wrócę?
Raczej nie

Jaka jest moja ocena końcowa?
Nie takie Regenerum świetne, jak je malują - u mnie się nie sprawdziło, poprawa nawilżenia płytki to dla mnie za mało.
Ocena: 2+/5


Stosowałyście kiedyś? Lubicie, czy może macie podobne odczucia - że jest przeciętniakiem?


Pozdrawiam, Muminek :)

środa, 14 maja 2014

Bioelixire Argan Oil

Witajcie ;)

Dzisiaj post na szybko, w tym tygodniu brakuje mi czasu.....doba mogłaby trwać 48h, czasami te 24 nie wystarczają :) Będzie więc o olejku, "serum" którego używam od około 1,5 miesiąca tylko do końcówek włosów - jakie efekty zauważyłam po tym czasie? Zapraszam do czytania



Co mówi producent?
Argan Oil Serum - olejek Arganowy jest produktem regeneracyjnym, nawilżającym, chroniącym włosy przed czynnikami zewnętrznymi. Nadaje połysk, likwiduje matowość. Działa przeciwstarzeniowo, powstrzymuje wolne rodniki, nawilża i napina skórę. Zapobiega rozdwajaniu się włosów i nadaje im miękkość. Wzbogacony o olejek jojoba i słonecznikowy.
Sposób użycia: najlepiej nałożyć olejek na wilgotne włosy, szczególnie na ich końce, nie spłukiwać. Może być również stosowany na suche włosy. Olejek można też dodawać w niewielkiej ilości do farb podczas farbowania włosów, aby zwiększyć połysk i chronić włosy.

Skład:
Cyclopentasiloxane, Dimethicone, Dimethiconol, Caprylic/Capric Triglyceride, Parfum (Fragrance), Linalool, Limonene, Argania Spinosa Kernel Oil, Benzophenone 3, Simmondsia Chinesis Oil (Simmondsia Chinesis (Jojoba) Seed Oil), Cl 26100 (D&C Red no.17), Cl 47000 (D&C Yellow no.11), Butylene Glycol, Heliantus Annus Seed Extract (Heliantus Annuus (Sunflower) Seed Extract), Cl 61565 (D&C Green 6)
Active Principles: Argan Oil, Jojoba Oil, Sunflower Extracts



Co ja myślę o tym produkcie?
Może zacznę od tego, co mi się nie spodobało - a mianowicie chodzi o kartonik w którym znajduje się olejek. Jest podzielony na dwie części (co możecie zobaczyć poniżej), a znajduje się w nim tylko jedna buteleczka produktu, więc można by pomyśleć, że ktoś po prostu jedną zwinął....sama tak na początku pomyślałam, moja mama również. Po co taki duży kartonik? Żeby zmieściły się wszystkie informacje producenta? Które zresztą nie mówią o samym produkcie, a o olejku arganowym, który jest jednym z wielu składników serum. Kwestia moim zdaniem nieprzemyślana przez twórcę....
Kolor: Lekko pomarańczowy/brązowy. +
Konsystencja: Oleista, średnio-gęsta. +
Zapach: Ładny, delikatny, lekko orzechowy/męski. +
Wydajność: Po 1,5 miesiąca nie zużyłam jeszcze 1/3 opakowania. +
Opakowanie: Prosty design, duży otwór w buteleczce, za duży kartonik, informacje nie dotyczące samego produktu. -
Działanie: Serum używam po każdym myciu włosów na końcówki. Dobrze je wygładza, daje efekt chwilowego "scalenia", nie puszą się, są zabezpieczone przed wpływem gorącego powietrza suszarki. Po wysuszeniu widoczne jest wygładzenie i nawilżenie, włosy nie są matowe, a błyszczące. +



Czy do niego wrócę?
Tak, mam jeszcze jedno opakowanie w zapasie.

