czwartek, 27 sierpnia 2015

Moja kolorówka | cz.1 | tusze do rzęs

Witajcie ;)

Rzadko opisuję moje kosmetyki kolorowe, zwykle nie wiem jak to "ugryźć" i zajmuję się głównie pielęgnacją ;) Ostatnio postanowiłam jednak, że zrobię kilka zbiorczych postów o kosmetykach kolorowych, których używam i w nich pokrótce napiszę jak każdy się u mnie sprawuje :) Zapraszam więc na pierwszą część, czyli tusze do rzęs ;)


Tusze opisuję według kolejności z pierwszego zdjęcia.


Yves Rocher | Sexy Pulp | 01 Noir | 57zł/ 9ml

Na początku stosowania byłam z niego bardzo zadowolona - chociaż już dawno nie używałam szczoteczek z włosia, a ta była stosunkowo duża to jednak przypadła mi do gustu. Jednak aby uzyskać dobry efekt trzeba było nad tym trochę popracować, nie mogłam użyć go "na szybko przed wyjściem", ponieważ świeży tusz lubił sklejać rzęsy i tworzyć grudki. Czerń była jak dla mnie idealna, bardzo intensywna, efekt pogrubienia  i podkręcenia też w porządku, brakowało mi jednak efektu lepszego wydłużenia rzęs. Dodatkowo tusz dość szybko zgęstniał i wysechł. Ja swój tusz odebrałam za 1 grosz po założeniu karty YR, jednak za cenę regularną 57zł na pewno nie zakupiłabym go ponownie, bo jest po prostu średni.
Ocena: 3+/5


Eveline Cosmetics | Big Volume Lash | 100% Black Lashes | Deep Black | 17,99zł/ 9ml

Tą maskarę kupiłam z ciekawości podczas promocji w Rossmannie. Zaciekawiła mnie silikonowa, kuleczkowa szczoteczka, która zwęża się ku dołowi. Efekt jaki daje jest naturalny, delikatny, rzęsy są ładnie wydłużone, rozdzielone i odpowiednio czarne, chociaż w nim brakuje mi większego podkręcenia. Tusz utrzymuje się na swoim miejscu cały dzień, bez kruszenia i osypywania. 
Ocena: 4/5


Lovely | Curling Pump Up Mascara | 9,69zł/ 8ml

I tu pojawia się mój ulubieniec :) Zużyłam już kilka opakowań tego tuszu i nadal zamierzam do niego wracać. Ma fajną, silikonową szczoteczkę - z jednej strony bardziej wklęsłą, gdzie włoski są krótsze, z drugiej natomiast wypukłą z dłuższymi włoskami. Bardzo ładnie rozdziela, podkręca i wydłuża rzęsy. Jego czerń również jest odpowiednia. Spokojnie wytrzymuje cały dzień, nie kruszy się, nie osypuje (chyba że już wyschnie, ale wiadomo że wtedy trzeba wymienić go na nowy ;)) nie tworzy efektu "pandy". U mnie nie spowodował żadnych podrażnień czy uczuleń oczu, więc spokojnie mogę go używać :)
Ocena: 5/5


Lovely | Maximum Volume | Waterproof Mascara | 9,59zł/ 8g

Ostatni i jednocześnie jedyny tusz wodoodporny w moim zbiorze. Szczoteczka jest wykonana z włosia i ma kształt trójkąta, co nie jest zbyt wygodne podczas malowania rzęs, bo rządki włosków są dość wąskie. Tusz na początku jest bardzo świeży, mokry, przez co łatwo posklejać sobie rzęsy. Efekt jaki daje na rzęsach jest dość przyjemny, chociaż bez efektu wow. Jednak tusz po kontakcie z wodą czy przetarciu oka pod koniec dnia lubi się osypywać i robić "pandę" pod okiem :/  Czyli nie jest tak do końca wodoodporny, chociaż micel sobie z nim nie poradzi, bo tylko go rozmaże - w jego zmyciu pomocna jest dwufazówka. Używałam go kilka razy tego lata, ale się nie polubiliśmy, więc raczej wyląduje w koszu.
Ocena: 2+/5



