Witajcie :)
Piękna pogoda nam nastała - jest ciepło, słonecznie, przyjemnie - wreszcie czuć wiosnę :)
W piątek wybrałam się do fryzjera (wreszcie, po ok. 1,5 roku nie ścinania włosów - musicie wiedzieć, że fryzjera boję się prawie tak samo jak dentysty :D). Większość fryzjerek, które odwiedziłam najwyraźniej uważa, że 2cm to to samo co 10, więc zwykle wychodziłam od nich niezadowolona....
Tym razem było inaczej - przedstawiłam swoją wizję, a fryzjerka dodatkowo doradziła, do tego dopytywała się podczas skracania włosów, czy może jeszcze obciąć, czy już zostawić. Tak więc z włosów sięgających pasa mam teraz długość za łopatki, a z efektu jestem bardzo zadowolona! Włosy są mocno wycieniowane, z przodu krótsze, z tyłu dłuższe, z "drapieżnym" akcentem ;) wcześniej owszem, były długie, ale średnio dało się je jakoś ułożyć, zwykle smętnie zwisały....i zaczęły się kołtunić, więc był to najwyższy czas na zmianę. Tak czy siak są długie, co prawda nie tak jak wcześniej, ale nie szkoda mi - teraz przynajmniej odżyją, a urosnąć i tak zawsze zdążą :)
A dzisiaj mam dla Was recenzję kremu do twarzy, z którym zdążyłam się już bardzo dobrze zapoznać. O tym co o nim myślę dowiecie się poniżej.
Co mówi producent?
Aktywny krem eliminujący niedoskonałości Iwostin Purritin zapewnia kompleksowe działanie redukujące zmiany trądzikowe. Działa na wszystkie przyczyny powstawania trądziku: skutecznie odblokowuje zatkane pory, reguluje wydzielanie sebum, długotrwale matuje, redukuje ilość i wielkość grudek, krostek i zaskórników oraz zapobiega ich ponownemu pojawianiu się. Sprawia, że przebarwienia i zaczerwienienia są mniej widoczne, intensywnie i długotrwale nawilża oraz łagodzi podrażnienia.
Po 7 dniach skóra jest wygładzona, a niedoskonałości są mniej widoczne.
- Palmitynian retinolu oraz Zincidone regulują wydzielanie sebum i zapobiegają powstawaniu zmian trądzikowych
- Kompleks trzech składników matujących zmniejsza pory skóry i redukuje wydzielanie sebum
- alfa i beta-hydroksykwasy działają złuszczająco, likwidując zaskórniki
- Hialuronian sodu długotrwale nawilża, a alantoina łagodzi podrażnienia
Zastosowanie:
Codzienna pielęgnacja skóry tlustej i skłonnej do zmian trądzikowych
Sposób użycia:
Nakładać odpowiednią ilość kremu na oczyszczoną i osuszoną skórę twarzy. Zaleca się stosowanie codziennie rano. Odpowiedni jako baza pod makijaż. Omijać okolice oczu.
Skład:
Aqua, Isohexadecane, Cyclopentasiloxane, Glyceryl Stearate, Glycerin, Dicaprylyl Carbonate, Aluminium Starch Octenylsuccinate, Cyclohexasiloxane, PEG-100 Stearate, Pentaerythrityl Distearate, Cetearyl Alcohol, Propylene Glycol, Hexamidine Diisethionate, Pistacia Lentiscus Gum/Pistacia Lentiscus (Mastic) Gum, Lecithin, Sodium Hyaluronate, Plankton Extract, Retinyl Palmitate, Lactic Acid, Glycolic Acid, Malic Acid, Salicylic Acid, Polycrylate 13, Polyisobutene, Zinc PCA, Phenoxyethanol, Allantoin, Xanthan Gum, Thriethanolamine, Polysorbate 20, Alcohol, Ethylhexylglycerin, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Disodium EDTA, Parfum, DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone
Co ja myślę o tym produkcie?
Kolor: biały +
Konsystencja: lekka, kremowa +
Zapach: kwaśny, przypomina mi chmiel, piwo -
Wydajność: średnia, wystarczy na ok. 1,5 miesiąca codziennego stosowania +/-
Opakowanie: tubka o pojemności 40ml z wygodnym zamknięciem na zatrzask, apteczna grafika +
Działanie: Kremu używałam codziennie przez około 3-4 tygodnie, głównie stosując go na noc. Sprawdziłam też jego działanie stosując go pod makijaż i było w porządku - dobrze współpracował z podkładem, pudrem. Zapach dość dziwny i specyficzny - nie każdemu przypadnie do gustu, ale jeśli działanie produktu byłoby na prawdę dobre, to nie przeszkadzałby mi on, można się przyzwyczaić. Krem ma nietłustą bazę, po rozprowadzeniu na skórze szybko się wchłania i pozostawia taką satynową, gładką powłoczkę, twarz się po nim nie świeci. Przez pierwsze 2-3 tygodnie regularnego stosowania (używałam także wtedy żelu do mycia twarzy z tej serii) twarz dobrze reagowała na ten krem, delikatnie wysuszał i niwelował wszelkie krostki i niedoskonałości, a z miejscowym, delikatnym wysuszeniem radziłam sobie zwykłym, nawilżającym kremem. Cera wyglądała na prawdę dobrze, krostki, które wcześniej miałam na twarzy zniknęły, a nowe się nie pojawiały. Po tym czasie przyszedł okres "buntu" - na twarzy zaczęły pojawiać się nowe grupki czerwonych krostek - i nie było to spowodowane zmianą pielęgnacji, bo nadal stosowałam ten sam krem i żel do mycia twarzy. Wtedy postanowiłam odstawić krem i wszystko powróciło do normy. Nie wiem czemu tak się stało, aktualnie resztki kremu (po dłuższej przerwie) stosuję co kilka dni, aby znów nie wyrządził mi krzywdy, ale powrotu zdecydowanie nie planuję. Krem można często dostać w promocji za około 10-13zł w Super-Pharm - za podobną cenę go zakupiłam i cieszę się, że nie wydałam na niego więcej.
