poniedziałek, 18 lipca 2016

Projekt denko | nr. 17 | kwiecień-czerwiec

Witajcie :)

Dzisiaj wreszcie nadszedł czas na denko, tym razem 3-miesięczne. Uzbierało się tego sporo, nawet koszyk nie pomieścił takiej ilości :) Chociaż z drugiej strony jak na taki okres czasu, mogłoby być więcej zużytych opakowań, ale niestety ostatnio lubię otwierać kilka produktów na raz, 3 szampony, kilka żeli/peelingów i tak zamiast zużywać, po prostu używam :D







1. Lirene, migdałowe mleczko do mycia ciała - miało piękny zapach i delikatną, przyjemną konsystencję, dobrze oczyszczało i pozostawiało zapach na skórze, nie wysuszało, było piekielnie wydajne więc już trochę mi się znudziło; recenzja: TU; NIE KUPIĘ PONOWNIE
2. Isana, żel pod prysznic czarna porzeczka i fiołek - zapach był przeciętny, niczym mnie nie urzekł, konsystencja galaretkowata, zużyłam głównie do mycia rąk; NIE KUPIĘ PONOWNIE
3. Ziaja Intima, kremowy płyn do higieny intymnej z kwasem hialuronowym - kolejna butla, tym razem inna wersja - nawilżająca, płyny z tej serii mają podobny zapach, działaniem również zbytnio się nie różnią, są delikatne, wydajne i nie podrażniają; KUPIĘ PONOWNIE
4. Isana, pianka do golenia zielone jabłuszko - przyjemny zapach, dobre działanie, niska cena; recenzja: TU; KUPIĘ PONOWNIE
5. Balea, mgiełka do ciała Tropical Sunshine - miała bardzo świeży, letni zapach, wydajna, orzeźwiająca; recenzja: TU; NIE KUPIĘ PONOWNIE
6. Rexona, Shower Clean - dobrze chroni, nie pozostawia śladów na ubraniach, jedynie ta wersja zapachowa była dla mnie zbyt pudrowa, męcząca; MOŻE KUPIĘ PONOWNIE
7. Garnier Mineral, Protection 5, antyperspirant w kulce - zapach delikatny, bardzo przyjemny, stosowałam wieczorami, dobrze chroniła, nie podrażniała; MOŻE KUPIĘ PONOWNIE



8. Batiste, Tropical, suchy szampon - pisałam już kiedyś, że nie lubię używać suchych szamponów, uniesienie włosów nie utrzymuje się zbyt długo, ale jednak lubię mieć zawsze jeden w pogotowiu, w razie "awarii", ta wersja zapachowa była przyjemna, kokosowa z nutką słodyczy, zdecydowanie mniej dusząca od wersji wild; MOŻE KUPIĘ PONOWNIE
9. Avon, Advance Techniques, spray chroniący kolor włosów farbowanych - jeśli chodzi o ochronę przed wypłukiwaniem się koloru - raczej nie była ona zbyt zauważalna, kolor wypłukiwał się z włosów w normalnym tempie, spray miał natomiast przyjemny zapach i ułatwiał rozczesywanie; NIE KUPIĘ PONOWNIE
10. Garnier Fructis, odżywka wzmacniająca, gęste i zachwycające - ładny zapach, kremowa konsystencja, pojawi się jej recenzja razem z szamponem; NIE KUPIĘ PONOWNIE


11. Ziaja, masło kakaowe, krem do twarzy - przeterminował się, więc musiałam wyrzucić, miał dziwną, tępą konsystencję, a moja twarz nie reagowała na niego zbyt dobrze, świeciła się; NIE KUPIĘ PONOWNIE
12. Iwostin Purritin, aktywny krem eliminujący niedoskonałości - resztki wyrzuciłam, na początku było bardzo dobrze, później niestety cera zaczęła się pogarszać; recenzja: TU; NIE KUPIĘ PONOWNIE
13. Bausch&Lomb, Bio True, płyn do soczewek - dobrze oczyszcza soczewki, jest delikatny dla oczu; KUPIĘ PONOWNIE
14. Colgate, Max White One, pasta wybielająca - faktycznie przy regularnym stosowaniu zęby są trochę bielsze, aczkolwiek sama pasta jest dość klejąca i nie do końca przypadła mi do gustu; NIE KUPIĘ PONOWNIE
15. Elmex, Sensitive, pasta do zębów - po raz kolejny w denku, jest delikatna dla moich wrażliwych zębów, dobrze oczyszcza i odświeża; KUPIĘ PONOWNIE


16,17,18. Mydełka Alterra - bardzo je lubię i kupuję różne zapachy, z tych najbardziej przypadło mi do gustu imbirowe; KUPIĘ PONOWNIE
19. Sensique, zmywacz do paznokci bezacetonowy, truskawka - całkiem dobrze zmywa i nie wysusza paznokci; KUPIĘ PONOWNIE