Chciałabym zaznaczyć, że moje rzęsy naturalnie są dość ciemne, lekko podkręcone i średniej długości, ale bez tuszu gdzieś "giną" przy moich zielonych oczach ;) Od tuszu oczekuję więc dobrego podkręcenia, wydłużenia i głębokiej czerni, nie lubię teatralnego, mocnego makijażu ;)
Może znacie jakiś tusz, który odpowiada moim oczekiwaniom? Chętnie poznam jakąś nową alternatywę dla żółtego Lovely :)




Pozdrawiam, Muminek :)

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Yves Rocher | odżywka odbudowująca z olejkiem jojoba | do włosów bardzo suchych lub kręconych

Witajcie :)

Wróciłam już z mazur, pod namiotem dało już się odczuć, że noce są na prawdę zimne i gdyby nie dodatkowe kołdry, to nie wiem czy udałoby mi się opanować szczękanie zębami o 4 nad ranem :P
Pogoda dopisała, bo było cieplutko, pojawił się tylko przelotny deszcz w sobotę wieczorem. Na mazurach byłam dopiero pierwszy raz, chociaż wcale nie mam tam tak daleko - udało mi się odwiedzić Giżycko, Węgorzewo i parę mniejszych miejscowości a widoki po prostu piękne - w końcu "Mazury Cud Natury" ;)

A dziś chcę zaprosić Was na recenzję odżywki YR o której czytałam sporo pozytywnych opinii. Czy sprawdziła się i u mnie - o tym poniżej:


Co mówi producent?
Twoje włosy są bardzo suche i/lub kręcone?
Zapewnij im właściwą pielęgnację dzięki właściwościom odżywczym i odbudowującym olejków jojoba i z migdała.
Efekt: twoje włosy będą zdrowe, bardziej odporne, gładkie, miękkie i błyszczące.
Stosowanie: po każdym myciu włosów. Obficie spłukać.

Formuła testowana pod kontrolą dermatologiczną, zawiera ponad 99% składników pochodzenia naturalnego. Bez parabenów, silikonu i sztucznych barwników.

Skład:
Aqua/Water/Eau, Cetyl Alkohol, Stearyn Alkohol, Behentrimonium Chloride, Simmondsia Chinesis (Jojoba) Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Izopropyl Alcohol, Sodium Benzoate, Parfum/Fragrance, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Citric Acid, Panthenol


Co ja myślę o tym produkcie?
Kolor: biały +
Konsystencja: średnio-gęsta, kremowa +/-
Zapach: delikatny, perfumowany, coś jak pudrowe cukierki, po jakimś czasie jednak zaczął mi przypominać coś innego, o czym poniżej -
Wydajność: średnia, zwłaszcza przy moich długich włosach sięgających już najdłuższymi pasmami do pasa +/-
Opakowanie: miękka tubka mieszcząca 150ml odżywki, z otwarciem na zatrzask; nie ma problemu z wydobyciem produktu ze środka; elegancka grafika charakterystyczna dla YR +
Działanie: Odżywki używam już ponad miesiąc z różnymi szamponami. Nakładam ją na całą długość włosów oraz w mniejszej ilości na skalp (i tutaj plus, bo nie obciąża i nie przyspiesza przetłuszczania włosów), a następnie po ok. 10 minutach spłukuję. Jej delikatna, kremowa konsystencja jest całkiem fajna, chociaż brakuje mi jakiegoś "konkretu". Co do zapachu - byłam przekonana, że będzie on olejkowy, bardziej elegancki, a na początku skojarzył mi się z cukierkami...okej, nie było źle, ale po dłuższym stosowaniu zaczął mnie męczyć i kojarzyć się z.....zapachem toalety w centrum handlowym :/ (nie wiem dlaczego, ale taki właśnie wyczuwa mój nos). Zapach na włosach utrzymuje się jeszcze chwilę po myciu, co w tym przypadku nie jest już zbyt fajne. Przechodząc do działania, czyli najważniejszej części, bo po to jest odżywka, aby coś fajnego robiła z naszymi włosami - to i tutaj się nie popisała. Po jej nałożeniu jeszcze pod prysznicem włosy są wygładzone, natomiast osuszone wstępnie ręcznikiem i pozostawione do wyschnięcia są skołtunione i ciężko się je rozczesuje. Wyschnięte natomiast nie są lejące i błyszczące, a matowe, szorstkie i lubią się plątać. Niestety ten produkt YR się u mnie nie sprawdził, nie spełnił moich oczekiwań, liczyłam na dobry efekt, a nie włosy jak bym w ogóle nie użyła odżywki.