Jaka jest moja ocena końcowa?
Całkiem dobry produkt do włosów, producent natomiast powinien pomyśleć nad zmianą opakowania oraz informacji na nim, gdyż wpływa to na odbiór przez konsumenta.
Ocena: 4/5



Pozdrawiam, Muminek :)

sobota, 10 maja 2014

O płynie Facelle i jego zastosowaniach słów kilka

Witajcie ;)

Tego kosmetyku chyba nie trzeba przedstawiać - wszyscy go znają i używają na różne sposoby. Jest chwalony właśnie za swoją wielofunkcyjność i przystępną cenę. A w jakim celu ja go stosuję i jak się u mnie sprawdza? Tego dowiecie się w dalszej części recenzji :)


Co mówi producent?
Płyn do higieny intymnej Facelle Fresh. Wyjątkowo delikatny płyn do higieny intymnej. Nie zawiera mydła. Opracowany specjalnie do codziennego mycia i pielęgnacji strefy intymnej, optymalnie dostosowany do jej pH. Płyn nadaje się również do delikatnego mycia całego ciała.

Skład:
Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Lactic Acid, Glycerin, Sodium Chloride, Sodium Benzoate, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Sorbitol, Urea, Propylene Glycol, Allantoin, C12-15 Alkyl Lactate, Parfum, Serine, Sodium Lactate, Butylene Glycol, Chamomilla Recutita Flower Extract, Persea Gratissima Fruit Extract, Ethoxydiglycol, Bisabolol, Potassium Sorbate, Cl 42051


Co ja myślę o tym produkcie?
Płyn zamknięty jest w wąskiej, poręcznej butelce o pojemności 300ml. Szkoda, że nie ma pompki, aczkolwiek i tak używa się go dosyć wygodnie. Jest koloru przezroczysto-morskiego i ma żelową, ale niezbyt gęstą konsystencję. Jest także bardzo wydajny. Zapach "Fresh" jest na prawdę świeży, według mnie owocowy (cytrusowo-słodki?).
W kwestii działania:
1. Higiena intymna: czyli podstawowa funkcja tego żelu :) tutaj sprawdza się bardzo dobrze, nie podrażnia, jest delikatny i łagodny, delikatnie myje i odświeża.
2. Włosy: w tej kwestii byłam sceptycznie do niego nastawiona - bo jak to, żel do higieny intymnej ma się sprawdzić jako szampon? A jednak :) Przekonałam się o tym po kilku użyciach. Nie zawiera on SLS więc nie pieni się tak jak zwykłe szampony, natomiast wytwarza bardziej aksamitną, sztywniejszą piankę, która też dobrze daje sobie radę ;) Co prawda włosy są po nim splątane i bez odżywki się nie obędzie, ale co kilka dni do łagodnego mycia będzie jak znalazł. Moje cienkie, szybko przetłuszczające się włosy są po nim dobrze oczyszczone i wyglądają świeżo do następnego mycia włosów (1-2 dni), nie są przyklapnięte. Co do zmywania olejów się nie wypowiem, ponieważ nie stosuję.
3. Ciało: do tego celu poleca go producent, więc stwierdziłam że sprawdzę. Faktycznie, myje bardzo delikatnie i niezbyt się pieni, nie powoduje podrażnień. Jego zapach o ile podoba mi się przy myciu włosów czy higienie intymnej, tak nie pasuje mi jako żel pod prysznic. Użyłam raz i ponownie nie zamierzam, chociaż dla osób z problemami skórnymi może być w sam raz.
4. Depilacja: tutaj fajnie się sprawdza jako żel do golenia nóg - maszynka ma dobry poślizg i dokładnie usuwa włoski.
5. Mycie pędzli i akcesoriów do makijażu: co prawda nie dysponuję pokaźną kolekcją dobrych pędzli, aczkolwiek o moje skromne trzy sztuki muszę dbać ;) Żel bardzo dobrze oczyszcza je z resztek cieni i pudru. Po umyciu i wysuszeniu są czyściutkie i miękkie. Myję nim także gąbeczki do pudru oraz pojemniki na próbki - w obu przypadkach sprawdza się świetnie.