Czy kupię ponownie?
Nie
Jaka jest moja ocena końcowa?
Początkowo całkiem dobry krem, który po dłuższym stosowaniu spowodował u mnie efekt odwrotny do zamierzonego.
Ocena: 3/5
Pozdrawiam, Muminek :)
Co ja myślę o tym produkcie?
Kolor: biały +
Konsystencja: lekka, kremowa +
Zapach: kwaśny, przypomina mi chmiel, piwo -
Wydajność: średnia, wystarczy na ok. 1,5 miesiąca codziennego stosowania +/-
Opakowanie: tubka o pojemności 40ml z wygodnym zamknięciem na zatrzask, apteczna grafika +
Działanie: Kremu używałam codziennie przez około 3-4 tygodnie, głównie stosując go na noc. Sprawdziłam też jego działanie stosując go pod makijaż i było w porządku - dobrze współpracował z podkładem, pudrem. Zapach dość dziwny i specyficzny - nie każdemu przypadnie do gustu, ale jeśli działanie produktu byłoby na prawdę dobre, to nie przeszkadzałby mi on, można się przyzwyczaić. Krem ma nietłustą bazę, po rozprowadzeniu na skórze szybko się wchłania i pozostawia taką satynową, gładką powłoczkę, twarz się po nim nie świeci. Przez pierwsze 2-3 tygodnie regularnego stosowania (używałam także wtedy żelu do mycia twarzy z tej serii) twarz dobrze reagowała na ten krem, delikatnie wysuszał i niwelował wszelkie krostki i niedoskonałości, a z miejscowym, delikatnym wysuszeniem radziłam sobie zwykłym, nawilżającym kremem. Cera wyglądała na prawdę dobrze, krostki, które wcześniej miałam na twarzy zniknęły, a nowe się nie pojawiały. Po tym czasie przyszedł okres "buntu" - na twarzy zaczęły pojawiać się nowe grupki czerwonych krostek - i nie było to spowodowane zmianą pielęgnacji, bo nadal stosowałam ten sam krem i żel do mycia twarzy. Wtedy postanowiłam odstawić krem i wszystko powróciło do normy. Nie wiem czemu tak się stało, aktualnie resztki kremu (po dłuższej przerwie) stosuję co kilka dni, aby znów nie wyrządził mi krzywdy, ale powrotu zdecydowanie nie planuję. Krem można często dostać w promocji za około 10-13zł w Super-Pharm - za podobną cenę go zakupiłam i cieszę się, że nie wydałam na niego więcej.
Czy kupię ponownie?
Nie
Jaka jest moja ocena końcowa?
Początkowo całkiem dobry krem, który po dłuższym stosowaniu spowodował u mnie efekt odwrotny do zamierzonego.
Ocena: 3/5
Miałyście do czynienia z tym lub innym kremem Iwostinu? Jak się u Was sprawdziły?
Pozdrawiam, Muminek :)
U mnie akurat też dzis będzie o czymś x tej serii ale akurat lepiej sie u mnie sprawdziły ;)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety się nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńWidzę że mamy podobne odczucia :(
UsuńNie miałam jeszcze żadnego kremu z tej firmy :) I bardzo fajnie, że jesteś zadowolona z wizyty u fryzjera :)
OdpowiedzUsuńJa też się cieszę :)
UsuńChyba się na niego nie skusze, choć wiadomo każda cera reaguje inaczej ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, każda z nas jest inna i może na dany kosmetyk różnie reagować, więc moja opinia jest dość subiektywna :)
UsuńCzyli nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak spisałby się u ciebie ;)
UsuńNie miałam jeszcze nigdy tego kremiku :)
OdpowiedzUsuńJa do niego z pewnością nie wrócę... :/
Usuńszkoda że się nie sprawdził...
OdpowiedzUsuńNiestety :/
UsuńNie miałam go jeszcze, szkoda że się nie sprawdził :/
OdpowiedzUsuńNo szkoda :/
UsuńNie dziwię ci się, że go nie kupisz. Skład koszmarny. A nie myślałaś o przejściu na kosmetyki naturalne? Gratulacje z okazji 2 lat bloga i życzę 100 lat blogowania :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie zwracam szczególnej uwagi na składy, a po niemiłej przygodzie z naturalnym szamponem trochę się obawiam, że na twarzy też coś mogłoby się nie sprawdzić ;)
UsuńDziękuję bardzo ;)
UsuńMiałam go i u mnie też spowodował wysyp. Oddałam go mojej siostrze i ona była z niego bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńO widzisz, właśnie zależy od cery... ja już do niego nie wrócę ;)
UsuńNie stosowałam, ale teraz już raczej po niego nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńMoże się sprawdzić albo i nie - zależy od skóry ;)
UsuńSzkoda, że kremik jednak się nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale tak czasami jest niestety :/
Usuń