Czy do niego wrócę?
Nie

Jaka jest moja ocena końcowa?
Średni produkt, który nie radzi sobie ze swoim podstawowym zadaniem.
Ocena: 2+/5




Miałyście tą odżywkę? Sprawdziła się u Was?
Kuszą mnie jeszcze inne warianty, ale nie wiem czy się zdecyduję....




Pozdrawiam, Muminek :)

czwartek, 20 sierpnia 2015

Moja wakacyjna wyjazdowa kosmetyczka | 2015 | #3 | w drogę na mazury! :)

Hej ;)

Jutro rano wyruszam ze znajomymi pod namiot na 3 dni - jedziemy samochodem, ale ekwipunek (czyt. namiot, materac, śpiwór) zajmują trochę miejsca, więc stwierdziłam, że wezmę małe ilości kosmetyków. Przynajmniej mamy ten plus, że nie będziemy nocować na polu namiotowym, a na prywatnej posesji, więc będziemy mieć też dostęp do normalnej łazienki w domu. Mam nadzieję że nie zamarznę przez najbliższe 2 noce :D bo na zewnątrz zrobiło już się dość chłodno w godzinach nocnych ;)
A tym razem zabieram ze sobą:


- spray z filtrem do włosów Sun Ozon (ostatnio staram się unikać słońca, ale jak muszę gdzieś wyjść to go używam)
- płyn micelarny Bourjois (opakowanie po RDL) 
- żel pod prysznic jabłko z anyżem YR
- żel do higieny intymnej Fitomed (opakowanie YR)
- żel oczyszczający YR
- olejek do włosów Amargan
- filtr do twarzy Sun Ozon
- żel do mycia twarzy Iwostin Purritin
- krem eliminujący niedoskonałości Iwostin Purritin


- Rexona cotton dry
- pasta Colgate Cavity Protection (używamy wraz z domownikami, zapomniałam kupić mniejszej więc biorę tą, dobrze się sprawdza)
- chusteczki do higieny intymnej Intimea (delikatne i sprawdzone)
- próbki szamponu i odżywki Dove Oxygen Moisture


- sypki puder Wibo
- podkład Ingrid Ideal Face (moja twarz jakiś czas temu nabrała delikatnego koloru, więc używam ciemniejszego podkładu, jednak nie do końca mi odpowiada...)
- tusz Eveline Big Volume Lash
- pomadka YR kokosowa
- pędzel Ecotools Deluxe Fan
- perfumy Adidas Fun Sensation (słodki i pozytywny zapach, bardzo lubię go używać latem)


A jak mazury, to wiadomo że i komary, więc na nie też się coś przyda :)

- Bros spray na komary i kleszcze
- Ziaja antybzzz, żel łagodzący po ukąszeniach owadów






I co myślicie o takim zestawie? 
Wydaje mi się, że jest w sam raz - przynajmniej wszystko zmieściło się do jednej kosmetyczki :)





Pozdrawiam, Muminek :)

wtorek, 18 sierpnia 2015

Mydlnica Lekarska | Fitomed | żel do higieny intymnej | ziołowy | łagodny

Witajcie :)

