Zakupy w lutym okazały się trochę większe niż w poprzednim miesiącu, a głównie za sprawą tego, że uzupełniałam braki - część kosmetyków mi się skończyło, niektóre mam aktualnie na wykończeniu (znacie ten moment, kiedy jak jeden produkt się kończy to zaraz też gromadka innych?), więc trzeba było się zaopatrzyć w kilka nowych. Jeśli jesteście ciekawe co mi przybyło - zapraszam do oglądania ;)
W Avonie tym razem skusiłam się na trzy produkty z nowej serii - Treasures Of The Desert peeling, maseczka i krem do rąk z olejkiem arganowym. Olejek do włosów, serum do dekoltu z serii oliwkowej i próbkę nowego zapachu Dreams zamówiłam za 1zł. Byłam ciekawa też lakierów żelowych - wzięłam na początek kolor Very Berry, do tego pędzelek do kuleczek (które kupiłam w poprzednim katalogu) i domówiłam kolejne próbki matowej szminki, które Wam już pokazałam. Recenzje pozostałych produktów będą się z czasem pojawiać.
Do Hebe zwykle nie było mi po drodze, ale niedawno otworzyli je w galerii do której najczęściej zaglądam, więc postanowiłam wstąpić po parę produktów i od razu założyć kartę. Kupiłam do wypróbowania wodę tonizującą z Ziai (bo tonik i woda termalna właśnie mi się kończą), dwa zmywacze z Essence (akurat trafiłam na promocję 1+1 na cały ich asortyment, więc za dwa zapłaciłam 4zł, mam nadzieję, że się sprawdzą, tak jak ultra-zmywacz, który bardzo lubiłam). W promocji były też pomadki Nivea, dawno żadnej nie miałam, pomadki aktualnie też dość szybko zużywam, stąd wersja Hydro Care, bo potrzebuję dobrego nawilżenia.
Trzy próbki zapachów to prezent za założenie karty, a próbki kremu Skin Perfection dostałam za zakupy.
Do Rossmanna robiłam dwa podejścia - chciałam kupić pastę Himalaya, której niestety nie było, więc ponownie zagościł u mnie Elmex, tym razem w większej pojemności. Wzięłam też nowe mydełko o zapachu werbeny i imbiru. Przy okazji następnych zakupów wzięłam jabłuszkową piankę Isany w promocji i mydło w płynie z wyciągiem z alg, którego jeszcze nie miałam.
W Yves chciałam zrealizować ulotkę - początkowo miałam wziąć tylko jeden produkt na -40, ale w końcu wzięłam dwa. Rumiankowy żel do mycia twarzy, bo żel z GP właśnie się kończy oraz olejek do dłoni, którego od dawna byłam ciekawa i uznałam, że teraz mi się przyda. Dobrałam sobie do tego żel o zapachu zielonej herbaty (nowe liście werbeny wydały mi się zbyt intensywne, cytrusowe) i dostałam gratis w postaci próbki kremu Hydra Vegetal.
Niedawno dowiedziałam się, że całkiem niedaleko mam do hurtowni kosmetycznej. Wstąpiłam więc po aceton, waciki bezpyłowe i papierowy, dwustronny pilnik do pozbycia się studniówkowej hybrydy. Kupiłam też efekt syrenki - do czego go wykorzystałam pokażę niebawem.
W Biedronce wzięłam też sprawdzone chusteczki Intimea i ulubione szczoteczki Colgate Max White, wypadają korzystniej cenowo niż np. w Rossmannie.
I na koniec drobny zakup z apteki - maść ochronna z wit. A, wkrótce napiszę do czego ją stosuję.
A jak tam Wasze zakupy w lutym? Drobne, czy raczej poszalałyście? ;)
Pozdrawiam, Muminek :)
U mnie drobne, ale treściwe :D
OdpowiedzUsuńlubię wodę oliwkową :)
OdpowiedzUsuńFajne nowości, nic nie miałam z tych rzeczy.
OdpowiedzUsuńWodę z Ziaji bardzo lubiłam ale od jakiegos czasu zaczęła mnie podrażniać.
OdpowiedzUsuńMiałam okazję raz użyć tego olejku do dłoni z Yves Rocher, wywołało tak silne podrażnienie skóry. Pojawiły się nawet małe pęcherze wypełnione płynem surowiczym. Przestrzegam przed tym produktem, jeśli masz skórę wrażliwą. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńudane zakupy :) mnie również skusił ten nowy zestaw Planet Spa i lakier Very Berry, ale u mnie w duecie ze zmywaczem do paznokci (była fajna oferta w strefie)
OdpowiedzUsuńale fajne zakupki :) przypomniałaś mi o zmywaczach z Essence,muszę kupić bo kokosowy miałam i lubiłam :) u mnie w lutym były głównie zakupy ciuchowe,w marcu zamierzam troszkę zaszaleć bo kończą mi się podstawowe kosmetyki (tusz,podkład) :)
OdpowiedzUsuńPiękne zakupy i w YR i Avon oj pokusiła bym się :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Zaszalałaś, same fajne rzeczy, większości jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobają mi się zakupy z YR ;) Dla mnie zima bez maści z witaminą A nie istnieje :)
OdpowiedzUsuńFajne zakupy :)) szkoda, że u mnie nie ma Hebe.....z YR wzięłam żel werbena, żel do buzi brałam ostatnio - bardzo go lubię, a ten peeling do dłoni świetny :)
OdpowiedzUsuńno sporo
OdpowiedzUsuńMaść z witaminą A, niezawodna !
OdpowiedzUsuńSporo tego widzę:)
OdpowiedzUsuńU mnie minimalizm w tym miesiącu;( z avonu dawno nic nie zamawialam.
OdpowiedzUsuńTeż realizowałam ulotkę z YR, ale wybrałam żel o zapachu kwiatu wiśńi. Nie mogłam u się oprzeć :P A ten peeling do rąk bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńHaha, znam to! Kosmetyki w łazience chyba gadają i decydują, że skończą się w tym samym momencie ;D Efekty widać też u mnie w poście z nowościami lutego ;D
OdpowiedzUsuń