Podsumowując:
Wielofunkcyjny płyn, który sprawdza się zarówno na co dzień, jak i w podróży - kiedy macie ograniczone miejsce w bagażu, wystarczy jeden Facelle, aby być czystym od stóp do głów ;)
Ocena: 5/5


Co sądzicie o żelu Facelle? Czy stał się także Waszym ulubieńcem?


Pozdrawiam, Muminek :)

środa, 7 maja 2014

Maseczki Rival de Loop - truskawka&wanilia, mleko&miód = dwie mini recenzje

Witam :)

O tym, że postanowiłam wypróbować większość z dostępnych rodzai maseczek Rival de Loop już wspominałam w poście zakupowym. W tej notce na tapecie pojawią się dwie maski, które wypróbowałam jako pierwsze. Obydwie znajdują się w podwójnej saszetce o pojemności 8ml każda. Jedna połówka starcza mi na 2-3 użycia, więc dosyć ekonomicznie. A jak się u mnie sprawdziły, dowiecie się poniżej.


Na pierwszy ogień poszła maseczka mleko&miód:

Co mówi producent?
Maseczka mleczno-miodowa z olejkiem z orzeszków makadamii i olejkiem z migdałów daje uczucie komfortu i zatrzymuje wilgoć. Wspiera naturalny proces odnowy skóry.
Sposób użycia: Po oczyszczeniu twarzy nanieść maseczkę, pozostawić na 10-15 minut. Resztę maseczki wmasować lub usunąć.

Skład:
Aqua, Glycerin, Butylene Glycol, Glyceryl Stearate Citrate, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Cetearyl Alcohol, Decyl Oleate, Ethylhexyl, Isononanoate, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Glyceryl Stearate, Phenoxyethanol, Tocopheryl Acetate, Panthenol, Mel Extract, Butyrospermum Parkii Butter, Dimethicone, Xanthan Gum, Parfum, Carbomer, Propylene Glycol, Ethylhexylglycerin, Lactose, Sodium Hydroxide, Arachis Hypogaea Oil, Lactic Acid, Lactis Proteinum, Daucus Carota Sativa Root Extract, Isopropyl Myristate, Pantolactone, Lecithin, Ascorbyl Palmitate, Citric Acid, Glyceryl Oleate, Beta-Carotene.



Maseczka jest koloru białego i ma dosyć zwartą konsystencję. Jej miodowo-mleczno-migdałowy zapach jest podczas aplikacji dosyć mocny i nachalny, po kilku zastosowaniach można się jednak przyzwyczaić.
Łatwo się ją nakłada i zmywa - nie wmasowuję jej w skórę, ponieważ gdy zasycha, zostawia taką silikonową powłoczkę na twarzy, więc jest to dość nieprzyjemne uczucie. Obietnic producenta nie spełniła, poza "uczuciem komfortu". Po zmyciu skóra jest odświeżona, lekko nawilżona i promienna. Efekt ten nie utrzymuje się jednak zbyt długo. Podsumowując: bardzo przeciętna maseczka o słabym działaniu. Ocena: 3/5



Jako kolejna na mojej twarzy wylądowała truskawka&wanilia:


Co mówi producent?
Zawiera ekstrakt z truskawek, który działa ożywczo na skórę i dodaje jej blasku oraz ekstrakt z wanilii rozpieszczający zmysły swoim kojącym, harmonijnym zapachem.
Wynik: W rezultacie skóra wygląda świeżo i sprawia wrażenie wypoczętej
Zastosowanie: Równomiernie nałożyć obfitą (ok. 2mm) warstwę na umytą skórę twarzy, szyi i dekoltu. Omijać przy tym wrażliwy obszar wokół oczu. Po 10-15 minutach wmasować resztki produktu w skórę bądź usunąć je chusteczką kosmetyczną. Stosować regularnie 1-2 razy w tygodniu.
- Tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie
- pH neutralne dla skóry; - bez parabenów