W końcu znalazłam trochę czasu i weny, aby pojawić się z nową recenzją na blogu.
Poprzedni tydzień miałam tak zakręcony, że momentami musiałam zapisywać sobie w telefonie co mam zrobić, żeby się nie pogubić ;)
Jak na razie mam chwilę spokoju, więc dziś recenzja żelu firmy, którą "odkryłam" poprzez zakup szamponu do włosów (jakieś 2-3 lata temu?), zupełnie przypadkowo w aptece.
Przepraszam za zdjęcia z zamoczoną już etykietą, ale byłam pewna, że zrobiłam je od razu po zakupie -.-



Co mówi producent?
Doskonałe właściwości myjące zapewniają saponiny uzyskane z korzenia mydlnicy lekarskiej. Żel delikatnie myje i nie powoduje podrażnień, które mogą występować przy stosowaniu mydeł. Lekkokwaśny odczyn żelu nie narusza powłoki ochronnej, lecz ją stabilizuje. Złożony wyciąg ziołowy z szałwi, prawoślazu, echinacei, babki lancetowatej ma działanie oczyszczające i osłaniające. Zapewnia to lepszą ochronę przed bakteriami, zapobiega stanom zapalnym oraz ich nawrotom.
Sposób użycia: na zwilżoną skórę nanieść niewielką ilość żelu. Po umyciu dokładnie spłukać wodą.
Produkt ziołowy. Dopuszcza się wytrącenie osadu. Chronić przed nasłonecznieniem.

Skład:
Aqua, Saponaria Officinalis Root Extract, Salvia Officinalis Extract, Althaea Officinalis Root Extract, Echinacea Purpurea Officinalis Extract, Plantago Lanceloata Officinalis Extract, Sodium Laureth Sulfate, Coco Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Peg-7 Glyceryl Cocoate, Lactic Acid, Parfum, Dmdm Hydantoin, Methylisothiazolinone,Methylchloroisothiazolinone


Co ja myślę o tym produkcie?
Kolor: jasnobrązowy, bursztynowy +/-
Konsystencja: żelowa, lejąca, dość rzadka +/-
Zapach: ziołowy, trochę trudny do określenia, ale delikatny więc nie przeszkadza podczas użytkowania +/-
Wydajność: średnia ze względu na konsystencję +/-
Opakowanie: butelka mieszcząca 200ml produktu, z otwarciem na zatrzask; apteczne etykiety, które niestety podmokłe nie wyglądają zbyt estetycznie -
Działanie: I tu zaczyna się najlepszy aspekt tego produktu :) Żel bardzo dobrze myje i odświeża, po jego użyciu mam uczucie czystości. Jest łagodny i delikatny - nie podrażnia, nie powoduje żadnego dyskomfortu, a mogę nawet powiedzieć, że łagodzi podrażnienia (które niestety "ufundowałam" sobie wcześniej innym żelem :/). Sprawdza się bardzo dobrze podczas codziennego stosowania. Zapach może i nie jest najlepszy (przynajmniej mi nie przypadł do gustu), ale aż tak bardzo nie jest wyczuwalny. Żel w połączeniu z wodą dobrze się pieni. Jedyne uwagi mam co do butelki - skoro produkt jest rzadki, to mógłby mieć trochę większą pojemność ;) i lepiej zabezpieczone etykiety też byłyby dobrym rozwiązaniem. Żel kupicie oczywiście w aptekach stacjonarnych i internetowych - ja swój egzemplarz kupiłam w doz'ie za ok. 10zł.

Czy do niego wrócę?
Tak!

