Witajcie :)
Za oknem szaro, zimno, aż nie chce się wychodzić z domu....w związku z tym wzięłam się za przedświąteczne porządki, a skoro już sprzątam to czas pozbyć się również pustych opakowań ;)
Chociaż nie ma ich wiele, bo w zasadzie to co zalegało udało mi się już zużyć, a niektóre produkty otwieram po kilka na raz (np. żele pod prysznic :D), to ważne, że cokolwiek ustąpiło miejsca dla nowych nabytków. Zapraszam! :)
1. Avon, Foot Works, peeling do stóp limonka i mięta - raczej nie peeling tylko scrub, mnóstwo maleńkich drobinek, które nie poradzą sobie z suchym naskórkiem na stopach, tylko lekko wygładzą, aczkolwiek zapach miał przyjemny i świeży; NIE KUPIĘ PONOWNIE
2. Garnier mineral, Protection 5, antyperspirant - to już kolejna butla, którą zużyłam, ale chyba zaczęłam się na niego uodparniać, bo pod koniec opakowania nie chronił już tak jak wcześniej, więc na razie odstawiam ale MOŻE KUPIĘ PONOWNIE
3. Schwarzkopf, Nectra Color, farba do włosów - dobrze pokrywa włosy kolorem i ma bardzo ładny zapach, jedyne czego można się czepić to odżywka, która średnio się spisuje (brak odpowiedniego wygładzenia, ciężko rozczesać włosy) i wystarcza tylko na 3 użycia (w tej kwestii bardziej przemawia do mnie Casting i jego gęsta, spora buteleczka fajnej odżywki); KUPIĘ PONOWNIE
4. Green Pharmacy, Szampon do włosów normalnych i przetłuszczających się, nagietek lekarski - jak zwykle szybciej się skończył, niż zdążyłam o nim napisać :D będę musiała to nadrobić, bo należy do moich ulubionych szamponów i lubię do niego wracać; KUPIĘ PONOWNIE
5. Joanna, Naturia, olejek do kąpieli i pod prysznic waniliowy - zapach był bardzo sztuczny, konsystencja leista, zużyłam nakładając na myjkę, wtedy dobrze się pienił; recenzja: TU; NIE KUPIĘ PONOWNIE
6. Ziaja, liście manuka, pasta do głębokiego oczyszczania przeciw zaskórnikom - jakiś czas temu świetnie się u mnie spisywała, dobrze oczyszczała i odświeżała, teraz jednak przerzuciłam się na mydło, a pasta spowodowała u mnie wysyp.....być może jest to kwestia mojej kapryśnej ostatnio cery; recenzja: TU; MOŻE KUPIĘ PONOWNIE
7. Biovax Gold, maseczka z 24k złotem - bardzo dobrze spisywała się na moich włosach; recenzja: TU; KUPIĘ PONOWNIE
8. Bambino, krem ochronny do twarzy i ciała - przydawał się na suche partie ciała, np. łokcie, dłonie, był treściwy i miał przyjemny, dziecięcy zapach :); MOŻE KUPIĘ PONOWNIE
9. Avon, Ballroom Beauty, perfumetka - zapach słodki ale też trochę duszący, na dłuższą metę zaczyna męczyć, z tego co mi się wydaje nie jest już dostępny, ja posiadam jeszcze mgiełkę i wodę o tym zapachu, więc zużyję, ale NIE KUPIĘ PONOWNIE
I oczywiście waciki Carea jak co miesiąc ;)
Pozdrawiam, Muminek :)
Sporo udało Ci się zużyć, płatki Carea są świetne ;)
OdpowiedzUsuńNie tak dużo ;)
UsuńLubię te waciki ;) Garnier też mam identyczny, tylko kurcze wkurza mnie, że zostawia mokre plamy na bluzce ;( a tak się dobrze zapowiadał...Pastę z Ziaji dobijam, ale ja ją rzadko używam i dobić dna nie może ;)
OdpowiedzUsuńU mnie nie było tego problemu....
UsuńJa podobnie miałam z tą pastą, bo odstawiłam ją na jakiś czas ;)
A ja miałam ten olejek z Joanny i mnie się podobał zapach :) Kwestia gustu najwidoczniej. Gratuluję denka, u mnie trochę mniej zużyc niestety.
OdpowiedzUsuńA u mnie pasta z Ziaji w ogóle się nie sprawdza ;/
OdpowiedzUsuńO :/
Usuńwłaśnie używam tego garniera mineral :) w ogóle są to moje ulubione antyperspiranty
OdpowiedzUsuńMoje ostatnimi czasy też, ale na razie odstawiam :)
Usuńbrawo piekne zużycia;')
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńPastę ziaji bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńantyperspiranty z Garnier też lubię, ale chyba lepiej zabezpieczają kulki, na które teraz się przerzuciłam
OdpowiedzUsuń