Skład:
Aqua, Glycerin, Decyl Oleate, Dicaprylyl Carbonate, Glyceryl Stearate Citrate, Glyceryl Stearate, Butyrospermum Parkii Butter, Cetearyl Alcohol, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Zea Mays Germ Oil, Tocopheryl Acetate, Phenoxyethanol, Panthenol, Dimethicone, Propylene Glycol, Carbomer, Xanthan Gum, Ethylhexylglycerin, Parfum, Fragaria Vesca, Fruit Extract, Sodium Hydroxide, Disodium EDTA, Vanilla Planifolia Fruit Extract, Lecithin, Ascorbyl Palmitate, Benzyl Benzoate, Benzyl Alcohol, Potassium Sorbate, Pantolactone, Glyceryl Oleate, Sodium Benzoate, Citric Acid, Benzyl Cinnamate, Cl 16035, Cl 15510, Cl 42090



Ta wersja ma z kolei kolor mleczno-truskawkowy, konsystencja podobna jak u poprzedniej. Zapach?....jak dla mnie sztuczna wanilia z nutką tormentiolu :) czyli nieprzyjemny. Jest to maseczka na dobre samopoczucie - rozumiem to tak, że po jej nałożeniu robimy sobie relaks, a jej "piękny zapach" wpływa na nasz lepszy nastrój? ale tak przecież można z każdą maseczką, a do tego lepiej pachnącą. Maseczka zasychając też tworzy na twarzy silikonową powłoczkę. Po pierwszym użyciu skóra była odświeżona, bardziej aksamitna, czyli działanie podobne do poprzedniej maski, ale nie długotrwałe. Druga aplikacja - tragedia! Zazwyczaj moja twarz jest odporna na różnego rodzaju kosmetyki, więc się zdziwiłam, gdy ta maseczka ją podrażniła i to bardzo. Od razu po aplikacji piekły mnie policzki i okolice nosa, zmyłam to z twarzy i natychmiast posmarowałam ją kremem. Twarz piekła mnie jeszcze na następny dzień.....nigdy więcej! Kolejnych aplikacji nie było, wolałam nie ryzykować, a druga połówka chyba wyląduje w koszu. Podsumowując: bubel totalny. Ocena: 1/5


Opinia końcowa:

Maseczki truskawkowej na pewno nie kupię ponownie - odradzam ją zwłaszcza posiadaczkom wrażliwych cer. Mleko&miód mimo, że nie powaliło na kolana, może jeszcze kiedyś wpadnie do koszyka.




Jak u Was sprawdzają się maseczki tej firmy?



Pozdrawiam, Muminek :)

poniedziałek, 5 maja 2014

Co kupiłam podczas promocji -49% w Rossmannie? + zakupy kwietniowo/majowe i maseczkowe szaleństwo :D

Witajcie :)

Jak wiecie Rossmann, Natura, a teraz także i Hebe kuszą promocjami na kosmetyki kolorowe - więc mój plan "nicniekupowania" nie wypalił :D Wiedziałam, że na pewno skorzystam z każdego tygodnia promocji w Rossmanie, gdyż zniżka -49% jak znalazł nadaje się do uzupełnienia kosmetyków, których używam na co dzień. Do Natury nawet nie wchodziłam, żeby marki własne (a zwłaszcza lakiery Sensique i MySecret) mnie nie kusiły. Do Hebe z kolei mam nie po drodze, zresztą właściwie już nic nie potrzebuję :) Poniżej możecie zobaczyć co kupiłam w kwietniu oraz na początku maja (podczas promocji na usta i paznokcie wrzuciłam dziś do koszyka parę innych rzeczy). Czy to koniec zakupów w tym miesiącu? Ojj....:D w planach mam jeszcze zamówienie z Avonu, ale zobaczymy co z tego wyjdzie :) 


Rossmann - pierwszy tydzień promocji:


W planach miałam puder Rimmel Stay Matte lub Affinitone właśnie, do tego miał być podkład Affinimat (niestety, ale większość tubek było używanych, więc nie było mowy o kupieniu go) lub także Rimmelowy Stay Matte, a stanęło na:

- Maybelline Affinitone, puder w kamieniu 09 Opal Rose - jako że mój puder z Golden Rose niedługo dobiegnie końca, postanowiłam zaopatrzyć się już w nowy. Po zakupie zauważyłam, że naklejka zabezpieczająca jest rozerwana, ale całe szczęście nie był użyty...uff Cena: 13,89zł
- Maybelline Dream Pure BB Medium - to, że wzięłam odcień medium zauważyłam dopiero po zakupie i otwarciu...jednak jest na tyle jasny, że się dopasowuje :) miłym zaskoczeniem było także to, że był on zabezpieczony - miałam pewność, że nikt go nie otwierał  Cena: 12,19zł


Rossmann, drugi tydzień promocji:


Tutaj z racji tego, że byłam chora - wysłałam na łowy koleżankę :) Na liście był nowy tusz od Wibo (Panoramic Lashes), Eyeliner Wibo czarny i Electric Blue oraz czarna kredka z temperówką. Niestety, był to już trzeci dzień promocji i wszystko było podobno mocno przebrane, dlatego wzięła mi coś w zamian (z czego nie do końca jestem zadowolona):

- Lovely, turquoise wave eyeliner - metaliczny, potrzebuje kilku warstw...ale przynajmniej nauczę się operować takim pędzelkiem :) Cena: 3,56zł
- Lovely, Maximum Volume Waterproof Mascara - szczoteczka trójkątna, nabiera zbyt dużo tuszu...będę musiała poczekać aż przyschnie bo jest bardzo wilgotny i skleja rzęsy, a i żaden z niego waterproof :P 
Cena: 4,89zł 
- Wibo, long-lasting liner - czyli klasyczna, czarna kredka w ramach kompletowania prezentu na dzień matki Cena: 2,65zł

Rossmann, trzeci tydzień promocji:


Tutaj właściwie było tylko założenie, żeby przyjrzeć się lakierom Wibo, Lovely, Rimmel i Manhattan (niestety szafy tej firmy w wybranym przeze mnie Rossie nie było, więc może jeszcze skoczę do innego) i zakupić odżywkę Lovely z wapniem i witaminą C (moja ulubiona, niestety była wykupiona :() oraz jakąś inną do wypróbowania. Chciałam się zorientować także w kolorach szminek i błyszczyków, kupiłam w końcu tylko jeden, bo było ich w szafie dużo, a wolałam nie ryzykować "ostatkami" które pani obok mnie otwierała i się nimi malowała :/

- Rimmel 60 seconds nr.500 "Caramel Cupcake" Cena: 5,60zł
- Wibo Candy Shop nr. 2 - czekał na mnie ostatni :) Cena: 3,56zł
- Lovely St. Tropez nr.2 - tu już "przysługa za przysługę" dla koleżanki - chciała coś pastelowego Cena: 4,38zł
- Wibo Lip Sensation, błyszczyk z kwasem hialuronowym efekt XXL nr. 5 
Cena: 3,97zł
- Lovely, preparat stymulujący wzrost paznokcia Cena: 3,67zł
- Lovely, odżywka z jedwabiem Cena: 3,67zł
- Wibo, diamentowa siła Cena: 3,57zł

Rossmann i dzisiejsze zakupy:

Większość z rzeczy wpadła właściwie z potrzeby:

- Isana, żel pod prysznic limonka i mięta - super orzeźwiający zapach (noo...może on nie był potrzebny :D)
- Isana, mydło w płynie bez i orchidea - było w promocji, nowy zapach - przyda się
- Alterra, mini szampon granat i aloes
- Alterra, mini odżywka granat i aloes - nie miałam jeszcze żadnych kosmetyków z Alterry do włosów, te przydadzą się na jakiś wyjazd, a buteleczki będzie można ponownie użyć
- kilka rzeczy higienicznych
- Grace Cole Pure Delight, zestaw żel, balsam i myjka o zapachu białej nektarynki i gruszki - przyciągnął mnie fajny kartonik i stwierdziłam, że będzie odpowiedni na dzień matki :) były jeszcze dwa całkiem ciekawe zestawy - jeśli kogoś interesują to polecam się przyjrzeć ;)