Jaka jest moja ocena końcowa?
Delikatny i skuteczny żel, idealny do codziennego stosowania.
Ocena: 4+/5





Pozdrawiam, Muminek :)

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Isana | pianka do golenia zielone jabłko | z gliceryną | do wszystkich rodzajów skóry

Hej ;)

Jakiś czas temu postanowiłam wypróbować popularne pianki do golenia - na pierwszy ogień (akurat z racji promocji i bardzo niskiej ceny) poszły pianki Isana. Wcześniej wystarczał mi po prostu żel pod prysznic, czy zwykła, męska pianka lub żel które akurat stały pod ręką ;) Jednak po zastosowaniu tej pianki stwierdzam, że przyda mi się własna, o ładnym zapachu :)


Co mówi producent?
Isana pianka do golenia zielone jabłko o świeżym owocowym zapachu czyni golenie na mokro szczególnym doświadczeniem. Przyjazna formuła do pielęgnacji skóry z nawilżającymi składnikami aktywnymi, takimi jak aloes i gliceryna, nadaje skórze podczas golenia odpowiednią gładkość i elastyczność. Dostarcza odpowiednich składników pielęgnacyjnych i nawilża delikatną skórę nóg, pach i okolic bikini.
Stosowanie: Zwilżyć skórę wodą. Przed użyciem wstrząsnąć pojemnikiem i przytrzymać tak, aby zawór był w pionie. Nałożyć piankę Isana zielone jabłko bezpośrednio na goloną część ciała i równomiernie rozprowadzić na skórze. Po goleniu dokładnie spłukać.
Produkt przyjazny dla skóry: Przebadany dermatologicznie
Porady pielęgnacyjne: Na skórę podrażnioną po goleniu należy stosować mleczko lub balsam do ciała Isana.

Skład:
Aqua, Palmitic Acid, Isobutane, Triethanolamine, Ceteth-20, Glycerin, Propane, Stearic Acid, Butane, Parfum, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Sodium Laureth Sulfate, Allantoin, Tocopheryl Acetate, Polyquaternium-7, Sodium Benzoate, Sodium Chloride, Sodium Sulfate, Cl 19140, Cl 42051


Co ja myślę o tym produkcie?
Kolor: jasnozielony +
Konsystencja: zwarta pianka +
Zapach: delikatny, jabłuszkowy +
Wydajność: dobra, używałam go już 5-6 razy na różne partie ciała i produktu nadal jest sporo w opakowaniu +
Opakowanie: wąska butelka z atomizerem, mieszcząca 150ml o prostej i przyjemnej grafice +
Działanie: Piankę rozprowadzam na zwilżoną skórę, tak jak zaleca producent. Odczekuję chwilę i przystępuję do golenia. Zapach produktu jest wyczuwalny podczas zabiegu, a wręcz uprzyjemnia ten czas swoim delikatnym, jabłkowym aromatem :) Dzięki piance włoski są zmiękczone, a maszynka ma lepszy poślizg, przez co nie dochodzi do żadnych skaleczeń. Skóra po goleniu jest gładka i napięta. Nie zauważyłam żadnego podrażnienia, czy krostek po jej użyciu. Ja zwykle po goleniu nóg używam jeszcze jakiegoś balsamu/masła/lotionu, aby nawilżyć skórę, pianka ma mi pomóc tylko w skutecznym pozbyciu się włosków, więc nie oczekuję od niej nawilżenia. Trzeba też uważać, żeby nie zachlapać nią całej kabiny (albo tylko ja tak potrafię :D). Na jej korzyść przemawia również cena - 3,49zł na promocji w R. - nic tylko brać! ;)

Czy do niego wrócę?
Tak

Jaka jest moja ocena końcowa?
Przyjemna, ładnie pachnąca, skuteczna i tania pianka :)
Ocena: 5/5




Znacie ten produkt czy wolicie np. żele do golenia? :)





Pozdrawiam, Muminek :)

sobota, 8 sierpnia 2015

Yves Rocher | SOS żel oczyszczający do rąk | z arniką bio

Witajcie :)