20. Bell, Hypoallergenic, podkład mat&soft - na początku bardzo dobrze się u mnie sprawdzał, faktycznie matowił na długo, jednak po dłuższym stosowaniu zaczęłam bardziej się po nim świecić, dodatkowo gdy została jakaś 1/3 opakowania, popsuła się pompka i ciężko było go wydobywać; recenzja: TU; NIE KUPIĘ PONOWNIE
21. Max Factor, tusz 2000 Calorie - pięknie pogrubiał, podkręcał i unosił rzęsy! dodatkowo miał głęboką czerń, a klasyczna szczoteczka z włosia czyniła cuda :); KUPIĘ PONOWNIE
22. Golden Rose, Dipliner, czarny eyeliner - gąbeczkowa, stożkowa końcówka była zbyt twarda, aby namalować idealną kreskę, a tusz był bardzo płynny i wodnisty; NIE KUPIĘ PONOWNIE
23. Delia, masełko do ust, juicy mango - zapach faktycznie przypominał mango, w smaku było dość sztuczne, jego powierzchnia po zużyciu ok. połowy zrobiła się sucha, a w masełku pojawiły się dziwne grudki, więc trafiło do kosza; NIE KUPIĘ PONOWNIE


Tradycyjnie chusteczki i duże waciki - wszystkie z powyższych dobrze się sprawdziły.


Waciki Carea i bardzo dobre maszynki Wilkinson Extra3, pastylka do kąpieli stóp, próbka kremu Dermedic (nie planuję zakupu), połówka maski Malwa (była całkiem dobra), połówki masek Rival de Loop (te niestety się nie sprawdziły, więc zużyłam tylko po połowie) i próbki szamponu oraz odżywki Dove Oxygen (dobrze się u mnie ten duet sprawdza). 
Trafiły się też 4 lakierowe wyrzutki, które nie załapały się do zdjęcia.










Pozdrawiam, Muminek :)

sobota, 9 lipca 2016

Moja wyjazdowa kosmetyczka | wyjazd 4-dniowy | 1# lipiec

Witajcie :)

Dziś przychodzę do Was z postem o tym, co zabrałam ze sobą na 4-dniowy wyjazd do rodziny. Wróciłam wczoraj, miło spędziłam czas :) Kilka rzeczy okazało się zbędnych, ale bagażnik w aucie duży, więc na szczęście nic nie musiałam dźwigać :D





- mleczko Sun Ozon SPF 30
- spray do włosów z filtrem SPF - recenzja TU
- matujący fluid do twarzy SPF 50
- Ziaja, masło kakaowe, spray przyspieszający opalanie

Z tej gromadki przydał mi się tylko spray do włosów, bo niestety ostatnie dni nie rozpieszczały pogodą odpowiednią do złapania delikatnego koloru ;)


- micel Garnier z olejkiem (recenzja już się pisze ;))
- pianka do twarzy nutra effects
- peeling tutti frutti melon-arbuz
- Yves Rocher, żel pod prysznic karmelizowane jabłko
- spray Rexona active shield
- pasta Himalaya Sparkly White


- Szampon i odżywka Dove Oxygen Moisture (włosy po tym duecie są bardzo przyjemne w dotyku, sypkie i delikatne, a do tego pięknie pachną i długo pozostają świeże :))
- GP eliksir do włosów wzamcniający (nadal w fazie testów)
- Avon, serum wygładzające końcówki z jedwabiem


I minimalny niezbędnik makijażowy :)

- podkład Rimmel Lasting Finish (faktycznie dobrze się trzyma i krycie również w porządku)
- puder Rimmel Stay Matte (zdecydowanie najlepiej matujący puder jak do tej pory)
- korektor Eveline (jest lekki i przyjemnie rozświetla, krycie natomiast nie jest zbyt mocne)
- Lovely, Curling Pump Up mascara (dobrze podkręca, delikatnie pogrubia i unosi rzęsy - idealny efekt na co dzień)
- Wibo, Eyebrow Stylist ( pomaga utrzymać brwi w ryzach, daje lekki kolor)
- GR, matowe szminki w kredce (Uwielbiam!)
- Nivea, pomadka Hydro Care (dobrze nawilża, ma delikatny i przyjemny zapach :))


- płyn do soczewek Bausch&Lomb (dobrze oczyszcza, mała pojemność jak najbardziej na plus)
- Ecotools, pędzel którego używam do pudru
- skośna pęseta FYB z Rossmanna (szybko i precyzyjnie wyrywa włoski ;))


- Seche Vite
- odżywka Killys (używam jako bazy, dobrze się sprawdza w tej roli)
- Sally Hansen, żel do skórek
- dwa lakiery GR
- patyczek
- pilnik





I to już wszystko ;)
Dajcie znać co koniecznie musi się znaleźć w Waszej wyjazdowej kosmetyczce :)







Pozdrawiam, Muminek :)