Avon:


Obydwie rzeczy oddała mi mama - antyperspirant kupiła i stwierdziła, że nie będzie używać, a perfumetka była w zestawie z perfumami i balsamem, a że zapach mi się spodobał to mi ją dała :)


A tu już maseczkowe szaleństwo :D


Ostatnio polubiłam także relaks z maseczką na twarzy :) Kupując mleczno-miodową pomyślałam, że fajnie byłoby gdyby była na nie promocja, bo chętnie bym przetestowała kilka rodzai - no i Rossmann wyszedł mi naprzeciw :D 

Maseczki z Auchan:
- Malwa, maseczka do twarzy: peeling enzymatyczny
- Malwa, maseczka do twarzy: oczyszczająco-normalizująca
- Verona, oliwkowa maseczka: błyskawiczna bankietowa

Maseczki z Rossmanna:
- Rival de loop, maseczka truskawka i wanilia: na dobre samopoczucie 
Cena: 0,99zł
- Rival de loop, maseczka oliwkowa: dla suchej skóry
- Rival de loop, maseczka z rumiankiem i aloesem: peel off
- Rival de loop, maseczka z tlenkiem glinu: rozświetlająca
- Rival de loop, maseczka Hydro z kwasem hialuronowym: nawilżająca
- Rival de loop, maseczka z koenzymem Q10 oraz wyciągiem z tropikalnych migdałów i kwiatów czarnego      bzu: napinająca
- DAX Cosmetics, Perfecta, maseczka z kwasami AHA + sok z aloesu: wygładzająca dla cery normalnej, mieszanej i tłustej Cena: 1,29zł
- DAX Cosmetics, Perfecta, peeling gruboziarnisty z minerałami morskimi + drobinki orzecha: wygładzający dla cery tłustej i mieszanej
- DAX Cosmetics, Perfecta, peeling drobnoziarnisty z minerałami morskimi + krzemionka: wygładzający, cera normalna i such
- ostatnia maseczka miód i mleko była już w poście zakupowym ;)

Przybyło mi także trochę próbek:


- Dermika Lily-Skin, krem ochrona piękna na dzień
- Soraya Hialuronowy Mikrozastrzyk, regenerujący krem z transdermalnym kwasem hialuronowym na dzień    i na noc 40+
- Kolastyna Iluminacja, rozświetlająco-przeciwzmarszczkowy krem na dzień SPF 15
- Luksja Care Pro Nourish, mleczko pod prysznic ze składnikami balsamu do ciała i olejem z pestek dyni  (mój ulubiony wariant zapachowy z tej serii :))
- Palmolive Thermal Spa, żel pod prysznic z solą z Morza Martwego i ekstraktem z Aloesu
- Carmex, nawilżający balsam do ust, wersja wiśniowa tubka

Tym samym moje pudełko (po świeczkach) na saszetki się zapełniło:



Mam nadzieję, że udało Wam się przebrnąć ten długaśny post ;) Co Wam udało się złowić podczas Rossmannowej promocji? Podzielcie się ze mną w komentarzach


sobota, 3 maja 2014

Garnier, Płyn Micelarny 3w1 - ulubieniec w kwestii oczyszczania twarzy

Witam Was serdecznie :)

Pogoda za oknem nie dopisuje, u mnie cały dzień pada, więc będzie recenzja płynu o którym pewnie przeczytałyście już z milion postów, w większości pozytywnych - więc i ja dorzucę swoją cegiełkę :D