Żele antybakteryjne zna i używa praktycznie każdy - szczególnie przydają nam się poza domem, gdy nie możemy akurat w danej chwili umyć rąk, a nie chcemy odczuwać dyskomfortu. Ma je w swojej ofercie wiele firm i znajdziemy je wszędzie, czy to zwykły sklep, market czy drogeria. Ja zwykle nie zwracam uwagi na to, jakiego żelu używam, ważne aby oczyścił i zdezynfekował moje dłonie. Ale dzisiaj o żelku, który wyjątkowo przypadł mi do gustu ;) Zapraszam


Co mówi producent?
Żel na bazie wyciągu z arniki z ekologicznych upraw o właściwościach ochronnych, doskonale oczyszcza dłonie bez użycia wody i mydła. Nie stosować na podrażnioną skórę.
- formuła testowana pod kontrolą dermatologiczną
- składniki pochodzenia roślinnego: wyciąg z arniki z ekologicznych upraw, wyciąg z sandałowca
- bez parabenów

Skład:
Aqua/Water/Eau, Alcohol, Propylene Glycol, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Polysorbate 20, Parfum/Fragrance, Glycerin, Aminomethyl Propanol, Fusanus Spicatus Wood Oil, Tetrasodium EDTA, Arnica Chamissonis Flower Extract, Farnesol


Co ja myślę o tym produkcie?
Kolor: przezroczysty +
Konsystencja: żelowa, wodnista +
Zapach: przyjemny, świeży, cytrusowy (coś w stylu pomarańczy z grejpfrutem) +
Wydajność: dobra, wystarczy kropelka na jedno użycie +
Opakowanie: szeroka tubka mieszcząca 30ml produktu z zamknięciem na zatrzask +
Działanie: Żelu używam ostatnio dość często, przydaje mi się zwłaszcza podczas odpoczynku na łonie natury :) Przyjemnie pachnie, nie zabija nas ostra woń alkoholu, jak to bywa w przypadku innych produktów tego typu. Po rozprowadzeniu na dłoniach przez chwilę się one lepią, ale żel szybko się wchłania i pozostawia dłonie czyste i pachnące. Nie zauważyłam wysuszenia czy ściągnięcia skóry. Produkt możemy zakupić w cenie regularnej 9,90zł, ja swój egzemplarz kupiłam w promocji za 7,90zł. Biorąc pod uwagę, że jest to produkt mały, ale wydajny i na 2-3 miesiące mi wystarczy, jest to cena jak najbardziej akceptowalna.

Czy do niego wrócę?
Tak

Jaka jest moja ocena końcowa?
Ładnie pachnący i skuteczny żel.
Ocena: 5/5



Znacie ten żelek? Przyznam, że ja wcześniej nie wiedziałam o nim, dopóki przez przypadek nie wypatrzyłam go na półce w sklepie stacjonarnym :)




Pozdrawiam, Muminek :)

czwartek, 6 sierpnia 2015

Golden Rose | Express Dry | nr. 61 | nowa seria lakierów

Witajcie :)

Dziś przychodzę do Was z prezentacją całkiem nowego nabytku, czyli szybkoschnącego lakieru od Golden Rose. Ostatnio, robiąc porządki w lakierach zorientowałam się, że nie mam żadnego(!) fioletu, nie wiem jak to możliwe :D Co prawda nie jest to jakiś mój ulubiony kolor, że powinnam go mieć, ale co jakiś czas lubię takowego użyć. Więc jak tylko dowiedziałam się o nowej serii, to wiedziałam, że właśnie fiolet będzie pierwszym w moich zbiorach :)





Kolor lakieru to delikatny, rozbielony fiolet. Pędzelek jest długi i smukły, ścięty na równo. Buteleczka jest fajna, wąska i wysoka, natomiast nie podoba mi się w tej serii uchwyt - złoty, tandetny plastik, który szybko się rysuje i nie wygląda to zbyt ładnie. Lakier faktycznie szybko wysycha, chociaż 60 sekund to jednak troszkę za mało ;) Standardowo kryje po dwóch warstwach. Ja jak zwykle pokryłam go topem, dzięki czemu mogę cieszyć się pięknym kolorem i połyskiem do tygodnia :)
Lakier znajdziecie na stoiskach oraz w sklepie internetowym Golden Rose za 4,90zł. Ja zapewne skuszę się jeszcze na inne kolory :)




Znacie tą serię?



