Czerwiec jest bardzo lubianym przeze mnie miesiącem - nie tylko dlatego, że zwykle jest już ciepło i świeci piękne słońce za oknem, ale też ze względu na moje urodziny - dokładnie w połowie miesiąca, w połowie roku - idealnie :) Stąd też w nowościach znajdzie się parę rzeczy, które dostałam w ramach prezentu ale także te, które sprawiłam sobie sama. Zapraszam ;)
Nie samymi kosmetykami człowiek żyje, więc na początku miesiąca wybrałam się do Ikei (swoją drogą już baaardzo dawno w niej nie byłam), gdy zaczął doskwierać mi brak podgrzewaczy. Wzięłam więc paczkę 100 sztuk, bo ostatnio znowu nabrałam ochoty na palenie wosków wieczorami :) Miałam zamiar kupić też lampion i słynne świeczniki, więc nawet się nie zastanawiałam. W oko (a raczej w nos ;)) wpadł mi też zestaw trzech świeczuszek o zapachu karmelu z czekoladą (przypomina mi w batona Mars, jest obłędny na sucho, zobaczymy jak będzie po rozpaleniu). Małe słoiczki były w zawrotnej cenie 5,99zł więc powędrowały ze mną do kasy, bo zawsze się przydadzą. No i otwieracz z korkociągiem, bo ostatnio jeden "domowy" poległ podczas otwierania wina ;)
Koleżanka chciała, żebym zamówiła jej parę rzeczy przez moją konsultantkę, więc wybrałam coś dla siebie - mgiełkę stokrotka i cytryna oraz nowość czyli kwiat pomarańczy. Dawno już nie miałam ich mgiełek, 100ml raczej nie powinno się znudzić, zobaczymy :)
W Tesco skusiłam się na kokosowy żel pod prysznic i mały peeling z serii tutti frutti o zapachu wiśni i czerwonej porzeczki.
Do Lidla wybrałam się 3 dni temu, bo wypatrzyłam w gazetce piankowe japonki, które przydadzą mi się do chodzenia po domu jak i nad morze (swoją drogą są miękkie i wygodne więc jeśli zastanawiacie się nad nimi to radzę się pospieszyć ;)). W oko wpadły mi farby Joanna w jakiejś innej niż zwykle kolorystyce opakowania, formuła bez amoniaku - stwierdziłam, że sprawdzę, moja mama stosuje te farby (w zielonym opakowaniu) i jest zadowolona, więc zobaczymy :) wybrałam sobie kolor zimny brąz, bo herbaciany był zbyt rudy, a caffe mocca jakoś mi nie pasowało :) Wypatrzyłam też (chyba) jakieś nowości do stóp Cien - był krem wygładzający, żel chłodzący, spray dezodorujący i pianka do popękanych pięt - ta ostatnia mnie zaciekawiła i stwierdziłam, że wypróbuję razem z mamą, która ma problem z piętami. Z ostatniej gazetki z kosmetykami zastałam trochę produktów Perfecty i wzięłam jedno serum z ciekawości. Lakierów i żeli Palmolive ani widu ani słychu w moim L.
W Auchan wrzuciłam do koszyka krem do rąk Johnson's za całe 3,99zł (będzie akurat do torebki :)) a w Rossmannie wypatrzyłam lakier Wibo z nowej serii Perfume w odcieniu który dawno już chciałam mieć! :
)
Od znajomej dostałam kilka używanych lakierów - ten z GR niebawem Wam pokażę, bo jest cudny i zupełnie inny niż na tym zdjęciu ;)
Część pieniędzy, które dostałam na urodziny postanowiłam spożytkować w Yves Rocher :)
Na początku plan był taki, żeby kupić żel pod prysznic karambola i duży żel jabłko z anyżem, ale po wejściu do sklepu troszkę się zmienił ;) Po powąchaniu dwóch nowych serii stwierdziłam, że jabłko w sumie zbytnio się nie wyróżnia, a cytryna z bazylią pachnie mi jak liście drzewka cytrynowego i niezbyt mi się podoba. Wzięłam więc mały żel Plaisirs Nature jabłko z anyżem i żel Jardins du Monde Karambola z Malezji. Stwierdziłam, że mogłabym też wypróbować odżywkę do włosów - padło na odbudowującą, a chwilę później zauważyłam oczyszczający żel do rąk z arniką. Przy kasie bardzo miła pani zrealizowała mi ulotkę zastępczą i zachęciła do skorzystania jeszcze z rabatu z ulotki - miałam wziąć płyn dwufazowy, a jednak padło na micel Sebo Vegetal. Do tego dostałam po dwie próbki żelu hydro vegetal i podkładu zero niedoskonałości. Mam też książeczkę rabatową i w osobnym poście pokażę na co zamierzam się skusić :)
Od koleżanki kilka dni po moich zakupach w YR dostałam w prezencie peelingujący żel jabłko z anyżem, więc nie będę już się zastanawiać nad zakupem :) do tego maseczka L'Biotica Biovax Diamond - jestem ciekawa, czy przypadnie mi do gustu tak jak jej złota koleżanka, bo zapach ma obłędny :) Od drugiej koleżanki dostałam skośny pędzel Elite do różu (którego będę używać do bronzera) i trochę słodyczy :)
Chciałam dostać małą, czarną torebkę - tutaj kopertówka z H&M od znajomych (jest świetna! :)) oraz szal i książka do poczytania od kolejnej koleżanki.
Troszkę tasiemiec mi wyszedł z tego posta, ale mam nadzieję, że dałyście radę ;)
Pozdrawiam, Muminek :)
Też lubię czerwiec:) przyjemne nowości :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego lakieru wibo perfumowanego! :D Czy rzeczywiście tak pachnie :D
OdpowiedzUsuńMam ten lakier z Golden Rose :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie i do obserwacji
Pozdrawiam :)
Super nowości. Latarenka jest cudowna. Planuje kupić takie na balkon :) Krem do rąk z Johnsona miałam i spisał się świetnie. Nawet po umyciu rąk czułam jego działanie :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie Biovaxowa maseczka :)
OdpowiedzUsuńMamy blisko siebie urodziny ;)
OdpowiedzUsuńYR odżywka się u mnie nie sprawdziła, a żel zapachem jakoś nie powalił, myślę o karamboli. Z Avonu też mam i lubię mgiełki :)
Fajne zakupy :)
OdpowiedzUsuń"Nigdy przenigdy" czytałam:)
OdpowiedzUsuńLubię odwiedzać Ikeę:)
OdpowiedzUsuńmam identyczną torebkę :) a książkę czytałam, jest też serial
OdpowiedzUsuń