Co mówi producent? 
Czy płyn micelarny 3w1 Garnier jest stworzony dla mnie?
Tak, jeżeli szukasz skutecznego, szybkiego i łatwego w użyciu produktu, który w jednym geście oczyszcza skórę i usuwa makijaż.
Czym się wyróżnia?
Płyn micelarny 3w1 to prosty sposób, by usunąć makijaż oraz oczyścić i ukoić całą skórę (twarz, oczy, usta) za pomocą jednego gestu. Nie wymaga spłukiwania.
Jak działa?
To pierwszy inteligentny produkt oczyszczający od Garniera, w którym została zastosowana technologia miceli. Nie musisz już trzeć, by pozbyć się zanieczyszczeń i makijażu - micele wiążą je niczym magnes. Efekt: idealnie czysta skóra bez pocierania.

Odpowiedni do wszystkich typów skóry, także do cery wrażliwej.
Bezzapachowy.
Płyn Micelarny 3w1 dostępny jest w opakowaniu o dużej pojemności 400 ml, które wystarczy na 200* zastosowań.
Jak stosować?
Nałóż na twarz, oczy i usta za pomocą wacika, bez pocierania. Nie spłukuj.

Nasza filozofia Garnier Skin Naturals
- pierwszeństwo dla składników pochodzenia naturalnego pozyskiwanych dzięki metodom, które pozwalają zachować ich jakość i czystość
- kosmetyki testowane dermatologicznie
- produkty o udowodnionej skuteczności

* na waciku

Skład:
Aqua/Water, Hexylene Glycol, Glycerin, Disodium Cocoamphodiacetate, Disodium EDTA, Poloxamer 184, Polyaminopropyl Biguanide


Co ja myślę o tym produkcie?
Płyn zamknięty jest w wielkiej, poręcznej butli o pojemności 400ml z otwarciem na zgrabny zatrzask. Design opakowania bardzo kobiecy, na etykietach dużo informacji o produkcie - gólnie na plus. Konsystencji i koloru opisywać nie muszę, wszystko widać "na załączonym obrazku" ;) Oczywiście jest bezzapachowy, jak większość produktów tego typu. Działanie: płyn bardzo dobrze radzi sobie z wieczornym demakijażem, zarówno oczu (tusz, eyeliner) jak i twarzy (podkład, puder). Ładnie rozpuszcza makijaż, bez większego tarcia. Potrzebuję zaledwie 3 wacików, aby zmyć nim cały makijaż. Nie szczypie w oczy (nawet, gdy za bardzo zwilżę wacik), nie podrażnia twarzy, ani nie uczula. Nie mam po nim uczucia ściągnięcia skóry, czy pieczenia. Mam nawet wrażenie, że twarz jest ukojona, uspokojna po jego użyciu. Do tego jest bardzo wydajny - używam go już od ok. miesiąca a zużycie widoczne na zdjęciu...w tym tempie starczy mi na kilka miesięcy :) (można go używać 6m od otwarcia, jak informuje producent). Cena w stosunku do pojemności jest bardzo przyjemna - ja swój egzemplarz zakupiłam w Super-Pharm (dni LifeStyle) za 9,99zł, natomiast w Biedronce można go podobno spotkać za ok. 13zł, w Hebe aktualnie za 13,99zł a jego cena regularna to 18-20zł. Jak za taką butlę to i cena regularna nie straszna ;) Poniżej możecie zobaczyć efekty "działalności" na moich "makijażowych podstawach".

(od góry: kredka Kobo, eyeliner Essence, eyeliner Bell, tusz Lovely, BB Miss Sporty)

(starcie pierwsze)

(starcie drugie)


Czy do niego wrócę?
Tak, zostanę z nim na dłużej.

Jaka jest moja ocena końcowa?
Bardzo fajny i delikatny płyn, który wzorowo radzi sobie z demakijażem.
Ocena: 5/5

P.S. Jakie recenzje czyta Wam się lepiej - opisowe czy "parę słów o..." i plusy/minusy?