Pozdrawiam, Muminek :)

wtorek, 4 sierpnia 2015

Sun Ozon | spray ochronny do włosów | z filtrem UV

Witajcie ;)

Moje nadmorskie wakacje dobiegły końca już prawie tydzień temu, co prawda pogoda była w kratkę, raz deszcz, raz upalne słońce, ale i tak dobry humor mnie nie opuszczał i świetnie spędziłam ten czas :) A kto jest w tym tygodniu nad morzem to już w ogóle może się cieszyć cudowną pogodą :) Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się wyjechać przynajmniej na tydzień, bo jednak 3 dni strasznie szybko zleciało, a chciałoby się zostać we Władysławowie zdecydowanie dłużej ;)
Dzisiaj podzielę się z Wami moją opinią na temat ochronnego sprayu do włosów z filtrem, który ma je zabezpieczać przed szkodliwym działaniem promieniowania słonecznego. Zapraszam :)


Co mówi producent?
Sun Ozon spray ochronny do włosów. Najlepsza pielęgnacja nawilżająca. Z filtrem UV. Produkt przetestowany dermatologicznie.
Zastosowanie: Równomiernie nakładać na włosy przed, w trakcie lub tuż po ekspozycji słonecznej.

Skład:
Aqua, Cetrimonium Chloride, PEG-7 Amodimethicone, Glycerin, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Phenoxyethanol, Sodium Benzoate, Capryl/Capramidopropyl Betaine, Panthenol, Parfum, Laurdimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Protein, Benzophenone-4, PVP, Betaine, Sodium Chloride, Citric Acid, Inulin, Benzyl Alcohol, Potassium Sorbate, Limonene, Lecithin, Alcohol


Co ja myślę o tym produkcie?
Kolor: przezroczysty +
Konsystencja: wodnista, lekka mgiełka, nietłusta +
Zapach: delikatny, świeży (jakby aloesowy), przyjemny +
Wydajność: bardzo dobra, wystarczy kilka psiknięć na całe włosy +
Opakowanie: buteleczka z atomizerem zawierająca 150ml produktu, odpowiednio wyprofilowana i wygodna w użyciu; prosta grafika informująca o przeznaczeniu +
Działanie: Sprayu używam bezpośrednio przed wyjściem na słońce, czasami powtarzam aplikację podczas przebywania już na zewnątrz. Bez problemu mogę go zaaplikować, atomizer rozpyla sporą dawkę płynu, więc wystarczy kilka psiknięć, by pokryć nim całe włosy. Nie jest tłusty, przez co nie wpływa na wygląd włosów (co dla mnie jest bardzo ważne, bo moje włosy łatwo obciążyć) i wystarczy mu chwila na wchłonięcie się. Zapach jest wyczuwalny podczas aplikacji, natomiast na włosach się nie utrzymuje. Jeśli chodzi o nawilżenie, to takiego działania nie zauważyłam. Na pewno w jakimś stopniu natomiast chroni przed słońcem, ponieważ włosy nie są suche i sztywne, a takie, jakie powinny być. Nie zauważyłam też, aby moje niedawno przyciemnione włosy wyblakły, czy zyskały "słoneczne pasemka", więc z działania jestem zadowolona. Spray oczywiście znajdziemy w drogeriach Rossmann, chociaż może być ciężko na niego trafić, bo bardzo szybko się wyprzedaje ;)


Czy do niego wrócę?
Możliwe

Jaka jest moja ocena końcowa?
Dobry i tani filtr do włosów.
Ocena: 4+/5




A jak Wy zabezpieczacie swoje włosy przed słońcem? :)




Pozdrawiam, Muminek :)