wtorek, 18 listopada 2014

Garnier neo - intensywny antyperspirant "niewidoczny suchy krem" czyli ochrona nie dla każdego...

Witam ;)

Jeśli śledzicie mój blog od jakiegoś czasu, to nie trudno zauważyć, że antyperspiranty Garnier bardzo lubię - przewijają się praktycznie w każdym denku i w większości zakupów. Odkąd zaczęłam ich używać, tak póki co jestem im wierna, bo gwarantują mi ochronę na na prawdę dobrym poziomie. Gdy tylko dowiedziałam się, że wprowadzają nowość, czyli neo w kremie - od razu stwierdziłam, że muszę go wypróbować i łudziłam się, że również on wstąpi do grona ulubieńców. Dzisiaj mogłabym sobie zadać pytanie - o co tyle szumu? Jeśli jesteście ciekawe, zapraszam do czytania :)


Co mówi producent?
Antyperspirant nowej generacji Garniera
- intensywna ochrona 48H*
- regeneracja i miękkość skóry
- niewidoczny na skórze i ubraniach
Zapach: lekki zapach o bawełnianej świeżości.
Jak stosować: Delikatnie wyciśnij niewielką ilość produktu. Użyłaś odpowiednią ilość produktu, jeżeli krem natychmiast wchłonął się do sucha.

* skuteczność przeciw poceniu - test instrumentalny
bez alkoholu - bez alkoholu etylowego

Skład:
Aqua/Water, Aluminium Chlorohydrate Dimethicone, Isopropyl Palmitate, Talc, Cera Alba/Beeswax, Arachidyl Alcohol, Parfum/Fragrance, Zinc Gluconate Arachidyl Glucoside, Hydroxypropyl Starch Phosphate, Phenoxyethanol, Steareth-100/PEG-136/HDI Copolymer, PEG-100 Stearate, Behenyl Alcohol, Caprylyl Glycol, Perlite, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Glyceryl Stearate



Co ja myślę o tym produkcie?
Kolor: biały +
Konsystencja: kremowa, nietłusta, średniogęsta +
Zapach: moja wersja to soft cotton, jest delikatny, subtelny, podobny do niebieskich chusteczek nawilżanych dla dzieci z Rossmanna ;) +
Wydajność: myślę, że 40ml starczy na długo, gdyż potrzeba niewielkiej ilości na jedną aplikację +
Opakowanie: mała, poręczna tubka w nowoczesnym stylu i o fajnej grafice, z wygodnym aplikatorem +
Działanie: Antyperspirant jest delikatny dla skóry, nie spowodował żadnych podrażnień, nawet po depilacji. Nie pozostawia białych śladów ani plam na ubraniach. Wchłania się kilka minut, więc trzeba chwilę poczekać, zanim założymy bluzkę. No i tutaj w zasadzie jego zalety się kończą. Ochrona jest dla mnie na zbyt niskim poziomie - nie pocę się jak przysłowiowa świnka, ale źle dobrany antyperspirant powoduje, że niedługo po aplikacji pojawiają się plamy i nieprzyjemny zapach. Tak jest w przypadku tego gagatka, ani ochrony, ani zapachu, a ja nie czuję się w takiej kombinacji komfortowo.... Po co obietnice o 48H, skoro nie potrafi dać sobie rady z dwiema? Jeśli macie problem pocenia zbliżony do mojego, to raczej darujcie sobie ten antyperspirant. Zdecydowanie lepiej spisały się spraye i kulki, które dawały mi poczucie świeżości przez cały dzień. Zużyję go w parze z Garnierowym spray'em (neo na noc, spray na dzień), ale więcej nie kupię.


Czy do niego wrócę?
Nie

Jaka jest moja ocena końcowa?
Antyperspirant, który nie potrafi utrzymać odpowiedniej ochrony to niestety nie moja bajka....
Ocena: 2/5



Pozdrawiam, Muminek :)

6 komentarzy:

  1. na mnie ostatnio garniery przestały działać (mimo że wcześniej - jakiś rok temu je uwielbiałam! - i chyba właśnie przez to się teraz odwróciły bo skóra się przyzwyczaiła :) Więc nawet ta nowość mnie nie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to u mnie jeszcze póki co działają ;)
      Jak przestaną to będę szukać czegoś w zastępstwie :D
      Ale neo niestety nie wypalił...

      Usuń
  2. Słabiutki jest, żałuję, że go kupiłam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam go, u mnie pod względem działania się sprawdza, ale ja się malutko pocę, taki już mam organizm. Nie mogę się jednak przekonać do tej kremowej konsystencji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie by kremowa konsystencja nie przeszkadzała na co dzień, gdyby jeszcze było to współmierne z działaniem, a niestety tak nie jest ;)

      Usuń