Pozdrawiam, Muminek ;)

czwartek, 1 maja 2014

Turkish Thermal Baths - o maseczce którą pokochałam :)

Witajcie w ten piękny, słoneczny, majówkowy dzień :D

Maseczkę tą zakupiłam w ofercie łączonej z żelem pod prysznic i szamponem w Avonie.
Coś mnie ostatnio wzięło na maseczki (o czym przekonacie się także w najbliższym poście zakupowym :P), więc 2-3 razy w tygodniu nakładam je na twarz i korzystam z chwili relaksu ;) W tej notce przeczytacie o maseczce, od której się zaczęło i która zdecydowanie będzie moim numerem 1. Przygotujcie się na dłuuuugaśny post :D


Co mówi producent?
Oczyszczająca maseczka do twarzy z glinką z tureckiej łaźni termalnej. 
Sposób użycia: 
Nałożyć cienką warstwę maseczki na twarz, omijając okolice oczu i ust. Pozostawić około 5 minut - do czasu, aż maseczka zaschnie lub jej kolor zmieni się na różowy. Dokładnie spłukać i osuszyć twarz.

Skład
Aqua, Hydrated Silica, Ethylhexyl Palmitate, Propylene Glycol, Glycerin, Isoceteth-20, Cocamidopropyl Betaine, Titanium Dioxide, Xanthan Gum, Phenoxyethanol, Parfum, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Dimethicone, Disodium EDTA, Menthyl Lactate, Moroccan Lava Clay, Amber Extract, Olea Europea (Olive) Fruit Extract, Potassium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, Cl 77491, Cl 77492, Cl 77499



Co ja myślę o tym produkcie?
Maseczka jest zamknięta w dużej jak na tego typu produkt tubce - 75 ml, co starczy na pewno na dłuugo - po kilku użyciach ubytek nie jest widoczny. Opakowanie ma elegancki design, z zamknięciem na zatrzask, które niestety przy używaniu maseczki dość szybko się brudzi, gdyż produkt zasycha. Jest to maseczka zawierająca marokańską glinkę Rhassoul, dzięki której maseczka zasycha, tworząc "maskę" na twarzy, utrudniającą np. uśmiechanie się, czy poruszanie ustami, co mi jednak nie przeszkadza, gdyż po nałożeniu jest czas na relax a nie na rozmowy ;) Konsystencja oczywiście gęsta, zbita. Oprócz glinki w składzie znajdziemy także wyciąg z bursztynu oraz oliwki. Maseczka ma kolor brązowy - taka mleczna czekoladka, po zaschnięciu przybiera natomiast barwę beżowo-różową. Zapach jest ciężki, lekko męski, kojarzący się z zapachami "afrykańskimi", lekko pudrowy - idealny do wieczoru spa przy świeczce. Trzymam ją na twarzy dłużej, niż zaleca producent, ok. 10-15 minut, po czym zmywam najpierw używając wacika, później już wody/wody z żelem. Trzeba jednak uważać, aby sobie nie zachlapać łazienki czy umywalki, z powodu jej koloru. Twarz po takim zabiegu jest oczyszczona (widać to zwłaszcza na nosie - pory są mniej widoczne, gdy maska jest jeszcze zaschnięta na twarzy, w miejscach w których mamy zatkane pory pojawiają się ciemniejsze kropeczki - sebum wyciągnięte przez maskę), odświeżona, gładka, promienna, delikatna i zmatowiona. Maska nie powoduje podrażnień, ani pieczenia - jest idealna zwłaszcza dla cer tłustych i mieszanych.

(Tuż po aplikacji)

(Ok.10-15 minut po nałożeniu)

Czy do niego wrócę?
Tak, zdecydowanie

Jaka jest moja ocena końcowa?
Bardzo fajna maseczka o świetnym działaniu i przyjemnym zapachu
Ocena: 5/5

Uwielbiam i polecam - na pewno skuszę się na inne wersje maseczek z Avonu.
A wy - znacie/lubicie? Dajcie znać ;]


Pozdrawiam, Muminek :)